Koszt
co do ustronia to polemizowałabym...
myszaki latają super ale.... trzeba by sie było zastanowić dlaczego...
latałam z tymi ptakami, nie dają sobie dotknąć pęt, nie mówiąc już o sprawdzeniu kondycji(chybaby mi rękę odciął) takiej agresji nie widuję u jastrząbi a przecież mówimy tu o naszych kochanych "mulastych" myszaczkach
czy nie wydaje wam sie to dziwne??
co do stażu:
broń boże nie mów w kole że jesteś zainteresowany sokolnictwem bo zatrują ci skutecznie rok stażu
poprostu złóż podanie na zwykły staż myśliwski albo do koła w którym chcesz być albo do zarządu okręgowego i nie daj po sobie poznać że interesują cię drapieżne
odpracujesz rok przy różnych zajęciach(wystawianie podsypów, dokarmianie zwierzyny, stawianie paśników lizawek, chodzenie w nagankach) potem egzamin i masz dopiero pole do popisu
myszaki latają super ale.... trzeba by sie było zastanowić dlaczego...
latałam z tymi ptakami, nie dają sobie dotknąć pęt, nie mówiąc już o sprawdzeniu kondycji(chybaby mi rękę odciął) takiej agresji nie widuję u jastrząbi a przecież mówimy tu o naszych kochanych "mulastych" myszaczkach
czy nie wydaje wam sie to dziwne??
co do stażu:
broń boże nie mów w kole że jesteś zainteresowany sokolnictwem bo zatrują ci skutecznie rok stażu
poprostu złóż podanie na zwykły staż myśliwski albo do koła w którym chcesz być albo do zarządu okręgowego i nie daj po sobie poznać że interesują cię drapieżne
odpracujesz rok przy różnych zajęciach(wystawianie podsypów, dokarmianie zwierzyny, stawianie paśników lizawek, chodzenie w nagankach) potem egzamin i masz dopiero pole do popisu
Hmm czytałem o tych podstępach aby trafić do koła. Za taką radą zacząłem rozmowę ze znajomymi (należącymi do różnych kół). Ostrożnie podawałem swój cel aby nie spalić mostów. Żadna z nich nie miała nic przeciwko temu abym rozpoczął choćby od zaraz. U siebie w kole nie trafili na jakąkolwiek niechęć do sokolnictwa. Były to osoby ,,wysoko'' postawione w kole. Może to już tylko smutna ale historia. Może takie negatywne opinie obecnie zdarzają się już bardzo rzadko ? No chyba, że to ja akurat trafiłem na te rodzynki a to poważnie zafałszowało statystykę. Pozdrawiam.
trafiłes po prostu na wyedukowanych ludzi. U mnie w kole na szczescie tez nie bylo zle nimenij niestety dosc czesto zdarza sie ciemnogrod wsrod mysliwych w kwestii sokolnictwa i tego ze sokolnik im wszystkie dziki i jelenie wylapie tym sokolem....Weteryna pisze:Hmm czytałem o tych podstępach aby trafić do koła. Za taką radą zacząłem rozmowę ze znajomymi (należącymi do różnych kół). Ostrożnie podawałem swój cel aby nie spalić mostów. Żadna z nich nie miała nic przeciwko temu abym rozpoczął choćby od zaraz. U siebie w kole nie trafili na jakąkolwiek niechęć do sokolnictwa. Były to osoby ,,wysoko'' postawione w kole. Może to już tylko smutna ale historia. Może takie negatywne opinie obecnie zdarzają się już bardzo rzadko ? No chyba, że to ja akurat trafiłem na te rodzynki a to poważnie zafałszowało statystykę. Pozdrawiam.
"Ale tak na poważnie to ten gość z tego koła to "trochę" przesadził..."
No i właśnie z takiej niewiedzy bierze sie niechęć do sokolników.
Myśliwi nie robią podsypów, nie eliminują drapieżników, ale zamiast zająć się własnym niechlujstwem wolą zgonić na sokolników brak drobnej zwierzyny łownej.
... no... i tych biednych niedźwiadków
No i właśnie z takiej niewiedzy bierze sie niechęć do sokolników.
Myśliwi nie robią podsypów, nie eliminują drapieżników, ale zamiast zająć się własnym niechlujstwem wolą zgonić na sokolników brak drobnej zwierzyny łownej.
... no... i tych biednych niedźwiadków