Jak zniechęcić jastrzębia

Tematy ogólne związane z ptakami drapieżnymi
jakub.artur
pisklę
Posty: 4
Rejestracja: ndz gru 23, 2018 7:25 am
Lokalizacja: Planeta Ziemia

Jak zniechęcić jastrzębia

Post autor: jakub.artur »

Witam jestem tu nowy ale ten temat co poruszę z pewnością był poruszany lecz nie znalazłem informacji

w ostatnich czasach obserwuje się plagę jastrzębi gołębiarza jest ich tyle że powiedział bym nadwyżka plaga bynajmniej w moich rejonach na południu polski , jak na niebie w zasięgu wzroku widzę 3-5 jastrzębi patrolujących rejon to chyba dość sporo w ciągu dnia można naliczyć na niebie po 30 szt lub więcej to chyba dość sporo , te ptaki drapieżne nie mają za bardzo co jeść kuropatwy nie widzę wcale , bażant jest bardzo sporadycznie co kilka lat temu była spora populacja , zając nie widzę wcale , moje pytanie co robią miłośnicy tych ptaków aby ptaki dziko żyjące miały co jeść ? , mój problem jak i wielu innych hodowców gołębi sportowych jest atak jastrzębia w gołębie które są trenowane na loty sportowe , nasze gołębie ścigają się na dystansach od 100-800 km więc muszą być trenowane koło gołębnika jak każdy sportowiec , gdy widzę gołębia który ma na swoim koncie wygranych kilka lotów udokumentowanych dyplomami za wyczyn i po treningu koło gołębnika ma rozpruty korpus aż wypływają jelita to z takiego gołębia sportowca już nie będzie , to inwalida po tragicznym spotkaniu z wygłodniałym drapieżnikiem , moje pytanie jak zniechęcić dziko żyjące jastrzębie do nie atakowania gołębi sportowych czy są jakieś humanitarne sposoby ? jako fachowcy tych ptaków z pewnością znacie je lepiej niż zwykły kowalski , będę wdzięczny za wszelkie wskazówki lub podpowiedzi
garbus2
Site Admin
Posty: 2092
Rejestracja: ndz sty 30, 2005 10:54 am
Lokalizacja: KRK
Kontakt:

Re: Jak zniechęcić jastrzębia

Post autor: garbus2 »

jakub.artur pisze:jak na niebie w zasięgu wzroku widzę 3-5 jastrzębi patrolujących rejon to chyba dość sporo w ciągu dnia można naliczyć na niebie po 30 szt lub więcej to chyba dość sporo , te ptaki drapieżne nie mają za bardzo co jeść
mylisz jastrzębia z myszołowem to na poczatek. Myszołów jest po częsci padlinożercą więc ma co jeść a gdyby nie miał to byś "plagi" nie widział
jakub.artur pisze: kuropatwy nie widzę wcale , bażant jest bardzo sporadycznie co kilka lat temu była spora populacja , zając nie widzę wcale , moje pytanie co robią miłośnicy tych ptaków aby ptaki dziko żyjące miały co jeść ?

po prostu ich nie zabijają i nie oskarżają częściowo padlinożernego a częściowo myszożernego myszołowa o wszelkie zło tego świata. Przyroda potrafi regulować ilość drapieżnika w ekosystemie i zdaje się takich rzeczy uczą jeszcze w podstawówce. Owszem mamy zachwiane stosunki przyrodnicze ale w kontekście grubej zwierzyny gdzie nie ma dużych drapiezników a ich rolę pełnią myśliwi. Brak kuropatw, bażantów, zajęcy jest spowodowany zmianami w środowisku (chemizacja, wielkoobszarowość, fluktuacja ilości populacji na przestrzeni lat) i np presją lisa a nie ptaków drapieznych które nie mają zbyt dużego udziału w tym procesie. Kiedyś wróbli było wielokrotnie więcej - nie dlatego że wyjadły je krogulce ale dlatego że na wsi wysypywało się sporo ziarna z wozów, było młócone na klepisku, było w żłobach dla koniitp itd
jakub.artur pisze:mój problem jak i wielu innych hodowców gołębi sportowych jest atak jastrzębia w gołębie które są trenowane na loty sportowe , nasze gołębie ścigają się na dystansach od 100-800 km więc muszą być trenowane koło gołębnika jak każdy sportowiec , gdy widzę gołębia który ma na swoim koncie wygranych kilka lotów udokumentowanych dyplomami za wyczyn i po treningu koło gołębnika ma rozpruty korpus aż wypływają jelita to z takiego gołębia sportowca już nie będzie , to inwalida po tragicznym spotkaniu z wygłodniałym drapieżnikiem

ja bym powiedział że ofiara która zdołała się wyrwać wygłodniałemu drapieżnikowi który marchewek jeść nie będzie a że latająca po linii prostej cegłówka która jest wytworem ludzkiej myśli hodowlanej jest w miarę prostą zdobyczą to i takie efekty. Patrząc na to szerzej to ów utytułowany sportowiec jest po prostu "za głupi" żeby uniknąć bezpośredniego spotkania. Znam kilku hodowców gołebi sportowych którzy są również sokolnikami i oni dzikiego jastrzębia traktują jako selekcjonera i trenera a nie zło wrodzone które na złość robi pasjonatowi kochającemu gołębie. Drapieżniki były są i nie wiadomo czy będą bo jastrząb wcale nie ma plagi ilościowej (ba myszołów również). Proszę popatrzeć na badania i ilości a nie wypisywać pomylone i nieprawdziwe informacje. Przede wszystkim jednak radze zaakceptować fakt że straty będą się pojawiały i można je jedynie minimalizować.
jakub.artur pisze: moje pytanie jak zniechęcić dziko żyjące jastrzębie do nie atakowania gołębi sportowych czy są jakieś humanitarne sposoby ? jako fachowcy tych ptaków z pewnością znacie je lepiej niż zwykły kowalski , będę wdzięczny za wszelkie wskazówki lub podpowiedzi
1. nie wypuszczać o stałych porach
2. nie stosować schematów (dni lotów itp)
3. nie mieć gołębnika pod lasem i w otoczeniu dużej ilości drzew i krzewów
4. nie stawiać na bezmyślnie lecące po linii prostej gołębie
5. każdy chce żyć - jastrząb też więc nie zabijać dla podniesienia własnego ego ani bogu ducha winnych myszołowów ani niewidocznego zwykle jastrzębia atakującego z ukrycia
jakub.artur
pisklę
Posty: 4
Rejestracja: ndz gru 23, 2018 7:25 am
Lokalizacja: Planeta Ziemia

Post autor: jakub.artur »

garbus2 pisze:mylisz jastrzębia z myszołowem to na poczatek. Myszołów jest po częsci padlinożercą więc ma co jeść a gdyby nie miał to byś "plagi" nie widział
to jak pomylić mercedesa z maluchem , na 100% nie ma pomyłki , myszołów jest większy i ma inny lot łatwo go rozpoznać dużo cech rozpoznawczych bym napisał jak nie pomylić oba gatunki , ja bym obstawiał że jastrzębi gołębiarzy jest plaga , a myszołowy w moim rejonie jest bardzo mało czasami widzę na wiosnę ja wznoszą się na prądach wznoszących przepiękny widok
1. nie wypuszczać o stałych porach
2. nie stosować schematów (dni lotów itp)
3. nie mieć gołębnika pod lasem i w otoczeniu dużej ilości drzew i krzewów
4. nie stawiać na bezmyślnie lecące po linii prostej gołębie
5. każdy chce żyć - jastrząb też więc nie zabijać dla podniesienia własnego ego ani bogu ducha winnych myszołowów ani niewidocznego zwykle jastrzębia atakującego z ukrycia
co do porad
1. to jest stosowane czasami pomaga ale w okresie zimowym raczej nie
2. w okresie zimowym wypuszczane sa tylko wtedy gdy pozwala na to pogoda
3. nie mamy wpływu na położenie naszego domu
4. wygłodniały jastrząb tzw. desperat atakuje w cale stado i na ślepo aby rozproszyć stado obiera se jednego jako ofiara i go ściga często z wynikiem takim że gołąb nadaje się do osunięcia tzw. inwalida pokaleczony
5. o zabijaniu nie było mowy tylko zniechęcenie na atakowanie hodowlanych gołębi ma masę gołębi na dziko żyjących tylko łatwiej mu polować na zadbane gołębie niż te na dziko żyjące , nasz gołębie są odrobaczane szczepione odwszawiane a dzikie raczej maja to wszystko w sobie lub na sobie

ja bardziej myślałem o dźwiękach czy kolorach czy innych metodach na zniechęcenie jastrzębia aby omijał dany rejon
garbus2
Site Admin
Posty: 2092
Rejestracja: ndz sty 30, 2005 10:54 am
Lokalizacja: KRK
Kontakt:

Post autor: garbus2 »

jeżeli jak napisałeś:
jakub.artur pisze:jak na niebie w zasięgu wzroku widzę 3-5 jastrzębi patrolujących rejon to chyba dość sporo w ciągu dnia można naliczyć na niebie po 30 szt lub więcej to chyba dość sporo
to na 100% mylisz mercedesa z maluchem i radze się doszkolić. Jastrzębie nie patrolują terenu w stadach 3-5 szt a już na pewno nie w ilości 30szt. To nie plaga a bzdura.
a to też jest bzdura:
jakub.artur pisze: myszołów jest większy
co do:
jakub.artur pisze: ja bym obstawiał że jastrzębi gołębiarzy jest plaga , a myszołowy w moim rejonie jest bardzo mało czasami widzę na wiosnę ja wznoszą się na prądach wznoszących przepiękny widok
fajnie że obstawiasz ale obstawiasz i piszesz bzdury w przeciwieństwie do faktów jakie są znane na podstawie obserwacji, liczenia populacji itp historii nie wspominając o zasadach ekologii i pojemności ekosystemów. Więc weź lornetkę albo dobry aparat z teleobiektywem i twoja plaga jastrzębi okaże się wcale nie plagą i nie jastrzębi a myszołowów które w przeciwieństwie do jastrzębi stadnie się widuje. Co więcej na śląsku powszechnie znane jest podejście wszechobecnych "hodowców" gołębi którzy ucinają szpony ptakom a potem je wypuszczają żeby zdychały w męczarniach. Celowo napisałem "" i nie odnoszę tego w żadnym wypadku do Ciebie bo sam fakt pytania pozwala mieć nadzieję że rozumiesz co to presja drapieżnika. Dane KOO mówią jasno jastrzebia jest 5-8k par w Polsce a myszołowo 50-60k par. Jastrzab obecnie średnio to 10 par na 100km2.

co do
jakub.artur pisze: ja bardziej myślałem o dźwiękach czy kolorach czy innych metodach na zniechęcenie jastrzębia aby omijał dany rejon
Siostry Godlewskie odstraszają wszystko - szczury, myszy, ludzi więc i jastrząb nie ma szans a jak na przemian ze Sławomirem puścisz to się wszystko z okolicy wyniesie.
Ostatnio zmieniony ndz gru 23, 2018 9:58 pm przez garbus2, łącznie zmieniany 1 raz.
jakub.artur
pisklę
Posty: 4
Rejestracja: ndz gru 23, 2018 7:25 am
Lokalizacja: Planeta Ziemia

Post autor: jakub.artur »

czytam że trochę nie doceniasz moja wiedza na ten temat tak wiec różnica pomiędzy jastrzębiem gołębiarzem a myszołowem

1. myszołów ma powolne ruchy skrzydlakami i bardziej szybuje jak leci jastrząb ma bardziej energiczne ruchy skrzydłami i robi przerwy w bezruchu
2 kołowanie myszołowa jest ze sporadycznym ruchem skrzydeł takie jak od niechcenia zaś jastrząb robi energiczne ruchy wznoszące i kołowanie
3. ogon myszołowa jest zaokrąglony zaś u jastrzębia bardziej jak kita czyli grubawy jak ster lub warkocz porostu dłuższy i grubszy
4. skrzydła myszołowa są bardziej zaokrąglone a u jastrzębia bardziej szpiczaste

czy wymieniać dalej znalazło by się jeszcze więcej pozycji tak odrazy z palca

co do nielubianych dźwięków to wiem że reaguje na strzał karabinowy ( mała petarda od zapałek odpalana ) lecz uciążliwa dla sąsiadów
co do kolorów nie wiem jakich nie lubi nic nie słyszałem na ten temat

myślałem że jako fachowcy w tej dziedzinie znacie zachowania swoich podopiecznych i wiecie co nie lubią a wręcz unikają

kiedyś oglądałem film przyrodniczy które bardzo lubię i tam mówili ze jastrząb ma rewir około 100km kwadratowych to dość duży teren , widziałem też przeganianie jednego osobnika na drugiego z reguły to były samce takie pikowanie jeden w drugiego u samic tego nie zaobserwowałem raczej jedna przeleciała koło drugiej z ignorancją , może w twoim rejonie nie ma takich siedlisk jak na południu polski to jest kolebka hodowli gołębi w Polsce , może te 100km rewiru to mit ?
Ostatnio zmieniony ndz gru 23, 2018 10:05 pm przez jakub.artur, łącznie zmieniany 1 raz.
garbus2
Site Admin
Posty: 2092
Rejestracja: ndz sty 30, 2005 10:54 am
Lokalizacja: KRK
Kontakt:

Post autor: garbus2 »

jakub.artur pisze:czytam że trochę nie doceniasz moja wiedza na ten temat tak wiec różnica pomiędzy jastrzębiem gołębiarzem a myszołowem
nie doceniam bzdur. To co piszesz jest niemożliwe poczytaj sobie dane KOO o populacji jastrzębia - gdyby to co piszesz było prawdą to miałbyś tam ornitologów z całej Europy opisujących anomalie i sensacje o latających w stadach jastrzębiach i zagęszczeniu kilkudziesięciu ptaków na 100m2.
Jako hodowca gołębi dorabiasz sobie obraz wszechobecnego jastrzębia (myląc go głównie z myszołowem i jak dopuścisz do siebie informację że faktycznie możesz się mylić i weźmiesz pierwszy lepszy przewodnik ornitologiczny to zobaczysz co ci tam lata), który jest wszędzie i to w stadach czyhających tylko i wyłącznie na sportowe gołębie. To też jest bzdura :)
Nie ma co porównywać ptaków układanych do dzikich bo dzikie będą się przede wszystkim bały człowieka.
jakub.artur
pisklę
Posty: 4
Rejestracja: ndz gru 23, 2018 7:25 am
Lokalizacja: Planeta Ziemia

Post autor: jakub.artur »

w stadach nigdy nie widziałem latających jastrzębi ale w zasięgu wzroku 3-4 szt to tak lecz siedząc na podwórku i mimo woli jak gołębie uciekają z woliery do środka to człowiek spojrzy w gore przy całym dniu prac w okolicy gołębnika takich faktów naliczyłem około 30 czy to ten sam wciąż lata w te i wewte chyba nie

co do jastrzębi to są one jak najbardziej potrzebne tylko kiedy by się przydał to go nie ma , gdy weźmie gołębie to czemu tego najlepiej latającego na lotach ja bym mu dał zamiast niego 2 inne co słabo latają na lotach i na nich mi nie zależy , temu mają zły przydomek u hodowców gołębi , że jak zabierze to tego najlepszego a nie najgorszego dlatego hodowcy bardzo się denerwują na niego
ODPOWIEDZ