Chce tylko polatać - "przestępstwo" czy nie

Koniec z OffTopami - tu moderator bezlitośnie skasuje każdy post nie w temacie

Moderator: JoHn DuMbaR

Awatar użytkownika
Nowogrodzki
sokolnik
Posty: 662
Rejestracja: śr lis 14, 2007 8:33 pm
Lokalizacja: Tuchola
Kontakt:

Post autor: Nowogrodzki »

Mimo , że rozróżniam sokolnictwo od latactwa to ten podział nie wzbudza we mnie emocji. W świetle prawa wszyscy nie posiadający uprawnień łowieckich czy chcą czy nie i tak są skazani w Polsce na latactwo. Niekiedy latactwo to wybór a niekiedy sytuacja(brak łowiska, czasu, pieniędzy na wykup polowania w OHZ).
W zależności od potrzeb jestem lataczem, jasełkowcem i niekiedy (chociaż niestety ostatnio rzadko) sokolnikiem. Nie ma co etykiet przyklejać, ale trzeba pewne rzeczy nazywać po imieniu.
haggard
sokolnik
Posty: 2023
Rejestracja: pn gru 10, 2007 11:16 am
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: haggard »

mirek pisze:Witam
mam na imię Artur i od kilku lat jetem lataczem :wink:
a teraz na powarznie w stu procentach was rozumiem i przyswajam ale czy nie można zaspokoić prawie wszystkich potrzeb ptaka który jest wylatany najedzony ma pomoc medyczną jak coś jest nie tak itp
instynkt łowiecki to przecież wymuszona czynność przez przodków danego gatunku
jeśli rodzice rodziców uczyli by jeść np z talerza to już nie było by polowania z sokołem bo trzeba by było go nauczyć czegoś wbrew jego woli co nawet nie jest zapisane w jego dna jesli nie musiał by zabijać żeby żyć to by tego nie robił ,oczywiście wiem że jest inaczej ale tak jak Adam przytoczył opcję z wilkami udomowienie podanie pod nos i wymaganie od nich tego co chcemy stworzyło psa który niejednemu pomaga teraz polować a przcież jeszcze nie dawno sam mógł by to robić
myślę że nie jest to krzywdzenie ptaka jeśli robi się to z głową i według jakichś zasad
krzywdzeniem można nazwać to że jak ktoś napalony podpuszcza ptakowi coś na co normalnie by nie zapolował i w tedy dzieje się krzywda
ps może jestem od niedawna na tym forum ale pokornie uczę się już od dawna
pozdrawiam
w tym temacie piszesz że Twoim zdaniem ptak może obyć sie bez polowania i że jestes lataczem a w innym że masz zamiar wziąć samicę wędrownego. pisaleś że nie ma brakow w kondycji i ze była latana. pytam zatem po co lataczowi wędrowna? one mają tak silny instynkt łowiecki że mając okazję coś pogonić nie potrafią sobie odmówić. jeśli uważasz
że polowanie ptakowi jest zbędnę to co ci wędrus? to tak jakbyś wyrabiał pozwolenie na broń tylko po to żeby wisiała na ścianie. kup lannera. on brak polowania przeżyje i z czasem zacznie olewac zwierzynę. Wędrowny nawet zawsze mając okazję jeśli jest w odopowiednie kondycji spróbuję coś zabić.
ZaP
sokolnik
Posty: 832
Rejestracja: wt sie 23, 2005 8:12 am
Lokalizacja: Ostrów Mazowiecka
Kontakt:

Post autor: ZaP »

jako latacz i jasełkowicz też coś dorzucę..
@nina - nie byłem w żadnej szkolnej sokolarni i mimo to mam wielki szacunek do swoich ptaków bo nikt inny jak one mnie w życiu tyle po polach mnie nie przegonil :) (codziennie do oblatania mam mniej wiecej 5 różnych sokolow, 2 sowy i 2 harrisy, orła i jastrzebia).
Kupując pierwszego ptaka też byłem obcy i wiem ile problemow mi to przyspożyło, bo NIKT nie chciał ze mną rozmawiac (Adam powiedział - jedź do anglii kup sobie sowę, po tym jak wypuściłem na wolnośc błotniaka porzuconego na drodze)... Wielu to zdziwi ale pierwszego ptaka nierebailitanta do wypuszczenia miałem raptem 4 lata temu, z jednej strony krótko z drugiej zaś wystarczyło by teraz im było u mnie dobrze i ja dzięki nim mam co jeść...
Do czego zmierzam... Otóż mam kilka pytań w tygodniu ile ksoztuje pustułka czy płomykówka i kiedy można po nią przyjechać - komercja mówi sprzedać, rozum i rozsądek nie pozwalają. W tym roku wolałęm oddac znajomym ptaki niż sprzedać za kupe kasy w "dziwne" ręce. Wiec tu masz odpowiedź - są ludzie i ludzie. Sowy w Czechach można kupić na ichnim allegro a oferty sprzedaży orłów przednich są w gazetach zaś sokolnicy rozmnażający ptaki mają swoje WWW z cenami, ofertami i bez problemu każdy moze sobie coś kupic. Tam nikt nie pyta czy ptak będzie miał dużą woliere i czy będzie w dobrych rękach. MOże polecą gromy i na mnie ale też przymierzam się do zrobienia podstrony typowo ofertowej - ale tu niespodzianka - wszyscy, którzy chcą kupić (tu komercja pełna) a nie mają przygotowania będą mieli obowiązek udowodnienia posiadanej odpowiedniej woliery, dostępu do pokarmu oraz OBOWIĄZKOWEGO np 2 weekendowego "szkolenia" u mnie - nie po to, żeby się wszystkiego o ptakach wszystkich nauczyć ale żeby nie skrzywdzić tego ptaka, którego mają zamiar ode mnie kupić...
ot tak parę słów latacza i jasełkowca co mu dnia już brakuje...
ZaP
JoHn DuMbaR
sokolnik
Posty: 1867
Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
Lokalizacja: South Dakota

Post autor: JoHn DuMbaR »

kaja pisze:john-a soba co to niejednego ptaka przerobila,a mieszka w kraju gdzie gatunki niekture mozna polowac ,i nauczula sie układać ptaki do polowania poprzez tylko i wyłacznie latanie bez kombinacji typu napuszczanie itp to kto tez kusol.Co do posta Jastrzebia -widocznie ma jakiś ideał sokolnika :wink: mysle ze niejeden sie fascynuje taka osobaPZ.KOl
Taka osoba w zargonie nazywana jest kaja :)
A tak na serio to zes sie mnie czepil :) Wszyscy wiemy ze w UK z latacza do sokolnika droga krotka a ze napuszczac nie wolno... :)
Nina
stażysta
Posty: 118
Rejestracja: ndz lut 06, 2005 10:39 pm
Lokalizacja: Podlasie

Post autor: Nina »

Ja wcale nie twierdzę, że każdy nowy człowiek, który chce kupić ptaka to "samo zło"! Uważam tylko, że jeśli jest możliwość sprawdzenia takiego człowieka (np. w szkolnej sokolarni, bo to akurat uczeń technikum leśnego) to należy to zrobić. A jeśli nie ma takiej możliwości, to może lepiej dać sobie trochę czasu na wybadanie człowieka (np. kilka wizyt w sokolarni lub odesłanie do innego starszego sokolnika).
Nie zrozumcie mnie źle, nie chcę utrudniania dostępu i nigdy nie odmówiłam pomocy człowiekowi, który się do mnie zgłosił żeby liznąć sokolnictwa. Efekt jest taki, że z około 10 osób, które się do mnie zgłaszały, tylko dwie zajęły się tym na poważnie, a reszta...nawet nie pooddawali książek, które im pożyczyłam. A co by było, gdyby wszyscy ci ludzie najpierw kupili sobie ptaka? Statystycznie 80% tych ptaków już by nie żyło lub egzystencojonowało w zoo.
Nota bene jeden z dwóch wspomnianych nowych sokolników to typowy latacz, który nie poluje wogóle, a drugi tylko poluje, ale ptaki u nich nie cierpią i wszystko jest w porządku.
haggard
sokolnik
Posty: 2023
Rejestracja: pn gru 10, 2007 11:16 am
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: haggard »

ja mimo wszystko będąc hodowcą nie sprzedałbym ptaka komuś kto powiedziałby mi "nie chce polowac tylko latac".to dla mnie świadczy o braku zrozumienia tematu. zresztą jeśli już zacznę coś hodowac, a pomału sie przymierzam to bedę parował wyłącznie ptaki które wykazały sie w polu wynikami łowieckimi. a takiego ptaka zwyczajnie szkoda dla latacza bo zmarnuje swój potencjał. nic do lataczy nie mam pod warunkiem że ptaki latają fajnie i są w dobrej kondycji ale moim zdaniem nie powinni sie brac za niektóre gatunki które są wybitnie polujące. wiadomo że każdy kiedys zaczynał i nie miał uprawnień jednak już po kilku wyjściach w pole ze starszymi kolegami wiedziałem że dla mnie celem bedzie polowanie.
A juz gadki w stylu- chciałbym ptaka ale nie chcę żeby polował bo ja kocham zwierzęta to absolutny szczyt hipokryzji a wiezrzcie mi- spotkałem sie z takim nie raz.
ZaP
sokolnik
Posty: 832
Rejestracja: wt sie 23, 2005 8:12 am
Lokalizacja: Ostrów Mazowiecka
Kontakt:

Post autor: ZaP »

hmm nasuwa mi się jeszcze jedna myśl - są tu tacy co lataczy potępiają.. inni piszą że sokolnikiem się jest jeśli się jest w gnieździe a żeby być w gnieździe trzeba być członkiem PZŁ.
i teraz pytanie jak to jest, że niektórzy tu obecni, którzy polują z ptakami i nie wyobrażają sobie ptaka niepolującego nie należą do PZŁ o gnieździe nie wspomnę... ale zawsze znajdą pretekst, żeby zjechać tych co nie polują bo jeszcze np nie mają wszystkich uprawnień i choć mogliby polować wolą poczekać na spełnienie wszystkich formalności...
ZaP
Awatar użytkownika
mirek
młodszy sokolnik
Posty: 359
Rejestracja: sob lut 14, 2009 9:28 pm
Lokalizacja: Szydłowiec

Post autor: mirek »

dokładnie, nie każdy chce tylko latać może ktoś chce lub będzie chciał polować
a poza tym nie wszyscy od razu maja zamiar powiedzieć wszystko, kto co kiedy i gdzie robił kto go uczy i jak
jesli chodzi o mnie i wędrowną to mam taka możliwość nie latam jeszcze i powiedziałem że mam taka chęć
i dlatego też jestem na tym forum i pytam was o rady
jesli miał bym wystarczającą ilośc pieniedzy to może kupił bym sobie białozora i spierdzielił bym go lub ułożył poprawnie i poszedł kłusować po cichu mając z tego wielką frajdę
ale pisząc różne posty na tym forum trafione lub nie chce pokazać że nie jestem kolesiem który od wujka hodowcy gołębi wziął skłusowanego gołębiarza i poszedł polować na wszystko co się rusza lub nie
a na zadane pytanie w innym temacie nie wielu zechciało się wypowiedzieć ale to chyba juz tak będzie
pozdrawiam
pustul3
początkujący
Posty: 80
Rejestracja: śr kwie 22, 2009 11:08 am
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: pustul3 »

WG.mnie nie może być mowy o dyskryminowaniu. Sokolnik czy latacz? I jeden i drugi robi coś z ptakami a ,że ten poluje a tamten nie... czy w ogule potrzebny jest ten podział,w końcu sokolnictwo to nie tylko polowanie ale też,a może przede wszystkim zrozumienie ptaka i umiejętność pokierowania nim w taki sposób aby robił to i tamto. "Polowanie jest oczywiście ważnym aspektem sokolnictwa ale czy jedynym?
haggard
sokolnik
Posty: 2023
Rejestracja: pn gru 10, 2007 11:16 am
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: haggard »

ja mam nadzieję Mirek że zdecydujesz sie na polowanie :) nie ma nic piękniejszego.
Zap-żeby polować z ptakiem nie musisz być członkiem Gniazda. wystarczy że zrobisz podstawowe uprawnienia łowieckie i zdasz egzamin sokolniczy przed komiską państwową. potem tylko pozwolenie od ministra i można polować. Ni ma wymogu czlonkostwa w Gnieżdzie Sokolników chociaż z oczywistych względów dobrze jest w nim być bo w kupie raźniej :wink:
wracają c do lataczy- sam pomyśl Zap... czy sokól wędrowny w rękach kogoś kto nie chce polowac to nie hipokryzja? wędrus w dobrej kondycji sam zaczyna sie uganiac za zwierzyną. nie ma na to rady. nie wybijesz mu tego z głowy. nie lepiej żeby ktoś taki wziął lannera? problem jest w tym że niektorzy deklarują że nie chcą polowac ale skoro zaopatrują się w jastrzębie, wedrowne i hybrydy to chyba coś jest nie tak bo każdy kto z nimi latał wie ze tu granica między lataniem a polowaniem moze zostać przekroczona bardzo łatwo. chodzi mi tylko o to żeby pewne ptaki zostawić tym którzy wiedzą do czego sa zdolne i chcą iść w stronę polowania. szkoda marnowac taki potencjał. zresztą powiedzmy sobie wprost- latacz lataczowi nierówny. jeśli ktoś ma świetnego, wylatanego ptaka ale z nim nie poluje to fajnie. naprawdę szanuję takich ludzi. ale nie brakuje też nowobogackich i rozkapryszonych bachorów którzy nagle postanowili że fajnie by było sokołem poszpanowac i pobrylowac na salonach. i tego nie trawię i dziwie sie że takim ludziom ktoś sprzedaje ptaki. widać pieniądze są wazniejsze niż ideały. a tak na marginesie Zap, masz może jeszcze tego pealsa? bo jestem ciekaw szaty po przepierzeniu (sam sie szykuje na takiego diabła) i czy cos wiadomo o tej skradzionej samicy?
haggard
sokolnik
Posty: 2023
Rejestracja: pn gru 10, 2007 11:16 am
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: haggard »

P.S. Pustuł3 przeczytaj sobie z łaski swojej definicję sokolnictwa.
Sokolnictwo- polowanie z ptakiem łowczym....
nikt tu podziału nie tworzy na lepszych czy gorszych choć moim zdaniem fajnie by było gdyby latactwo było tylko wstępem i wdrożeniem do sokolnictwa. naprawdę, ci którzy z tego rezygnują nie wiedzą co tracą
ZaP
sokolnik
Posty: 832
Rejestracja: wt sie 23, 2005 8:12 am
Lokalizacja: Ostrów Mazowiecka
Kontakt:

Post autor: ZaP »

no i po raz kolejny nie zgadzam się z przedmówcą, że wędrowna zacznie polować i nie da się z nia polatać. Tak się składa, że mam dorosłą samice sokoła wędrownego z którą latam na pokazach - nie robi żadnych numerów, nie interesuja ją gołębie czy inne dziwolągi - lata do wabidła i do latawca nie ważne w jakim terenie są pokazy (oczywiscie nie w lesie)...
ZaP
Awatar użytkownika
Nowogrodzki
sokolnik
Posty: 662
Rejestracja: śr lis 14, 2007 8:33 pm
Lokalizacja: Tuchola
Kontakt:

Post autor: Nowogrodzki »

ZaP pisze:Tak się składa, że mam dorosłą samice sokoła wędrownego z którą latam na pokazach - nie robi żadnych numerów, nie interesuja ją gołębie czy inne dziwolągi
Było już wcześniej, że są różne linie sokołów. Takie nie polujące też.
TB
młodszy sokolnik
Posty: 264
Rejestracja: ndz wrz 27, 2009 4:26 pm
Lokalizacja: WM

Post autor: TB »

Nina pisze:O to chodzi - leniwa, ale nie uboższa. Kupić łatwo, a zajmować się tym potem nie ma komu. Sformułowanie nastolatkowie to grube uogólnienie z mojej strony, bo idiotów z zapędami do lansu spotkać można w każdej grupie wiekowej. Nie zrozum mnie źle Adamie, to nie personalne wycieczki, tylko uważam że coraz łatwiejszy dostęp do sokolnictwa nie wróży niczego dobrego.
Nina, teraz wszystko mozna kupic, Kiedys zdjecie bogatki było doskonałe, było marzeniem kazdego fotografa, a teraz kazdy ma lustrzanke czy cyfrówke i strzela tysiace zdjec i moze 1 wybierze!

po prostu, teraz jest przepych na wszystko.


Co do leniwej młodziezy - pamietaj, ze (chyba) kazdy hodowca pyta sie czy nabywca posiada woliere!? A zbudowanie porządnej woliery nie jest takie proste.... :roll:
haggard
sokolnik
Posty: 2023
Rejestracja: pn gru 10, 2007 11:16 am
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: haggard »

to niestety raczej kiepsko o niej świadczy- prawdopodobnie kiepska linia. normalny przeciętny wędrowny nie odpuści sobie mozliwości pogonienia jeśli tylko ma okazję. znam przypadki wędrownych które były pozbawione reakcji na zwierzyne ale traktuję je w kategoriach odrzutów hodowlanych a nie normalnych pełnowartościowych ptaków łowczych.
moim zdaniem poprostu szkoda marnowac potencjał wedrownego na jasełka ale cóż...każdy ma swoje priorytety.
ODPOWIEDZ