OBNIŻANIE KONDYCJI I ŻYWIENIE

Tematy ogólne związane z sokolnictwem.
pointer
początkujący
Posty: 64
Rejestracja: pt mar 02, 2007 3:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz-okolice

OBNIŻANIE KONDYCJI I ŻYWIENIE

Post autor: pointer »

Poniższy przykład obniżania kondycji i uzyskania kondycji łownej przekazał mi kiedyś wybitny sokolnik z wieloletnim doświatczeniem,jest to recepta na żywienie jastrzębi.
OBNIŻANIE KONDYCJI
kroimy świeże,krwiste i chude mięso na kawałki długości palca,a pote moczymy je przez dobe w czystej wodzie.
Jastrzebiowi dajemy porcjie takie,aby w pierwszym dniu wypełnił tylko pół wola,na drugi dzień tyle samo,w trzecim dniu dajemy kawałek mięsa wielkości pudełka zapałek,w czwartym dniu ptak pości.Piątego dnia karmimy do pół wola,w szóstym tak samo,zaś siódmego dnia dajemy czyste,nie moczone mięso na pół wola. Po takim karmieniu ptak powinien przylatywać na rękawice z każdej odległości.
Nie jest dla nas hańbą,gdy nasz ptak spudłuje i niepozyska zwierzyny,lecz hańbą jest gdy głodzimy ptaka,który nie jest zdolny do bicia zwierzyny.
Poniżej podaje przykład na żywienie jastrzębia gdy chcemy uzyskać kondycjie do łowów:
pierwszy dzień pół wola wymoczonego mięsa,drugiego dniapostepujemy tak samo,w trzecim dniu niepodajemy żadnego mięsa,czwartego i piątego dnia podajemy pół wola moczonego mięsa,nastepnego dnia 1/4 wola także wymoczonego miesa,siódmego dnia dajemy naszemu podopiecznemu duży kawał krwistego mięsa a w ósmym dniu jedziemy w pole i polujemy ( jeśli spełniamy wszystkie wymogi prawne ).
Pamietajmy jednak,że każda metoda jest dobra o ile prowadzi do celu i NIE WYRZĄDZA KRZYWDY NASZEMU PUPILOWI!
Czekam na wypowiedzi kolegów jakich używają sposobów na utrzymanie właściwej kondycji u swoich ptaków łowczych.
irek
młodszy sokolnik
Posty: 370
Rejestracja: sob paź 22, 2005 11:00 pm
Lokalizacja: irlandia

Post autor: irek »

Ilu sokolnikow tyle metod, jedna lepsze drugie nie. Ja zawsze polowalem z kondycja "zwyzkujaca" ptak jest wtedy silny i chetnie poluje. Dobrzeb ukladany np. jastrzab bedzie polowal w kazdej wadze, w ktorej jest cokolwiek glodny, bez potrzeby opuszczania kondycji specjalnie do polowania
Chwal Cwik
Irek
ZaP
sokolnik
Posty: 832
Rejestracja: wt sie 23, 2005 8:12 am
Lokalizacja: Ostrów Mazowiecka
Kontakt:

Post autor: ZaP »

nie ma przepisu idealnego, zauważ, ze tak karmiąc ptaka przy np -20 stopniach wysyłasz go na tamten świat. "Przepis" musi być dobierany zarówno do ptaka jak i warunków atmosferycznych. To oczywiście TYLKO moje zdanie ale jestem przeciwnikiem nakręcania licznika takimi postami. Jastrząb to nie szarlotka - nie ma przepisu na ułożenie w sciśle okreslonym czasie a tym bardziej na przygotowanie go do polowania czy tylko latania.
ZaP
pointer
początkujący
Posty: 64
Rejestracja: pt mar 02, 2007 3:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz-okolice

a

Post autor: pointer »

Zap przytocze słowa kolegi Irka" ilu sokolników tyle metod",ja nienakrecam licznika" takimi postami" tylko chciałem sie podzelic jedna z wielu metod obniżania kondycji .Metode tą przekazał mi doswiadczony sokolnik z 35 letnim stażem sokolniczym,sam wielokrotnie ją stosował(ja osobiście raz sprubowałem i "niezabiłem "ptaka) i obyło sie bez ofiar śmiertelnych.Sory może napisałem nie jasno,ale zastosowanie tej metody jest po sezonie pierzenowym(ptak jest jeszcze nieoblatany) celem zbicia nadwagi do wagi i kondycji łowczej.Jest to okres jeszcze słonecznej i ciepłej pory roku wiec -20 stopniowe mrozy niewchodzą w gre.
polikarp
młodszy sokolnik
Posty: 284
Rejestracja: pt mar 09, 2007 8:11 pm
Lokalizacja: pomorze

Post autor: polikarp »

Dobre ukrócenie jastrzębia to podstawa! Ja latałem z dziczkiem w wadze 1210. Towarzyszyła do tego. I nigdy nie ociągała się z przylotem. Ptak może być zbyt przerażony by odczuwać głód,wg. Mavrogordato. Ja się z tym zgadzam.
irek
młodszy sokolnik
Posty: 370
Rejestracja: sob paź 22, 2005 11:00 pm
Lokalizacja: irlandia

Post autor: irek »

Popieram wypowiedz Polikarpa. Sokolnictwo jest sztuka i podejscie do kazdego ptaka powinno byc rozne. Podobny jest tylko schemat ukladania, szczegoly bardzo sie roznia...
Irek
Awatar użytkownika
przemek
stażysta
Posty: 169
Rejestracja: wt lut 20, 2007 5:50 pm

Post autor: przemek »

ja osobiście jestem przeciwnikeim metody moczonego mięsa i mam do niej uraz...
myśle, że wartość odżywcza takiego mięsa jest biliska suchej trawie, którą można zawsze łatwo narwać w miejscu polowania...
myślę, że takie mięso jest po prostu niesmaczne dla ptaka... Bo przecież ptaki w naturze nie jedzą starej padliny, a świeże, kriwste mięso...
Być może jest to jakaś metoda w przypadku jastrzębi, ale bardziej wybredne ptaki jak np raróg są podatne na takie eksperymenty i szczerze odmawiam tej metody, nawet latem, a namawiam do karmienia miejszymi ilościami dobrego, krwistego mięsa... Przecież Arabowie dają jako trofeum tylko język z upolowanego zająca, a dobrze ułożonych ptaków możemy im tylko pozazdrościć... A jak jest u nas po ugonieniu czegokolwiek?? niech każdy sam sobie odpowie...
Nie chcę się jakoś specjalnie wymądrzać, bo nie mam tak wielkiego doświadzenia, jak sokolnik, który polecał ten sposób, ale akurat mam przykre doświadczenia w karmieniu mięsem moczonym w upalne dni...
każdy powinien sam sprawdzić jak to jest i ocenić, tylko oby nie kosztem ptaka!!!
myślę, ze wtedy niejeden przyzna mi rację...
ale póki co, ja nie polecam...
Awatar użytkownika
jarek
młodszy sokolnik
Posty: 230
Rejestracja: pt lut 18, 2005 2:26 pm
Lokalizacja: Podebłocie
Kontakt:

Post autor: jarek »

Wiatm!
Co do moczonego mięsa: pewne stare sokolnicze powiedzenie (nie wiem skąd pochodzi) mówi, że od kamieni (otoczaków do których ptak ma dostęp -> czasem je połyka w celu poprawienia trawienia) i moczonego mięsa ptak traci wagę, a od głodówki ptaki umierają. Chyba coś w tym jest...
Jeśli chodzi o przepis na ułożenie jastrzębia. To prawda że jastrząb to nie szarlotka, niemniej japończycy, wg mnie mistrzowie w układaniu jastrzębi, mają takie właśnie przepisy. Proste reguły pozwalają ułożyć każdego jastrzębia w określonym czasie. Nie mam pojęcia jak to robią, ale działa ;) Tylko że Japonia daleko i metody nam odległe...

Pozdrawiam
Jarek
Awatar użytkownika
Raven_Corvus
sokolnik
Posty: 747
Rejestracja: ndz paź 15, 2006 5:15 pm
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Raven_Corvus »

co do japonskich sokolnikow tu mail do organizacji skupiajacych owych panow, ktos z dobra znajomoscia angielskiego( gramatyka, moja pieta achillesa)info@jfa.gr.jp <info@jfa.gr.jp>, mozna zaproponowac jakas wymiane doswiadczen, moze Pan Panie Adminie?
K. Knitter
początkujący
Posty: 75
Rejestracja: czw kwie 19, 2007 9:42 pm
Lokalizacja: KOSZALIN-GDYNIA

Post autor: K. Knitter »

Pamietajcie Kolezanki i koledzy ze kondycja to stan psychofizyczny ptaka a nie tylko jego waga w przykładzie podanym przez Pana Pointera zbijamy tylko wage ptaszka ale nie koniecznie pomoze nam to w osiagnieciu zamierzonego celu... Ptak musi byc odpowiednio zywiony, a kondycje łowcza uzyskamy poprzez skrupulatne treningi przez co zwiekszamy mase miesniowa naszego podopiecznego, a co zarazem idzie jego sprawnosc łowiecka...Osobiscie Na codzien latam z wieloma ptaszkami i tez jestem zwolennikiem pracy w kondycji zwyzkujacej, a gdy ptak dojdzie do odpowiedniej wagi przy której bardziej interesuje go otoczenie niz sokolnik obnizamy lekko kondycje do wagi przy której współpracował najlepiej,(nie mocze miesa i znam przykłady ludzi którzy w ten sposób stracili swoich podopiecznych),w momecie w którym ptak zaczyna odmawiac współpracy wzmazam trening zmuszam go do wiekszego wysiłku zwiekszajac np.ilosc pikowan na wabidło...przez co ptak traci resztki tzw tłuszczyku czy nazywajcie to jak chcecie...w takim przypadku ptak jest góra miesni chcacych z toba współpracowac -gonic zwierzyne(bo przeciez mam siłe,i moge dogonic wszystko)i tak to wyglada u mnie kazdego dnia powoli zwiekszam wysiłek ale i równiez porcje i kalorycznosc podawanego miesa.........na zakonczenie ....kazda metoda jest inna lepsza gorsza ... czasami do kazdego ptaszka trzeba opracowac inna...

tak na marginesie forum istnieje juz długo czasmi je czytam ...czasem sie zasmieje ... czasem zapłacze...ale firme sokolnictwo.pl znam juz troszke ptaszki tez choc pewnie nie tak dobrze jak Admin którego serdecznie pozdrawiam :wink:
Wolperlira
młodszy sokolnik
Posty: 225
Rejestracja: sob cze 02, 2007 10:32 pm

Post autor: Wolperlira »

slyszlam ze polscy sokolnicy to bufony...
dobry sokolnik powinien znac swojego pataka zanim zacznie regulowac jego diete. powinien znac flying weight i anomalia jakie wywoluje zmina diety. po to ma sie wagi zeby trzymac ptaka w formie. powinosie znac pory w ktorych ptak najlepiej lata( nie mam na mysli pogody). latalam red taild buzzard ktory byl swietny wieczorami a dupa z rana. zkolei harris odwrotnie. zalezy to od wypracowanej rutyny a nie od tego czy burczy mu w zoladku. moj perisaker nie posiada flying weight a i tak potrafie powidziec kiedy bedzie na co popatrzec, bo go znam
nie ma sposobu- sa wskazowki, ale przede wszystkim jest obserwacja i zaangarzowanie w to co sie robi
irek
młodszy sokolnik
Posty: 370
Rejestracja: sob paź 22, 2005 11:00 pm
Lokalizacja: irlandia

Post autor: irek »

A więc witamy w gronie ...
Chwal Ćwik
Wolperlira
młodszy sokolnik
Posty: 225
Rejestracja: sob cze 02, 2007 10:32 pm

Post autor: Wolperlira »

no witam a powiedzenia nie znam. za dlugo juz w anglii siedze.
garbus2
Site Admin
Posty: 2092
Rejestracja: ndz sty 30, 2005 10:54 am
Lokalizacja: KRK
Kontakt:

Post autor: garbus2 »

Wolperlira pisze:no witam a powiedzenia nie znam. za dlugo juz w anglii siedze.
to moze jest to dobra okazja by troche poczytac i nauczyć się kilku sokolniczych zwrotów po polsku zamiast wtracac anglicyzmy:) w koncu to forum polskojęzyczne...
Wolperlira
młodszy sokolnik
Posty: 225
Rejestracja: sob cze 02, 2007 10:32 pm

Post autor: Wolperlira »

prosze o wybaczenie jasnieoswieconego... pomyslalam sobie ze zajrze na polskie forumi zobacze co sie w kraju dzieje. jakos nigdy nie lubilam polskich sokolnikow bo to wredne zapatrzone w siebie bufony, uzywajace za duzo slow takich jak ''sztuka'', ''wybrani'', itp.
ale chyba niewiele sie zmienilo odkad ostatni raz mialam z jakimkolwiek osobnikiem do czynienia. a wspomnie ze bylo to 7 lat temu.
tu gdzie jestem nie mam stycznosci z polszczyzna ani tym bardzier z polskimi sokolnikami. jakoze nie mam zamiaru wracac do ojczyzny i jestem dobra w tym co robie''po angielsku'' nie odczuwam zbyt glebokiej potrzeby uczenia sie polskich zwrotow. ponadto uwazam ze polacy to inteligentny nadrod i z kim bede chciala to sie dogadam moim lamanych polskm i nadal nieperfekcyjnym ale uytkowym angielskim.
mam zly chumor. stracilam dzis 3 jajka great grey przez durne odrzutowce latajace nan centrum. kogo obrazilam bedzie musial z tym zyc....
ODPOWIEDZ