Szczeniak w domu czyli jak wychować psa
- Pudlak Waldemar
- sokolnik
- Posty: 1292
- Rejestracja: pn mar 01, 2010 2:14 am
- Lokalizacja: Racibórz
Polowanie z jastrzębiem i psem i z jakiej odległości się to odbywa ;
http://www.youtube.com/watch?v=YmhQyl4fXAc
Jeden film zastępuje 1000 słów !
http://www.youtube.com/watch?v=YmhQyl4fXAc
Jeden film zastępuje 1000 słów !
- Pudlak Waldemar
- sokolnik
- Posty: 1292
- Rejestracja: pn mar 01, 2010 2:14 am
- Lokalizacja: Racibórz
Polecam tym co nie czytali ,a lubią książki ,,myśliwskie'' w których opisuje się zachowanie psów na polowaniach w sposób dowcipny a zarazem z nie zwykłym zmysłem obserwacji :
Janusz Meissner "Opowiesci pod psem ( a nawet pod dwoma)"
http://www.google.pl/search?source=ig&h ... =&aql=&oq=
Wkleiłem ,,całą stronę '' byście mogli sami wybrać ,,źródło'' zakupu !
Ps
Przeczytałem ją lata temu i do dziś się śmieję jak sobie przypomnę fragmenty w niej zawarte !
A oto jeden z nich .
"Na przykład taki doktor B. ... miał psa-tytana, niemieckiego wyżła, o piekielnym temperamencie. ...dr B. bardzo był ze swego pieska dumny, bowiem Bull miał rodowód na trzydzieści sześć pokoleń, wypisany na czerpanym papierze, z pieczęciami i poświadczeniami, a poza tym rzekomo ukończył psi uniwersytet w Hamburgu...
- Jest posłuszny i świetnie ułożony - zapewniał nas dr B. - Ma górny wiatr, stójkę jak mur i nie goni zająca.
Nie pytaliśmy skąd pochodzą te wiadomości ... Pewnie mu wypisali w indeksie.
Na wszelki wypadek poradziliśmy jednak doktorowi, żeby z początku wziął pieska na otok i przywiązał linkę do pasa. Była to fatalna rada...
... (Bull) potknął się o śpiącego zająca i gdy przerażony szarak szmyrgnął mu sprzed nosa, popędził za nim, porywając z sobą speszonego doktora na długiej lince.
Trzeba przyznać, że chody mieli dobre. I Bull, i dr B. Lecieli za tym zającem jak wicher! Tylko nać tryskała z kartofliska.
Doktor krzyczał "Bull, do nogi!", Bull ujadał, zapewne powtarzając to wezwanie zającowi, a zając - nie uczony w Hamburgu - nie mógł widocznie żadnego z nich zrozumieć, bo rwał na oślep przed siebie.
Przelecieli dwie morgi kartofli, przecwałowali przez podorywkę, odwalili dworskie ściernisko, śmignęli przez buraki, przez koniczynę, przez podmokłą łąkę, wyniosło ich na suche, w jakieś ogrody z rzędami agrestów i malin, a potem znów na pola.
Doktor nie miał już ani strzelby, ani kapelusza (z piórkiem), ani zapewne tchu w piersiach. Jeżeli jeszcze co miał, to chyba serce w gardle i duszę na ramieniu."
Janusz Meissner "Opowiesci pod psem ( a nawet pod dwoma)"
http://www.google.pl/search?source=ig&h ... =&aql=&oq=
Wkleiłem ,,całą stronę '' byście mogli sami wybrać ,,źródło'' zakupu !
Ps
Przeczytałem ją lata temu i do dziś się śmieję jak sobie przypomnę fragmenty w niej zawarte !
A oto jeden z nich .
"Na przykład taki doktor B. ... miał psa-tytana, niemieckiego wyżła, o piekielnym temperamencie. ...dr B. bardzo był ze swego pieska dumny, bowiem Bull miał rodowód na trzydzieści sześć pokoleń, wypisany na czerpanym papierze, z pieczęciami i poświadczeniami, a poza tym rzekomo ukończył psi uniwersytet w Hamburgu...
- Jest posłuszny i świetnie ułożony - zapewniał nas dr B. - Ma górny wiatr, stójkę jak mur i nie goni zająca.
Nie pytaliśmy skąd pochodzą te wiadomości ... Pewnie mu wypisali w indeksie.
Na wszelki wypadek poradziliśmy jednak doktorowi, żeby z początku wziął pieska na otok i przywiązał linkę do pasa. Była to fatalna rada...
... (Bull) potknął się o śpiącego zająca i gdy przerażony szarak szmyrgnął mu sprzed nosa, popędził za nim, porywając z sobą speszonego doktora na długiej lince.
Trzeba przyznać, że chody mieli dobre. I Bull, i dr B. Lecieli za tym zającem jak wicher! Tylko nać tryskała z kartofliska.
Doktor krzyczał "Bull, do nogi!", Bull ujadał, zapewne powtarzając to wezwanie zającowi, a zając - nie uczony w Hamburgu - nie mógł widocznie żadnego z nich zrozumieć, bo rwał na oślep przed siebie.
Przelecieli dwie morgi kartofli, przecwałowali przez podorywkę, odwalili dworskie ściernisko, śmignęli przez buraki, przez koniczynę, przez podmokłą łąkę, wyniosło ich na suche, w jakieś ogrody z rzędami agrestów i malin, a potem znów na pola.
Doktor nie miał już ani strzelby, ani kapelusza (z piórkiem), ani zapewne tchu w piersiach. Jeżeli jeszcze co miał, to chyba serce w gardle i duszę na ramieniu."
- Pudlak Waldemar
- sokolnik
- Posty: 1292
- Rejestracja: pn mar 01, 2010 2:14 am
- Lokalizacja: Racibórz
- Pudlak Waldemar
- sokolnik
- Posty: 1292
- Rejestracja: pn mar 01, 2010 2:14 am
- Lokalizacja: Racibórz
Upały dają się we znaki nie tylko nam i ptakom ,ale również naszym psom .Psy nie mogą się ,,rozebrać bo im gorąco '' więc szukają zacienionych miejsc i KOPIĄ DOŁKI W CHŁODNEJ ZIEMI -niekiedy robią to w miejscach szczególnie nie pożądanych doprowadzając do wielu szkód .Dobrym ,,patentem '' na zniechęcenie futrzaka do tego typu działań jest zasypanie ,,dziury '' i położenie na wierzchu jego odchodów następnie przykrycie ich cienką warstwą ziemi /estetyka zachowana /-żaden pies nie będzie kopał w takim ,,kibelku '' i nie powróci do rozkopywania tego miejsca ! I w ten ,,pokojowy '' sposób można zażegnać niepożądane zachowanie !
Waldek a co ma piernik do wiatraka? puszczenie zawsze jest ze stosunkowo nie duzej odleglosci. Gość nie filmuje jakie pies ma chody i jak pracuje tylko od momentu jak dojdzie do wystawiającego psa. Dla mnie ten film nie zastepuje 1000 słów bo obrazuje tylko koncowy etap pracy psa czyli stójkę i wypchniecie zwierzyny. Psa masz po to zeby obłożył pole za ciebie a nie zeby zanim łazić bo inaczej równie dobrze mozna sobie z płochaczem lub zwykłym kundlem na otoku łazić czy wrecz na deptaka szukac. Nie wmawiajmy ludziom ze pies nie ma pola okladać bo musi to robić. Poza tym na field trialsach wyżeł ktory bedzie ci chodzil na kilka metrow w kazdą stronę zostanie zwyczajnie wysmiany.Pudlak Waldemar pisze:Polowanie z jastrzębiem i psem i z jakiej odległości się to odbywa ;
http://www.youtube.com/watch?v=YmhQyl4fXAc
Jeden film zastępuje 1000 słów !
Stójka
Czytając ten temat natknąłem się na ostre wymiany zdań które rozwinęły się na tyle że wątek stracił sens. Próbując nie czytać tych dyskusji omijałem posty... Te które się zaczynały nie tematycznie.
I mam jedno pytanie jeśli głupie to proszę o odpowiedz na priv jeśli nie to tutaj by innym się również przydała. A więc:
Czy Psa stójki trzeba uczyć? Czy jest to gdziekolwiek opisane ?
Mając przyjemność bycia jako gość na polowaniu widziałem psy myśliwskie i widząc co one wyprawiają pod komendami/gestami właścicieli podziałało to na mnie jak magia Byłem w ciężkim szoku.
Studiuje te tematy czytam po parę razy początek tego tematu by jak najwięcej z niego zapamiętać.
Lecz o stójkach nie było nic tam opisane... Czy Pies ma to we krwi tylko trzeba go nauczyć by wytrzymał ? Czy trzeba uczyć od zera. ? Pozdrawiam:]
I mam jedno pytanie jeśli głupie to proszę o odpowiedz na priv jeśli nie to tutaj by innym się również przydała. A więc:
Czy Psa stójki trzeba uczyć? Czy jest to gdziekolwiek opisane ?
Mając przyjemność bycia jako gość na polowaniu widziałem psy myśliwskie i widząc co one wyprawiają pod komendami/gestami właścicieli podziałało to na mnie jak magia Byłem w ciężkim szoku.
Studiuje te tematy czytam po parę razy początek tego tematu by jak najwięcej z niego zapamiętać.
Lecz o stójkach nie było nic tam opisane... Czy Pies ma to we krwi tylko trzeba go nauczyć by wytrzymał ? Czy trzeba uczyć od zera. ? Pozdrawiam:]
- Pudlak Waldemar
- sokolnik
- Posty: 1292
- Rejestracja: pn mar 01, 2010 2:14 am
- Lokalizacja: Racibórz
-
- żółtodziób
- Posty: 53
- Rejestracja: sob wrz 24, 2005 3:47 pm
- Lokalizacja: Ujście k/Piły
- Kontakt:
Ad. Vega
"Mając przyjemność bycia jako gość na polowaniu widziałem psy myśliwskie i widząc co one wyprawiają pod komendami/gestami właścicieli podziałało to na mnie jak magia Byłem w ciężkim szoku. "
Witam. Była okazja poznać się w realu
Zapewniam cię jednak że to nie "magia" - a wymóg poziomu karności u dobrego psa podsokolego....
Przy tym poziomie wyszkolenia .... "wyżeł pomaga a nie przeszkadza"...w polowaniu
Może będą jeszcze okazje spotkać się w łowisku - to będzie okazja porozmawiać o psach.
Venator Magnus
"Mając przyjemność bycia jako gość na polowaniu widziałem psy myśliwskie i widząc co one wyprawiają pod komendami/gestami właścicieli podziałało to na mnie jak magia Byłem w ciężkim szoku. "
Witam. Była okazja poznać się w realu
Zapewniam cię jednak że to nie "magia" - a wymóg poziomu karności u dobrego psa podsokolego....
Przy tym poziomie wyszkolenia .... "wyżeł pomaga a nie przeszkadza"...w polowaniu
Może będą jeszcze okazje spotkać się w łowisku - to będzie okazja porozmawiać o psach.
Venator Magnus
-
- stażysta
- Posty: 114
- Rejestracja: ndz mar 28, 2010 6:20 pm
- Lokalizacja: pomorze
http://theogonia.pl/o-rasie-stojka.htm
dobrze szukać i czytać
dobrze szukać i czytać
;)
Oj była przyjemność się poznać i popatrzeć;) / podziwiać:) na psa mam czas jeszcze :] ale chce czytać by sie przygotować jak najlepiej
Ja byłem w ciężkim szoku co psy w polu robiły:)
Ciężko mi wierzyć w to że mają to w naturze bo w czym miało by to im pomoc w naturze ?
Ale wierzę na słowo i biorę sie za czytanie
Dzięki za podesłanie linku:)
Ja byłem w ciężkim szoku co psy w polu robiły:)
Ciężko mi wierzyć w to że mają to w naturze bo w czym miało by to im pomoc w naturze ?
Ale wierzę na słowo i biorę sie za czytanie
Dzięki za podesłanie linku:)