własciwie nic poza kłodkami nie chroni ptaków przed kradzieża-nic poza liczeniem na ludzki rozsadek mi nie pozostaje-na co komu moj ptak? jaka wartosc ma moj ptak dla złodzieja? moze to zbyt duza wiara w ludzi - mieszkam w bloku nic innego mi nie pozostaje!
Skoro mieszkasz w bloku to wolierę musisz mieć na jakiejś działce, jak daleko jest ona oddalona od miejsca twojego zamieszkania ? Raczej rzadko kiedy bloki są w bliskim sąsiedztwie działek czy ogródków działkowych. Miałeś już jakieś problemy z ewentualnymi włamaniami ? Pytam bo jestem w podobnej sytuacji.
dokładnie tak-na działke mam bardzo blisko-własciwie jest to poczatek kompleksu działkowego. Piechotka bedzie z 3 minuty na działkę. Ptaki trzyma na działce od 7 lat-nigdy nie zdarzyło mi się żadne włamanie-nawet nie staram się bardzo zabezpieczac ptakow-mało tego jak widac na zdjeciu-daje pełen wglad w to co mam. Nawet jezeli ktos zechce popatrzec-to nie musi wyrywac kłodek ani drzwi. Pewne jest jedno nigdy nie puszcze tam ptaka luzem-bo do wypuszczenia ptaka z woliery znalazłby się amator. Trudniej jest podejsc i odwiazac ptaka z siedziska-laik ma ten strach-wydrapie mi oczy, no i oczywiscie dzwoneczki byc musza na stałe. Zdażały się slady na sniegu-popatrzył i tyle-na co komu moj sokół?
Ja bym się bała nie tyle o kradzież co o to, że ktoś mi ze zwyczajnej złośliwości otworzy drzwi i wypuści ptaka, jeśli ptak jest w wolierze przypięty to ryzyko jest mniejsze ale wtedy musiałabym go trzymać przypiętego cały czas a i tak zawsze ktoś może przeciąć przedłużacz. Co do kradzieży ptaka to faktycznie "zwykłych" ludzi raczej ciężko by było o coś takiego podejrzewać choć nigdy nie wiadomo czy w pobliżu woliery nie znajdzie się jakiś niedoedukowany ekoświr, który siłą będzie chciał zwrócić ptakowi wolność ku zgryzocie naszej i ptaka.
powiem tak - sokolnictwo jest obarczone ryzykiem-samo w sobie-jezeli tak się boisz to nie bierz sie wcale za utrzymywanie ptakow bo to nie ma sensu-latam z ptakami 12 lat-doskonale wiem ile zdrowia i srodkow potrzeba do czynnego uprawiania sokolnictwa. Mam to co mam-niestety pewnych rzeczy nie da się przeskoczyc od tak, a nie wyobrazam sobie trzymanie ptaka na dłuższa mete w domu.
Pozwolicie że doczepię się do tematu żeby nie zaśmiecać nowym a podobnym.
Mam takie pytanie, czy ktoś kiedykolwiek spotkał się (słyszał, widział, sam miał) woliery umiejscowione na dachu budynku?
I co o takim pomyśle wogóle sądzicie?
a. Nie sadze zeby spoldzielnia sie zgodzila
b. wtedy kazdy moze Ci wejsc na dach
c. pomysl moze i ciekawy
d. Inne ptaki moga wkurzac naszych podopiecznych choc to raczej nie taki wielki problem jak choroby roznoszone przez te ptaki
No i jeszcze dochodzi coraz częściej i mocniej wiejący wiatr. Wszelkie mocowania do dachu (nawet zabezpieczone np. lepikiem) pod wpływam wiatru będą się "wyrabiały" i zacznie Ci kapać na głowę. Nawet jeśli już coś takiego powstanie, to roboty z utrzywaniem takiego tworu będzie tyle, że już lepiej dogadać się z jakimś znajomym który ma kawałek terenu przy domu i postawić bezpieczną wolierę na stabilnym gruncie.
No właśnie najbardziej mnie martwią ostatnie huragany.
Raven.. wejść na dach... to samo się tyczy wolier na działce czy na podwórku.
Chodzi mi o ogólne warunki dla ptaków.
To pomysł rzucony przez kolegę a ja nie bardzo potrafiłam mu cokolwiek na ten temat powiedzieć.