Seter irlandzki czerwono bialy

Psy myśliwkie oraz ich wykorzystanie na cele sokolnicze
haggard
sokolnik
Posty: 2023
Rejestracja: pn gru 10, 2007 11:16 am
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: haggard »

akurat w sokolnictwie aport może stwarzac problemy (chociaż nie zawsze) wiem o kilku przypadkach kiedy wyżeł poprostu ciągnął w pysku bażanta z uwieszonym na nim sokołem lub co gorsza zaaportował sokoła.
Judit
pisklę
Posty: 9
Rejestracja: ndz lip 18, 2010 8:19 pm

Post autor: Judit »

Jestem po rozmowie ze znajomym z UK, który poluje ze swoim czerwono-białym seterem i z myszołowem rdzawosternym.
Stwierdził on że nie ma zbyt dużej różnicy w sokolnictwie pomiędzy czerwono-białym seterem a pointerem. Różnicą może być wspomniana wcześniej wrażliwość setera oraz to iż czerwono-białe ogólnie bardzo łatwo się układa.

Obrazek
kaja
młodszy sokolnik
Posty: 442
Rejestracja: śr mar 26, 2008 2:00 pm
Lokalizacja: z Polski

Post autor: kaja »

Nierozśmieszaj mie w nocy -jest i to wielka....
Judit
pisklę
Posty: 9
Rejestracja: ndz lip 18, 2010 8:19 pm

Post autor: Judit »

Skoro wiesz jaka to wielka różnica to napisz więcej niż parę słów.
Ja nie wiem, przytaczam tekst który dostałam od człowieka który pracuje z czerwono-białym, tyle.
haggard
sokolnik
Posty: 2023
Rejestracja: pn gru 10, 2007 11:16 am
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: haggard »

jęśli ktoś poluje z red tailem to nie wiem po co mu pointer w zasadzie. zakładam że podstawową zwierzyną są króliki i zające, ewentualnie przypadkowy bażant i to na ogół zwiazany na ziemii lub zdjęty pikowaniem z drzewa w podrywie. nie bardzo wiem po co do takiego polowania marnowac talent psa o tak wybitnej specjalizacji na ptactwo i do tego o tak dalekich chodach jak pointer. dla mnie to pomyłka raczej... ale jak kto woli. nie widziałem żadnego red white podczas pracy w polu i dlatego jak mnie ktos pyta czy dobry bedzie na pierwszego psa podsokolego to mu mówię- bierz niemieckiego lub pointera. dlatego że wiem że bez problemu w naszym kraju nabedzie psa z dobrej użytkowej linii. puki co statystyka i wyniki konkursów mówią same za siebie. a nic mi w polu po pięknym kanapowcu. dopuki red white nie bedą zdobywac dyplomów uzytkowości w Polsce i nie bedzie sie ich widywac na polowaniu to możemy sobie tylko teoretyzowac. ja jestem miłośnikiem setterów angielskich ale mogę sobie co najwyżej nacieszyć oko filmami z włoch czy hiszpanii gdzie widzę te psy w pracy. a sam postawię przy kolejnym psie na sprawdzone rozwiązania. puki co dla mnie red white takim nie jest. tyle ode mnie
kaja
młodszy sokolnik
Posty: 442
Rejestracja: śr mar 26, 2008 2:00 pm
Lokalizacja: z Polski

Post autor: kaja »

odpowiadam powyżej -wiesz i to wiele -kwestja harakteru i doświadczenia danego psa -a co wiecej dodam że niekarzdy pochodzi z fascynacją do pewnych poczyń i dopowiem że wiedza to podstawa do osiagniecia celu -a niewiem czy Cie zmartwie czy uciesze lecz wiedz że pointer to pies niedla karzdego z seter może i tak .no to teraz tak na odczepne niewiem kim jesteś ale itak Cie :wink: A z jakim psem chcesz polować to zależy tylko od Ciebie -i niemyśl że niewiem ,bo własnie ze wiem PZ p KOL.
Awatar użytkownika
Pudlak Waldemar
sokolnik
Posty: 1292
Rejestracja: pn mar 01, 2010 2:14 am
Lokalizacja: Racibórz

Post autor: Pudlak Waldemar »

kaja pisze:odpowiadam powyżej -wiesz i to wiele -kwestja harakteru i doświadczenia danego psa -a co wiecej dodam że niekarzdy pochodzi z fascynacją do pewnych poczyń i dopowiem że wiedza to podstawa do osiagniecia celu -a niewiem czy Cie zmartwie czy uciesze lecz wiedz że pointer to pies niedla karzdego z seter może i tak .no to teraz tak na odczepne niewiem kim jesteś ale itak Cie :wink: A z jakim psem chcesz polować to zależy tylko od Ciebie -i niemyśl że niewiem ,bo własnie ze wiem PZ p KOL.
Albo ja jestem ,,tępota’’ albo używasz skrótów myślowych z niewiadomych przyczyn tylko dla Ciebie zrozumiałych .Rafał –NIC Z TWOJEJ WYPOWIEDZI NIE ROZUMIE !
Poprzednicy wyrażają się jasno i w miarę składnie artykułują swoje poglądy –a to co piszesz jak by trochę ,,odstaje od logiki ‘’Od wczesnych lat dziecięcych pies towarzyszy mi w moim życiu więc wszystko co jest związane z jego zachowaniem jest dla mnie zrozumiałe –ludzie z kolei są dla mnie ciągłą zagadką . :shock:
gość
sympatyk
Posty: 27
Rejestracja: czw kwie 17, 2008 1:20 pm

Post autor: gość »

Na legawcach pojawiło się info o Field trialsach w Busku link jest okazja do pooglądania dobrych psów w pracy.
austringer
sympatyk
Posty: 25
Rejestracja: czw lip 10, 2008 11:03 am
Lokalizacja: Płock
Kontakt:

Post autor: austringer »

Każda rasa z grupy 7 i nie tylko nadaje się na psa podsokolego zarówno te które mają tendencję do szerokich chodów jak i te które pracują blisko pod warunkiem, że dany egzemplarz posiada wrodzoną stójkę, pasję, dobry wiatr i pracuje dla sokolnika a nie dla siebie. Dodam, że racje ma kolega że na konkursach królują pointery i wnk dodałbym, ze często sprawdzają się szorstkie i bretony jednak najbardziej rozpowszechnione i na najwyższym poziomie w Polsce są dwie pierwsze rasy.
Moje wyżły mają tendencję do szerokich chodów i tak pracują kiedy pozwala na to teren i przewodnik, ale kiedy muszą pracować krótko zawężają chody bo Pan od nich tego wymaga - pies ma być dla myśliwego czy też sokolnika a nie odwrotnie jeśli jest inaczej to niepotrzebny nam taki pies bo przeszkadza. Psy z szerokimi chodami są po to aby w rozległym terenie polnym z małą ilością zwierzyny zrobiły za nas robotę i przy tym żebyśmy nie tracili zbyt dużo energii . Miałem okazję w zeszłym roku polować na kuropatwy w takim terenie z „małym wyżłem mensterlandzkim”. Pies zagon kartofli o szerokości około 700 metrów i długości 1000 m musiał dzielić sobie w szerokości na 3. Czas jaki obłożył teren to około 1h, moja suka obłożyła trochę większy zagon dokładniej w 25 minut przy czym na środku zagonu była stójka która zakończyła się dubletem i aportem. Oprócz straty czasu przy pracy mensterlandera musieliśmy się o wiele więcej nachodzić. Dobrze opolowany i ułożony pies znający swoje miejsce na polowaniu z sokołem i z bronią będzie wiedział, że na polowaniu z sokołem jego czas kończy się w momencie wystawienia chyba że Pan zadecyduje inaczej, ponadto aport u dobrze prowadzonego psa może odbyć się tylko na komendę. Dlatego jeśli wyżeł bez zgody czy komendy przewodnika zaaportował sokoła z bażantem lub samego sokoła to wina jest po stronie przewodnika nie psa. Wyżeł może być świetnym psem podsokolim ale równocześnie wszechstronnym do polowania z bronią w polu, lesie i w wodzie.
haggard
sokolnik
Posty: 2023
Rejestracja: pn gru 10, 2007 11:16 am
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: haggard »

niemniej podtrzymam swoją opinię że pointer jako pies do polowania króliki z rad tailem to raczej pomyłka. to poprostu marnowanie jego naturalnych predyspozycji. poza tym do myszkowania po krzakach pointer bedzie poprostu za szybki a przy wyciekającym szybko bażancie może sie okazać że twarda betonowa stójka zaczyna przeszkadazac. tu lepszy bedzie np. szorstek albo breton który bedzie systematycznie ale z wyczuciem dociągał no i pracuje wolniej ale dokładniej. sądzę że do polowania z red tailem na króliki w terenie gdzie są drzewa możnaby spokojnie używać płochacza. jeśli ptak nauczy sie go pilnowac i zrozumie jego rolę to duet bedzie bardzo skuteczny. ptak bedzie podążał za pracujacym psem wybierając wysokie gałęzie zapewniające mu dobrą widoczność. wprawdzie w stanach poluje sie z red tailem na Jack rabbits używając np. wnk ale z tego co widziłem to pełnią funkcję płochaczy porostu. co do aportu to sie z Austringerem zgodzę. powinien być wylącznie na komendę i to eliminuje problem.
gość
sympatyk
Posty: 27
Rejestracja: czw kwie 17, 2008 1:20 pm

Post autor: gość »

haggard pisze:niemniej podtrzymam swoją opinię że pointer jako pies do polowania króliki z rad tailem to raczej pomyłka. to poprostu marnowanie jego naturalnych predyspozycji.
Jak większości wyżłów.
haggard pisze:breton który bedzie systematycznie ale z wyczuciem dociągał no i pracuje wolniej ale dokładniej.
Dobry breton nie ustępuje chodami pointerom. :)
A na króliki faktycznie wyżeł jest niepotrzebny.
austringer gdzie ostatnio u nas pointer wygrał konkurs? zestawienie wyników Link Chyba,że field trialsy dla wyżłów angielskich.
haggard
sokolnik
Posty: 2023
Rejestracja: pn gru 10, 2007 11:16 am
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: haggard »

gość pisze:Dobry breton nie ustępuje chodami pointerom
nie przeczę. chodzi mi o to że jesli bazant zacznie szybko wyciekac to bedzie go systematycznie dociągał a wiekszosc pionterow stoi jak beton. podobnie moj anglik.możesz go kolanem szturchac i mówić "naprzód" a on stoi jak kamien. czasem trzeba naprwdę sie napracowac żeby wypchnąć zwierzynę.przy kuropatwie to świetna cecha. przy bażancie w trzcinach lub krzakach niekoniecznie. bo często pies stoi a bazant jest już 60m dalej. znam piontera który pracuje zawsze i w kazdych warunkach i sprawdza sie swietnie ale myślę że to w dużej mierze sprawa osobniczych cech.
a do królików bardziej przyda sie tchórzofretka niz pies :wink:
austringer
sympatyk
Posty: 25
Rejestracja: czw lip 10, 2008 11:03 am
Lokalizacja: Płock
Kontakt:

Post autor: austringer »

Stary a czy Field Trialsy nie są konkursem tylko czymś innym jeśli tak to czym ? bo przecież ocenia się tam psy jedne wygrywają drugie przegrywają. Czy płochacz może być dobrym psem podsokolim czy pod strzelbę, tak jeśli jego predyspozycje pracy w polu są dla nas wystarczające ale bzdurą jest, że stójka dyskwalifikuje wyżła do pracy pod sokołem. Dla jednego praca płochacza w kwadracie 30x30 metrów może być idealna dla drugiego dyskwalifikująca to samo można powiedzieć o legawcach ale nie można dyskwalifikować rasę za ewidentne błędy w przystosowaniu do pracy w polu. Nie mam dużego doświadczenia z pointerami i wcale nie mam zamiaru propagować jakiejś rasy czy grupy psów, mówić, że jedna rasa czy grupa psów jest lepsza od drugiej, moje odczucie jest takie, że każdy powinien sobie dobrać psa do rodzaju polowania, specyfiki łowiska, zwierzyny, swoich możliwości fizycznych ja wybrałem WNK i dlatego chciałbym się podzielić swoim doświadczeniem zdobytym w układaniu właśnie tej rasy.
Często jeżdżę do OHZ gdzie moja suka WNK na polowaniach dewizowych wyparowuje bażanty z trzcinowisk czy z krzaczastych i kolczastych remiz i nie przeszkadza to jej aby na tym samym polowaniu za chwilę obłożyła redlinę kartofli i wystawiła kury lub wzięła udział w konkursie i zaliczyła go.
Hagard, zapomniałeś o ważnym aspekcie pracy wyżła jakim jest dociąganie czym charakteryzuje się praca WNK. Często taka praca jak opisujesz przez sędziów na trialsach oceniana jest jako pusta stójka pomimo, że faktycznie były tam kury tylko wyciekły. Cyt. „Zwietrzoną zwierzynę pies powinien spokojnie wystawiać tak długo, dopóki nie dojdzie wolnym krokiem przewodnik i poleci mu wypchnąć. Tropy, paprzyska, kotliny i inne ślady wolno psu jedynie zaznaczyć. Sposób wystawiania powinien być typowy dla rasy”.
U WNK taka praca może świadczyć o zbyt twardym wypielęgnowaniu stójki (dzieje się tak w tedy gdy mener po utrwaleniu stójki nie pozwala wyżłowi na dalszą pracę tylko sam próbuje wypłaszać jest to dobre na samym początku układania ale później gdy stójka jest utrwalona jest to ewidentny błąd prowadzący do opisanej przez Ciebie pracy), ma nie pewny wiatr (wyżeł nie ma subtelnego wiatru nie potrafi rozróżnić tropu od zwierzyny bądź z przyczyn znikomego kontaktu ze zwierzyną nie wypracował jeszcze różnicy tak więc trzeba brać szczeniaki po sprawdzonych konkursowo rodzicach i kłania się opolowanie psa bez którego nie zdobędzie doświadczenia ). Tak ja też na króliki polecam duet fretka i jastrząb naprawdę świetne polowanie, chociaż zasiadka wieczorem też daje dobre efekty.
gość
sympatyk
Posty: 27
Rejestracja: czw kwie 17, 2008 1:20 pm

Post autor: gość »

austringer pisze:Stary a czy Field Trialsy nie są konkursem tylko czymś innym jeśli tak to czym ?
Młody uwielbiam field trialsy. Dobry trialler jest więcej wart niż jakikolwiek zwycięzca konkursów w stylu niemieckim. Dlaczego ? Dlatego ,że predyspozycji do trialsów nauczyć się nie da albo pies ma w sobie to coś albo się nie nadaje. Niestety polskie psy w poważnej konkurencji nie mają szans na trialsach. U nas takich psów z polskim rodowodem nie ma . I jeżeli nie zmienimy mentalności to długo nie będzie.
Ale piszesz o 2 rasach których na trialsach się nie porównuje . Nigdy na tym konkursie kontynenty nie rywalizują z angielskimi. Więc trudno mówić o wygranej tej czy innej rasy , taki szczególik techniczny.
Ale odeszliśmy zbyt daleko od tematu.
A tak z innej beczki to na królika na 100% fretka i jakiś łapacz jastrząb , harris. rdzawosterny. Sokół i wyżeł na króliki to coś jak ferrari w teren. Też można ale hamerem wygodniej. :mrgreen:
austringer
sympatyk
Posty: 25
Rejestracja: czw lip 10, 2008 11:03 am
Lokalizacja: Płock
Kontakt:

Post autor: austringer »

Dzięki za Młodego od razu poczułem się lepiej. Po za tym co ma do tego wszystkiego Twoje uwielbienie field trialsów, ale skoro już napisałeś to pewnie chciałbyś się też pochwalić wspaniałym anglikiem zmiatającym najwyższe laury na wszelkich trialsach europy zachodniej? Do reszty Twojego postu to po prostu się nie odniosę bo próbujesz mi wmówić, rzeczy, których nie mówiłem poza tym z czym chcesz to poluj. Sportowe psy z linka raczej mało mają wspólnego z polowaniem, układają je zawodowcy a ich klientami są naprawdę bogaci ludzie. Zawodowi menerzy trenują psy na najlepszych łowiskach również w Polsce. Ich zarobków nawet nie można porównać z jałmużną, jaką dostają polscy menerzy, również byłem raz na włoskich triasach interesowały mnie szczególnie WNK faktycznie warunkami fizycznymi różniły się znacznie moja suka raczej jest średniej wielkości a przy włoskich psach wyglądała jak wielki samiec. Wyżełki w istocie przeważnie pięknie zadbane i niezwykle szybko i szeroko przekładały pole, biegały lekko jak motylki wydawało się, że raczej fruwały, z wystawianiem było różnie niektóre klasycznie zaznaczały dociągały i stawały w murowanej stójce inne wpadały w kury. Szybkość okładania styl pracy raczej żadko spotykane na polskich konkursach - najwyższa klasa ale nic, co nie dałoby się dopracować mając podobne środki i niekoniecznie taki materiał. Sądzę, że rynek takich psów jeszcze nie prędko u nas powstanie, bowiem pokutuje u nas przeświadczenie, że najpierw kompletuje się sprzęt myśliwski za kilka do kilkuset tysięcy a psa to najlepiej bez rodowodu, bo mu nie potrzebny a najlepiej od kumpla za flachę. Jakie było zdziwienie jak niektórzy dowiedzieli się, że pojechałem na FT do Sandomierza tyle kilometrów. No może namalowałem to w zbyt czarnym scenariuszu, ale są tacy ludzie. Miałem okazję parę razy również polować z Włochem zaopatrzonym w takiego psa notabene sokolnikiem, którego poznałem w Polskim OHZ. Renato to okropnie bogaty starszy facet posiadający fabrykę lakierów samochodowych pod Rzymem miał właśnie takiego wyżła układanego i wystawianego przez zawodowego menera. Jak go poznałem mogę powiedzieć tylko, że mój jastrząb tylko przez przypadek związał jego Jego sokola który akurat w tej chwili rozprawiał się z kuropatwą. Ale do rzeczy pies był w 6 polu i zakończył już karierę sportową. Ja w tedy jeszcze nie maiłem swojego psa, ale mogłem porównać jego wyczyny z psami innych sokolników i mogę powiedzieć, że wcale, jakość pracy psa Włocha nie wypadała na jego korzyść. Drążyłem temat i dowiedziałem się, od drugiego Włocha weterynarza, który z mu towarzyszył, że wielkość ich psów wcale nie determinują sukcesy w polu tylko konieczność ograniczonego miejsca w busie zawodowego menera (duże psy potrzebują wiecej miejsca i jedzenia), ponadto psy przez okres „sportowy” i nie rzadko są stymulowane farmakologicznie do odnoszenia sukcesów, koniec kariery wiąże się ze spadkiem wydolności organizmu, zdaża się, że padają na serce, przeważnie stają się wrakami uzależnionymi od anabolików. Była to opinia jednego człowieka, młodego włoskiego weterynarza nie wiem czy to, co mi opisał to jest margines czy wierzchołek góry lodowej zachodniej kynologii a może niekompetencja Warszawskiej tłumaczki ja tego nie wiem, ale skoro interesujesz się triasami to, jaka jest prawda pewnie napiszesz.
ODPOWIEDZ