Szanowni sokolnicy,
Przeglądając forum natknęłam się na opinie, że nie będąc szczęśliwą posiadaczką własnego drapola, nie wyniosę z kursu zbyt dużo wiedzy praktycznej. Prosiłabym o wasze opinie - czy zgłębianie wiedzy teoretycznej i udział w kursie, to dobry pomysł na początek przygody z sokolnictwem? Jeśli ktoś był w Czempiniu bez swojego ptaka, to jak wyglądały jego zajęcia w godzinach kiedy jest "poranna obsługa ptaków łowczych", albo podczas "układania i treningu ptaków łowczych"? Jest jakaś szansa na aktywny udział w tych etapach kursu, czy pozostanie mi przyglądanie się (choć i to zapewne będzie kształcące)?
Pozdrawiam,
Aśka