Mięso
.
Z tego co się czyta z Ptakiem jak z Dziećmi trzeba dbać o wszystko ale przesada jest nie wskazana w żadnym wypadku. Popatrzmy na dzieci z miasta a ze wsi. Dzieci z miasta (chuchane dmuchane ) Oj żeby się tylko nic nie stało czy nie za ciepło nie za zimno. A na wsie jak to na wsi albo ludzie nie wiedzą albo im nie zależy. Chodzi ubrane jak chodzi błoto do łokci co znajdzie to spróbuje czy dobre czy nie dobre aż tak się tego nie pilnuje. I dochodzi do "konfrontacji" przyjedzie ktoś z miasta i dziecko momentalnie czegoś może się nabawić bakterie są nam potrzebne pamiętajmy że od nich się zaczęło wszytko! Szczepionki, leki też są bakteriami byśmy mogli się wcześniej przygotować na przyjęcie tych prawdziwych i byśmy umieli już je zwalczyć. Tak samo z Ptakiem dajmy mu trochę natury.. A wie ktoś jaka jest śmiertelność u naszych ptaków?
PS. Oczywiście nie mówię że dbanie zamrażanie mięsa to głupota. I nie podważam nikogo zdania. Ale w naturze te ptaki sobie jakoś radzą.. I z tego co obserwuje (bynajmniej na moim terenie) Jest ich dużo
PS. Oczywiście nie mówię że dbanie zamrażanie mięsa to głupota. I nie podważam nikogo zdania. Ale w naturze te ptaki sobie jakoś radzą.. I z tego co obserwuje (bynajmniej na moim terenie) Jest ich dużo
Moim zdaniem chodzi o to, że chcemy cieszyć się ptakiem jak najdłużej. Większość drapieżników ma pewną odporność na choroby przenoszone przez ich ofiary ale prędzej czy później coś je trafia. dlatego właśnie ptaki u sokolników, którzy dbają o jakość i "czystość" pokarmu, żyją po kilkanaście lat a w naturze zwykle kilka lat to dobry wynik bo prawdopodobieństwo złapania jakiegoś choróbska, zwłaszcza przy lekkim osłabieniu, wywołanym niedostatkiem pokarmu, jest nieporównywalnie większe.
- Nowogrodzki
- sokolnik
- Posty: 662
- Rejestracja: śr lis 14, 2007 8:33 pm
- Lokalizacja: Tuchola
- Kontakt:
Dbałość o zoohigienę jest postawą każdej hodowli zwierząt. Nie oznacza to w przypadku sokołów sterylnych warunków, ale pokarm powinien być zdrowy i czysty i odpowiednio przechowywany. To są oczywiste podstawy. Najważniejsza jest jednak odporność samego ptaka, a to najczęściej wynika ze stresu jakiemu go poddajemy. W/g mojej oceny najbardziej narażone na choroby są dziczki a najbardziej odporne ptaki uwarunkowane. Gatunki jedzące gryzonie w naturze są bardzie odporne w porównaniu z ornitofagami.
- Pudlak Waldemar
- sokolnik
- Posty: 1292
- Rejestracja: pn mar 01, 2010 2:14 am
- Lokalizacja: Racibórz
Kup sobie atlas ptaków i poczytaj czym się żywią poszczególne gatunki drapieżników .....tak po prostu .zac pisze:A co ppowiecie o myszach polnych,czy mozna skarmiac nimi ptaki??
Przeciez puchacze to prawie tylko takie jedzą.
Co o tym sadzicie??
Bez urazy oczywiście .
Albo napisz co tam masz -to Ci powiemy czym ,,to '' się żywi ......
Ostatnio zmieniony ndz sie 18, 2013 4:31 pm przez Pudlak Waldemar, łącznie zmieniany 1 raz.
- Pudlak Waldemar
- sokolnik
- Posty: 1292
- Rejestracja: pn mar 01, 2010 2:14 am
- Lokalizacja: Racibórz
Tak - w większości tym co nie mrożą gołębi przynajmniej przez parę dni / do 2 tygodni / - skarmianie świeżych gołębi kończy się prędzej czy później wyżej wymienionymi chorobami ,a czasami zgonem .Milada pisze:Hej mam pytanie do skarmiających gołębiami
czy komuś się zdarzyło herpes, paramyxo, salmonella lub tuberkuloza u podopiecznego ?
Ostatnio miałem wypadek opisze go jak ptak wróci do zdrowia, pomógł mi weterynarz z Lublina rozmawiałem z nim o karmieniu gołębiami, mówił ze wystarczy mrożenie 24godz i gołąb jest bezpieczny a utrata substancji odżywczych i witamin wynosi ok 0,01%. Karmie gołębiami nie samymi oczywiście już ok 10 lat i nigdy ptak który był w dobrej kondycji niczym się nie zaraził .
- Pudlak Waldemar
- sokolnik
- Posty: 1292
- Rejestracja: pn mar 01, 2010 2:14 am
- Lokalizacja: Racibórz
Ujmę to tak .....ptaki karmione mrożonymi / i rozmrażanymi/ gołębiami - nie chorują .
Natomiast niekiedy sam kontakt z krwią chorego gołębia / gdy drapieżnik go złapie i ,,nadpocznie '' sokoły łamią kark / może spowodować chorobę i śmierć ....jeden kolega z forum miał nie dawno taki przypadek gdy jego sokół chwycił chorego gołębia ,, w pacy '' .
Szkoda raroga gdyż wyrobił sobie wspaniałą technikę i tłuk gołębie jednego po drugim ...
Sam przez prawie 30 lat hodowałem gołębie i wiem ,że zgrupowane w dużych ilościach bardzo łatwo zarażają się jeden od drugiego ....do pewnego stopnia są odporne ,ale są nosicielami wielu ,,świństw'' które mogą zaszkodzić ,,naszym ptakom '' .Sam karmię tylko wcześniej mrożonymi gołębiami - i nigdy bym nie podał mięsa z jakiegoś ,,zdechlaka '' .
Wychudzone , z zainfekowanym gardłem lub ze zmianami na organach wewnętrznych są utylizowane i nie trafiają do zamrażarki .
Natomiast niekiedy sam kontakt z krwią chorego gołębia / gdy drapieżnik go złapie i ,,nadpocznie '' sokoły łamią kark / może spowodować chorobę i śmierć ....jeden kolega z forum miał nie dawno taki przypadek gdy jego sokół chwycił chorego gołębia ,, w pacy '' .
Szkoda raroga gdyż wyrobił sobie wspaniałą technikę i tłuk gołębie jednego po drugim ...
Sam przez prawie 30 lat hodowałem gołębie i wiem ,że zgrupowane w dużych ilościach bardzo łatwo zarażają się jeden od drugiego ....do pewnego stopnia są odporne ,ale są nosicielami wielu ,,świństw'' które mogą zaszkodzić ,,naszym ptakom '' .Sam karmię tylko wcześniej mrożonymi gołębiami - i nigdy bym nie podał mięsa z jakiegoś ,,zdechlaka '' .
Wychudzone , z zainfekowanym gardłem lub ze zmianami na organach wewnętrznych są utylizowane i nie trafiają do zamrażarki .
- Pudlak Waldemar
- sokolnik
- Posty: 1292
- Rejestracja: pn mar 01, 2010 2:14 am
- Lokalizacja: Racibórz