kiedyś była rozmowa na temat bezpiecznych pęt polowych. Ja od pewnego czasu używam takiego patentu. Kawałek koszulki termokurczliwej zaciśnięty na pęcie który w czasie gdy ptak jest puszczany przesuwam tak żeby zakrył rozcięcie. Proste i bardzo praktyczne
Dobry patent. Tydzień temu zdarzyło mi się że haris usiadł na ogrodzeniu panelowym i zawisł. Od pół roku tam siadał i było ok. dobrze że było to 2 m a nie 20
generalnie zawsze wychodziłem z założenia że najlepiej minimalizować ryzyko nawet jeśli jest teoretycznie minimalne. Wiem dobrze jak działa Prawo Murphy'ego. Znam z opowieści dwa przypadki kiedy ptaki powiesiły się na rozcięciu w pęcie. Jeśłi stanie sie to gdzieś na wysokim drzewie w miejscu do którego nie ma sie jak dostać to może to być dla ptaka wyrok śmierci. Na szczęście oba ptaki wyszły z tego cało choć sytuacja wydawała sie beznadziejna. Innymi słowy- mała pierdoła a może przyprawić o zawał. dwie minuty roboty a o ile większy komfort psychiczny i bezpieczeństwo ptaka