Sokolnictwo Dla Początkujących

Sokolnictwo Dla Początkujących

Sokół wędrowny w lasach

Sokół wędrowny w lasach – artykuł autorstwa Pawła Wielanda z 2008 roku opisujący sytuację wyjściową do programu reintrodukcji sokoła wędrownego w polskich lasach.

Jeszcze przed II wojną światową Polskę zasiedlała jedna z najsilniejszych nadrzewnych populacji sokoła wędrownego na świecie. Obecnie, od prawie 20 już lat, nie znaleziono w polskich lasach ani jednego nadrzewnego lęgu tego największego krajowego gatunku sokoła.

Na początku XX w. sokół wędrowny był rozpowszechniony w całym kraju, nigdzie jednak nie występował licznie. Najwięcej stanowisk lęgowych notowano w Polsce północno-wschodniej oraz w zachodniej części kraju, a gniazda znajdowano przede wszystkim w czaplińcach. Pojedyncze lęgi stwierdzano w gniazdach myszołowów, bielików i innych dużych gatunków ptaków oraz w miastach. Polska znajdowała się w europejskim centrum nadrzewnej populacji gatunku, rozciągającej się od Holandii przez Niemcy, aż do Skandynawii. W 1935 r. wielkość populacji Warmii i Mazur szacowano na ponad 100 par lęgowych, a na terenie ówczesnych Prus Wschodnich na 13 skontrolowanych czaplińców w 11 stwierdzono lęg sokoła. Jednak już 10 lat później zaczęto obserwować drastyczny spadek liczebności, a lęgowiska – obecnie już historyczne – znajdowały się m.in. w czaplińcach k. Wągrowca i Sierakowa oraz nad Jeziorem Kłosowskim (Wielkopolska), a także w okolicach Dobrego Miasta i Brodnicy. Kolejne stanowiska lęgowe zaczęły wygasać, a jedno z ostatnich gniazd stwierdzono w 1964 r. k. Milicza na Dolnym Śląsku. Późniejsze stwierdzenia lęgów w 1980 r. w Tatrach oraz w 1990 r. w czaplińcu na Mazurach są ostatnimi udokumentowanymi stwierdzeniami gniazdowania sokołów przed rozpoczęciem restytucji gatunku.

Reintrodukcja po DDT

Przyczyną, która niemal doprowadziła do wymarcia gatunku, okazało się DDT i jego pochodne. „Syndrom pestycydów” – jak nazwano później szkodliwe oddziaływanie tych związków m.in. na ptaki – doprowadził do zagłady gatunku na całym świecie. Co ciekawe populacje innych gatunków ptaków szponiastych, mimo podobnego sposobu odżywiania się (np. krogulec, jastrząb), nie odczuły syndromu pestycydów w tak poważnym stopniu jak sokół. Gdy w 1974 r. zakazano w Polsce stosowania DDT. Dla krajowej populacji fakt ten nie miał już praktycznie żadnego znaczenia – jedynie pojedyncze osobniki przetrwały w głębi dużych leśnych kompleksów. Wobec zagłady gatunku na całym świecie podjęto działania zmierzające do odbudowy populacji sokoła wędrownego. Szybko ustalono, że jedyną skuteczną metoda przywrócenia go przyrodzie jest reintrodukcja, czyli wypuszczanie wyhodowanych młodych. Nieocenione okazały się doświadczenia sokolników, którzy od lat hodowali sokoły wykorzystywane do polowań. Po raz pierwszy sokoła rozmnożono w niewoli w 1942 roku. W Polsce dokonał tego w 1986 r. prof. Zygmunt Pielowski w Stacji Badawczej PZŁ w Czempiniu. On też, obok Czesława Sielickiego i Gunthera Trommera, był prekursorem hodowli i reintrodukcji sokoła wędrownego w Polsce. Pierwsze zasiedlenia przeprowadzono w 1990 r. k. Zielonki w Wielkopolsce i od tamtej pory przeprowadzane są corocznie przez sokolników zrzeszonych w Krajowym Klubie Sokolników i Ochrony Ptaków Drapieżnych „Gniazdo Sokolników”. Od 1992 r. podstawa zasiedleń jest Program Restytucji Sokoła Wędrownego w Polsce, który realizowany jest przez jego radę, uzgadniająca z Ministerstwem Środowiska szczegóły kolejnych reintrodukcji. Każdy z wypuszczanych w Polsce sokołów posiada dwie obrączki: na prawej nodze czarna z białą cyfrą i literą (obrączka obserwacyjna) oraz na lewej nodze ornitologiczna, o kolorze odpowiadającym miejscu wypuszczenia (drzewo – zielona, miasto – żółta, góry – czerwona). Wszystkie zasiedlenia w lasach przeprowadzane są z pomocą leśników, opiekujących się bezinteresownie wypuszczanymi sokołami i prowadzącymi całoroczny monitoring (nadleśnictwa: Żmigród, Milicz, Barlinek, Szczecinek, Brodnica, Bobolice). Do końca 2007 r. wypuszczono w Polsce 319 sokołów (z czego 272 w lasach), a pochodzące z reintrodukcji osobniki gniazdują na Pałacu Kultury w Warszawie, we Włocławku, Płocku i Toruniu (na kominach przemysłowych). Kolejne pary lęgowe stwierdzono w Gryfinie, Szczecinie (także na wysokich kominach), w Parku Narodowym Gór Stołowych, Karkonoskim Parku Narodowym, Pieninach i Tatrach. Jednak pomimo licznych reintrodukcji na terenach leśnych nie udało się znaleźć lęgu sokoła na drzewie, a to właśnie odbudowa jego nadrzewnej populacji w Polsce jest głównym celem Programu.

Zapamiętane z „dzieciństwa”

Na czym polega fenomen nadrzewnego lęgu u sokoła wędrownego? Dane z polskiej literatury są dość skąpe. Najwięcej informacji (na podstawie obserwacji przy gnieździe) o sokole pozostawili prof. Jan Sokołowski, opisując lęg sokoła w lasach k. Leszna (Wielkopolska) i wykonując tam bodajże pierwsze historyczne zdjęcia przy gnieździe, oraz Włodzimierz Puchalski, który fotografując przyrodę Mazur uwiecznił na zdjęciach życie rodziny sokołów nad Jeziorem Dobskim. Natomiast dane z literatury europejskiej nie wykazywały jeszcze do niedawna żadnej zależności pomiędzy miejscem urodzenia sokoła a jego miejscem przystąpienia później do łęgów. Dopiero konsekwentne obrączkowanie wypuszczanych młodych sokołów pozwoliło niezbicie udowodnić, że tylko sokoły urodzone lub wypuszczone na drzewie mogą w przyszłości przystąpić do lęgu nadrzewnego. Powodem tego jest mechanizm wdrukowania, dzięki któremu sokoły zapamiętują miejsce (biotop), w którym się urodziły. W myśl tej teorii sokoły wypuszczane czy też urodzone na budynkach albo skałach nigdy nie przystąpią do lęgu nadrzewnego. Natomiast sokół „nadrzewny” może bez przeszkód zagnieździć się na budynkach czy skałach, jednak jego potomstwo nigdy nie wróci „na drzewo”. Przypuszczenia te zostały sprawdzone w Niemczech, gdzie dzięki reintrodukowaniu ponad 1000 sokołów krajowa populacja gatunku liczy obecnie ok. 800 par, z czego tylko 19 (!) to pary nadrzewne, składające się z ptaków wypuszczonych (stwierdzono po obrączkach) lub urodzonych prawdopodobnie na drzewie (brak obrączek). Właśnie z tych powodów tak ważne jest stwierdzenie w Polsce nadrzewnego lęgu, który stanowić będzie początek odbudowy tego cennego na skalę światową ekotypu. Polscy leśnicy maja bardzo bogate tradycje w ochronie m.in. ptaków szponiastych – to oni jako pierwsi wprowadzili w 1969 r. w naszym kraju ochronę lęgowych stanowisk ptaków drapieżnych (ówczesny OZLP w Szczecinie), a pierwszym aktem prawnym dotyczącym ochrony miejsc lęgowych wybranych gatunków ptaków drapieżnych było rozporządzenie Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego z 1983 roku. Obecnie obowiązujące rozporządzenie mówi o całorocznej ochronie miejsc lęgowych sokoła wędrownego, jednak ustawodawca wprowadził możliwość, a nie obowiązek stosowania tej formy ochrony lęgowisk (tzn. że strefę ochronna można, ale nie trzeba tworzyć).

Lokator w cudzym gnieździe

Sokół wędrowny jest gatunkiem szczególnym m.in. ze względu na fakt, że sam nie buduje, a więc także nie naprawia zajmowanych gniazd. W praktyce może więc corocznie zajmować inne, odległe od siebie gniazda, co może utrudnić jego gniazdowanie. Sprawdzonym sposobem na jego „zatrzymanie” w danym miejscu jest coroczna naprawa (zima! – jesienią sokoły też tokują) zajmowanego gniazda lub zainstalowanie specjalnej platformy gniazdowej na wzór platformy dla rybołowa. Dorosłe sokoły wędrowne, w przeciwieństwie do ptaków pierwszorocznych, pozostają w rewirze lęgowym przez cały rok. Okresami ich największej aktywności są jesień (październik) oraz wiosna (koniec lutego, marzec), kiedy odbywają toki. Sokół praktycznie nigdy nie siada na ziemi – upolowana zdobycz łapie w powietrzu i siada z nią na drzewie, gdzie zostaje dokładnie oskubana. Pary lęgowe maja swoje „ulubione” drzewa (np. przestoje), gdzie w promieniu kilkunastu metrów pod nim znajdziemy rozsypane pióra ofiar. Natomiast jastrząb gołębiarz zdobycz zawsze oskubuje na ziemi, w miejscu skrytym i mało widocznym, pozostawiając po sobie kupkę pierza. Z kolei kobuz, mimo że oskubuje zdobycz także na drzewie, jest zdolny upolować ptaka tylko do wielkości kosa. Nigdy więc w pobliżu jego gniazda nie znajdziemy piór większych gatunków (np. gołębi). Ponadto sokół wędrowny zasiedla gniazda kań, kruków czy myszołowów tylko w głębi kompleksu leśnego, przeważnie na ścianie starodrzewia sosnowego z młodnikiem, a kobuz gnieździ się także w gniazdach (m.in. kań lub kruków) zlokalizowanych na granicy lasu z polem i w śródpolnych remizach. Wyjątek stanowią kolonie czapli i kormoranów, w których sokół zajmuje przeważnie najwyżej położone gniazdo. Niemal wszystkie znane gniazda sokołów stwierdzono na sosnach, o wiele mniej w buczynach (w gniazdach bielika). Typowym dla sokoła wędrownego jest sposób zachowywania się spłoszonych ptaków przy gnieździe – samica natychmiast alarmuje samca i oba ptaki krążą nad intruzem, wydając przy tym szybko powtarzane, głośne „krekrekrekre”. Ten sposób manifestowania swojej obecności przy gnieździe w okresie lęgowym przyczynił się pośrednio do wyginięcia sokoła i z naszych rodzimych gatunków tylko kruk ma podobny zwyczaj. Jastrząb po spłoszeniu z gniazda odlatuje kilkadziesiąt metrów i siada na drzewie, odzywając się „kekekekeke”, a po chwili może cicho nadlecieć, sprawdzając nasza obecność. Podobnie do sokoła wędrownego zachowują się kobuzy, ale ich głos w porównaniu do sokoła to raczej ciche kwilenie niż głośny krzyk. Mając trochę szczęścia można zaobserwować sokoła siedzącego na drzewie. Samiec jest wielkości gołębia, a samica wrony. Uwagę u ptaka dorosłego, tzn. od drugiego roku życia, zwraca ciemna głowa z „bakami” oraz bardzo jasna, niemal biała przednia część korpusu, poprzecinana ciemnymi, drobnymi prążkami. Wierzch ciała łącznie z ogonem jest popielato-szary, uwagę zwracają też żółte łapy i taka sama woskówka nad dziobem. Długie skrzydła, krotki ogon oraz korpus w kształcie wrzeciona spowodowały, że sokół wędrowny jest najszybszym ptakiem świata – amerykańscy sokolnicy chcąc zmierzyć jego szybkość w ataku, wyskakiwali ze swoimi sokołami z samolotu, towarzysząc im podczas pikowania. Zmierzone prędkości przekraczały 300 km/h! W locie sokół bije skrzydłami szybko i dość płytko, w krótkim czasie nabierając dużej wysokości. Jest wytrwałym lotnikiem i obserwowany przez lornetkę czasami ginie z pola widzenia. Poluje wyłącznie na ptaki, sporadycznie łapiąc nietoperze czy duże ważki (istnieje możliwość pomyłki z kobuzem, który owady łapie bardzo często). W okresie lęgowym, w pobliżu gniazda sokół nie toleruje kruków, myszołowów i innych ptaków szponiastych, przepędzając je z krzykiem i zawzięcie atakując. Gniazdując w czaplińcach, przyzwyczaja ich mieszkańców do swojej obecności. Korzyści są wzajemne – czaple i kormorany z racji ich liczby zauważają każde niebezpieczeństwo z powietrza, sokół z kolei przepędza wszelkich intruzów.

Nawet za cenę strefy

Okres, który sprzyja poszukiwaniu sokołów w lasach, to przełom kwietnia i maja, kiedy wykluły się już młode i oba dorosłe ptaki intensywnie polują. Aktywność łowiecką najłatwiej zaobserwować wczesnym ranem i pod wieczór. Po upolowaniu zdobyczy sokół leci z nią bezpośrednio do gniazda, chyba że ma możliwość wzbicia się w powietrze, gdzie krążąc w kominie termicznym osiągnie wysokość pozwalającą lotem szybowcowym dolecieć ze zdobyczą do gniazda. Rewir łowiecki w okresie lęgowym ma średnicę maksymalnie 8 km i jedna wiosenna obserwacja sokoła ze zdobyczą pozwala z niemal stuprocentowa pewnością stwierdzić, że mamy do czynienia z osobnikiem lęgowym. Warto wtedy poświęcić trochę czasu, aby znaleźć jego gniazdo i zapisać się w historii jako leśnik, w którego leśnictwie stwierdzono pierwszy od prawie 20 lat nadrzewny lęg sokoła wędrownego w Polsce. Nawet gdyby z tego powodu miała zostać utworzona strefa gniazdowa.

Powrót do bloga sokolniczego. Więcej informacji na temat sokoła wędrownego można znaleźć na stronach Stowarzyszenia na Rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół”

Sokół wędrowny podczas lęgów w lesie
Najnowsze komentarze

    Popularne wpisy

    MENU