dziwnie wygląda ten guzek. to nie jest przypadkiem ropień? mogła sie wdać mała infekcja spowodowana jakimś zakłuciem. przebarwienia wygladaja na otarcie. nie miała jakieś akcji typu zaplątanie na siedzisku? miałem kiedyś taka akcje z jednym z hybrydówtak splątał peta i linkę że pobcierał sobie właśnie kantak i wyglądało to podobnie. pomógł tribiotic stosowany przez 6 dni.na czym ją trzymasz Nina? berło,pałąk, bramka a może budka?
Chwilowo siedzi na pałąku, ale zaplątanie nie wchodzi w rachubę, siedzi przed domem więc wieczorem sprawdzam czy wszystko jest w porządku i rano jak tylko zrobi się jasno. Przebarwienia zeszły po trzech dniach, niestety teraz jest gorzej. Już drugi raz pod pałąk podszedł kot ze skutkiem wiadomym. Z pierwszym poradziła sobie bez żadnych urazów, ale drugi widać bardziej się bronił, ma pogryziony kantak i właśnie ten pluch z guzkiem. Od razu zrobiłam dezynfekcje (octenisept, jodyna, tribiotic) i teraz smaruje tribioticiem trzy razy dziennie. łapa lekko podpuchła w zgięciu między kantakiem a skokiem. Jak coś się będzie zmieniać opiszę.
Jeszcze jedno - w sierpniu pękł werblik w trakcie pierzenia i samicy nie było cztery dni (pęta złączone). Jak wróciła, miała zdartą skórę od połowy skoku w górę aż po udo. Po miesiącu leczenia wszystko zagoiło się jak "na psie" odrosły nawet łuski i pióra, ale osłabienie pozostaje zawsze.
właśnie dlatego nawt chatka powinna być ogrodzona i zabezpieczona siatką z góry. mam nadzieję że z tego wyjdzie ale pogryzienia przez kota sa bardzo niebezpieczne i bywa ze ptaka schodzi po dwóch dniach w wyniku infekcji. Nina obawiam sie że tribiotic to za mało. ptak powinien pilnie dostać antybiotyk o szerokim spektrum dzialania bo w jamie ustnej kota żyje sporo wyjątkowo zjadliwych dla ptaków bakterii. Orlarze po ataku na kota no ogól profilaktycznie od razu podają antybiotyk nawet jeśli nie widac obrażen. ugryzienie może być przecież niewidoczne w piorach
a nie lepiej po prostu w wolierze luzem puscic - wszystko powinno sie blyskawicznie zaleczyc jesli nie ma infekcji, choc z tego co slyszalem to ugryzienia kotow paskudnie sie lecza i zazwyczaj mocno infekują
Rzeczywiście chyba trochę zbagatelizowałam sprawę, antybiotyk podam, ale to ugryzienie jest dość niewielkie i tylko w jednym miejscu (dobrze związała). Cały incydent miał miejsce już prawie dwa tygodnie temu. Obawiam się że to nie będzie ostatni raz, bo w polu też lata za kotami i w końcu coś dosiądzie. Dzięki za rady.
lepszy niż bok będzie dobry wyżeł. krótka piłka będzie jeszcze zanim ptaka puścisz. dobrze że mojej G/S już zajawka na koty przeszła ale kilka oberwało potęzne strzały z pikowania