Pierwsza w 100% polska książka o sokolnictwie
Pierwsza w 100% polska książka o sokolnictwie
Miło poinformować ze mamy pierwszą w 100% polską publikacje na temat sokolnictwa wydaną szerokim nakładem o tematyce czysto sokolniczej. Zainteresowanych odsyłam poniżej:
http://multicobooks.pl/przyroda/sokolni ... _8892.html
ja swoj egzemplarz juz zamowilem:)
Żeby nie było to pamietam o Mazarakim i innych lokalnie wydawanych instrukcjach niemniej na ta skale i w tym formacie ksiązki stricte "polskiej" i sokolniczej nie bylo
http://multicobooks.pl/przyroda/sokolni ... _8892.html
ja swoj egzemplarz juz zamowilem:)
Żeby nie było to pamietam o Mazarakim i innych lokalnie wydawanych instrukcjach niemniej na ta skale i w tym formacie ksiązki stricte "polskiej" i sokolniczej nie bylo
Właśnie miałem o nią zapytać, bo dziś pojawiła się w aukcji na Allegro.
http://allegro.pl/item840087863_sokolni ... ezent.html
http://allegro.pl/item840087863_sokolni ... ezent.html
Rozumiem, że polecasz .garbus2 pisze:ja swoj egzemplarz juz zamowilem:)
Witam...
nawiązując do książki, jakie są wasze pierwsze wrażenia,odczucia? Macie jakieś uwagi?
Jak dla mnie to pozycja naprawdę ciekawa. Opiera się raczej o doświadczenia autora w układaniu jastrzębi. Mniej informacji o sokołach (ale to mi akurat nie przeszkadza) Napisana bardzo fajnym językiem, wszystkie "działy" (te praktyczne) potwierdzone autentycznymi sytuacjami, przygodami z ptakami, co daje pewien obraz danej sytuacji. Zawiera sporo ciekawych fotografii. Pozycja warta polecenia dla każdego.
nawiązując do książki, jakie są wasze pierwsze wrażenia,odczucia? Macie jakieś uwagi?
Jak dla mnie to pozycja naprawdę ciekawa. Opiera się raczej o doświadczenia autora w układaniu jastrzębi. Mniej informacji o sokołach (ale to mi akurat nie przeszkadza) Napisana bardzo fajnym językiem, wszystkie "działy" (te praktyczne) potwierdzone autentycznymi sytuacjami, przygodami z ptakami, co daje pewien obraz danej sytuacji. Zawiera sporo ciekawych fotografii. Pozycja warta polecenia dla każdego.
-
- sokolnik
- Posty: 1867
- Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
- Lokalizacja: South Dakota
W moim odczuciu historie z pola sa jej najwiekszym atutem. Imaginacja sama podrzuca obrazy przed oczy. Dla totalnego laika to pozycja bardzo przydatna. Dla takiej osoby kazda kolejna strona bedzie zaskoczeniem, a opisany sprzet i metody niemal wiedza tajemna. W zakresie ukladania jastrzebi nikt chyba nie dorowna opisom Mavrogordato. Ta ksiazka przenosi w inna epoke . Ale coz, jest wiele anglojezycznych pozycji do ktorych sie przymierzam, moze po ich przeczytaniu swiat przewroci mi sie znowu do gory nogami.
Apropo anglojezycznych ksiazek i metod zza oceanu, do ktorych odniosl sie autor w dziale o ukladaniu gniazdownka...Bylo tam chyba nawiazanie (aluzja) mn do dyskusji jakie toczyly sie na forum (o imprintingu). Co jeszcze...hmm kilka osob na pewno docenia uroki zdjecia na 6 stronie...I na koniec: autor rysunkow nie ma za grosz talentu!!! Znacie go moze?
Apropo anglojezycznych ksiazek i metod zza oceanu, do ktorych odniosl sie autor w dziale o ukladaniu gniazdownka...Bylo tam chyba nawiazanie (aluzja) mn do dyskusji jakie toczyly sie na forum (o imprintingu). Co jeszcze...hmm kilka osob na pewno docenia uroki zdjecia na 6 stronie...I na koniec: autor rysunkow nie ma za grosz talentu!!! Znacie go moze?
-
- sokolnik
- Posty: 1867
- Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
- Lokalizacja: South Dakota
Jeszcze jedno...odnosnie nazewnictwa hybryd. Z wiekszoscia nazw przytoczonych przez autora sie nie spotkalem. Gyrsak czy gyrper raczej nie sa w powszechnym uzyciu. Wszedzie czyta sie o gyr pere gyr saker gdzie 2 czlon nazwy (samica) nie jest skracany, wyjatkiem sa gyrliny czy perliny, te nazwy sa na porzadku dziennym.
-
- sokolnik
- Posty: 1867
- Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
- Lokalizacja: South Dakota
Autor ponadto minory kwalifikuje jako shaheeny... szachin czarny afrykanski na pewno sie nie przyjmie, wysiada przy krotkiej i oczywistej nazwie lacinskiej. Z kolei nazywanie peregrinatora szachinem czarnym indyjskim jest w moim odczuciu zwyczajnie niepotrzebne. Bo minor to minor a Black Shaheen to Black Shaheen, na pointera mowi sie...pointer i jest OK czemu ktos mialby je nazywac ''wskaźnik''/ stojkarz angielski?:) Watpie rowniez zeby miala sie przyjac nazwa ''szachin babilonski'' czy ''szachin berberyjski'' , sokol berberyjski brzmi ok bo to odpowiednik nazwy angielskiej ale dla f.p. pelegrinoides mysle, ze dobrze byloby pozostac przy Red Naped, na forum w zasadzie RNSH okresla sie zwyczajowo jako Shaheen i kazdy wie o ktorego shaheena chodzi. Samo spolszczenie jest dla mnie nieestetyczne...grunt zeby wiedziec ze Shaheen wymawia sie szachin.
Tyle ''krytykanctwa'' z mojej strony;)
Tyle ''krytykanctwa'' z mojej strony;)
-
- sokolnik
- Posty: 1867
- Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
- Lokalizacja: South Dakota
Z tego co ja wiem to okreslenie Shaheen ma przeciwne znaczenie do tego ktore podales... Shaheen w jezyku arabskim oznacza w zasadzie sokoly berberyjskie, ktore uznawane sa przez arabow za naturalne krzyzowki wedrownego z lannerem. Tak dla scislosci...
Choc wlasciwie nie chce sie klocic bo z nazewnictwem arabskim bywa roznie i w zasadzie mowiac shaheen msli sie o wedrownych a nawet lannerach (shaheen wakri).
Choc wlasciwie nie chce sie klocic bo z nazewnictwem arabskim bywa roznie i w zasadzie mowiac shaheen msli sie o wedrownych a nawet lannerach (shaheen wakri).
Ostatnio zmieniony pn gru 14, 2009 7:58 pm przez JoHn DuMbaR, łącznie zmieniany 1 raz.