sokolnictwo w łowcu polskim 1934-2008
sokolnictwo w łowcu polskim 1934-2008
witam znalazłem artykuły w latach 1934,1957,1964,1970i1973 czy ktoś wie o innych ? mam dostep do wszystkich roczników.pozdrawiam chwal ćwik saker
poza ogólnym przeświadczeniem wszystkich ze jest to biblia sokolnicza to szczerze mowiac nie ma tam żadnych rewelacji niemniej dla satysfakcji ktoś moglby to zrobic choc tlumaczenie z niemieckiego na angielski i z angielskiego na polski moze zgubic sens pewnej częsci tej publikacji. Wedlug mnie lepiej by ktos poswiecil ten czas na cos nowszego.... Jesli powyzsze dodatkow jest pisane staroangielskim to moze to byc mocno utrudnione.kazach pisze:Czy Ktoś chciałby sie podjąć tłumaczenia z angielskiego ,,DE ARETE VENADI CUM AVIBUS ,, Fryderyka II prosze o kontakt
Panie Adamie nie wszystko mozna traktować jako dobrego interesu. To też napisałem czy ktoś CHCIŁBY!!!!!!!!nie pisałem dla pieniędzy.jednak mysle ze wpisałby się w kartki sokolnictwa w Polsce.Sam Pan wie ile jest naszej bibliografi , mam praktycznie wszyskie książki od CYGAŃSKIEGO poczynając. Jednak nie rezygnuje z propozycji , jak w sokolnictwie tylko wytrwałość i pokora wobec natury.pozdrawiam
może i zdobyłby uznanie ale ja byłbym bardziej szczęśliwy gdyby ktoś przetłumaczył coś aktualnego, co będzie miało jakąś wartośc praktyczną a nie sentymentalną. nie znaczy to że nie szanuję historycznych przekazów i takich klasycznych żródeł ale wciąż za mało wiemy o współczesnych metodach i patentach które są nie tylko bardzo skuteczne ale i znacznie bardziej opierają sie na znajomości behawioru i psychologi ptaków a nie na średniowiecznych, często mało wyszukanych i obecnie mocno kontrowersyjnych metodach. zdarzało sie już że ekofile jako argumentu przeciw sokolnictwu używali argumentów formuowanych na podstawie historycznych przekazów.
A ja bym się podjął tłumaczenia właśnie ze względów sentymentalnych. Przynajmniej mógłbym spróbować, bo widziałem, jakim ciężkim językiem to jest napisane i ile tego jest. Na Łowach rozmawialiśmy na ten temat, ale bardziej w kontekście ciekawostki, a tu widzę, że Kazach idzie na całość Z tym, że jak pracuję, zajmuję się ptakiem i jeszcze paroma innymi rzeczami, to zostaje mi niewiele czasu na cokolwiek innego. Ale oczywiście można zaryzykować i zająć się jeszcze i tym. Najwyżej inne sprawy odstawię na bok. No i myslę, że przynajmniej z pół roczku by to potrwało, zanim jakieś efekty by były. Co Ty na to Kazach?
[quote="haggard"]może i zdobyłby uznanie ale ja byłbym bardziej szczęśliwy gdyby ktoś przetłumaczył coś aktualnego, co będzie miało jakąś wartośc praktyczną a nie sentymentalną. Niestety kolego musimy patrzec i wstecz,bo to jednak historia Sławku jaknajbardziej,jednak w tej 100licy sąte mądre głowy.
zgadzam się że ciekawie poczytac takie tłumaczenie ale ubolewam że tak niewiele mamy tłumaczeń współczesniejszych wartościowych autorów takich jak chocby Mavrogordato.to też juz klasyka i historia ale jaknajbardziej uzyteczna. to byc może wniosłoby cos nowego i podnisłoby poziom sokolnictwa w Polsce
a skad przeswiadczenie ze odnosilem sie do jakiegokolwiek robienia interesu? To ze w sklepiku sa tluamczenia nie oznacza ze wszystko co sie przetlumaczy nalezy slepo sprzedawac. Troche przykre dla mnie takie zaszufladkowanie. Niestety ale na rozdawanie tlumaczen mnie nie stac Jest kilka książek ktore przetlumaczylem a ich nie sprzedaje chocby ze wzgledu na to ze zawieraja wiedze kontrowersyjna, nie dostalem zezwolenia autorow itp itd... Wyrazilem po prostu zdanie ze jesli ktos chcialby to tlumaczyc to lepiej by ten czas posiwecil na cos aktualniejszego co wniesie cos do polskiego sokolnictwa. Mozesz wierzyc lub nie ale tlumaczac te kilka ksiazek kiedys wcale nie myslalem o robieniu na tym jakiegokolwiek biznesu - a jesli mowimy o biznesie to policz ile kosztuje zrobienie 100stronicowego ksero i oprawienie go, odnies do cen w sklepiku i wowczas zarzucaj mi to co zarzucileskazach pisze:Panie Adamie nie wszystko mozna traktować jako dobrego interesu. To też napisałem czy ktoś CHCIŁBY!!!!!!!!nie pisałem dla pieniędzy.jednak mysle ze wpisałby się w kartki sokolnictwa w Polsce.Sam Pan wie ile jest naszej bibliografi , mam praktycznie wszyskie książki od CYGAŃSKIEGO poczynając. Jednak nie rezygnuje z propozycji , jak w sokolnictwie tylko wytrwałość i pokora wobec natury.pozdrawiam
ps per pan rowniez nie musisz mi pisac
tu tez bym sie nie zgodzil bo np "Hawk for the bush" jest dosc kontrowersyjna ksiazka i pomimo ze jest przetumaczona....haggard pisze:zgadzam się że ciekawie poczytac takie tłumaczenie ale ubolewam że tak niewiele mamy tłumaczeń współczesniejszych wartościowych autorów takich jak chocby Mavrogordato.to też juz klasyka i historia ale jaknajbardziej uzyteczna. to byc może wniosłoby cos nowego i podnisłoby poziom sokolnictwa w Polsce
co innego "Falcon in the field" - wiesz ze tlumaczenie jest - kwestia przekonania tlumacza i uzgodnienia kwestii praw autorskich
Nieco ciezko to inaczej odebrac w takim kontekscie. ok niemniej nadal podtrzymuje teze ze "De arte...." nie jest czymś co poza kontrowersjami wniesie cokolwiek wiekszego i lepiej poswiecic energie na cos aktualniejszego.kazach pisze:Adamie nie chodziło mi o ciebie i Twój sklepik,jeśli tak to zrozumiałes to przepraszam.Miałem na mysli siebie tn. przez zlecenie tłumaczenia komus odpłatnie, o to mi chodziło.Natomiast ksiązki ze sklepiku są oki .pozdrawiam
Jesli lubujesz sie w staropolskim i nie tylko sokolnictwie i tym podobnych klimatach to polecam:
http://donimirski.com/modules/shared_di ... sHTML=true
Fajna oprawa a tekst również z przeszłości