Sokolnictwo, a jeździectwo
Sokolnictwo, a jeździectwo
Witam
Pierwszy post i od razu się przyznam, że o samym sokolnictwie wiem niewiele i dopiero będę czytać. Mój ojciec od kilku lat rozważa czy by nie rozpocząć takowej przygody, jednak brak czasu robi swoje.. Osobiście również kilka razy rozważałam czy by się dokładniej tym nie zainteresować. Gdybym miała nabyć i wychować jakiegokolwiek ptaka to za co najmniej 4-5 lat - skończyć studia, wyjść na swoje nieco.
A teraz do rzeczy nieco bardziej. Przeglądałam forum i widziałam tematy odnośnie tego jakiego ptaka na początek, jakie są trudności z sowami, jaki teren pod sokoła, a jaki pod jastrzębia. Było to dość pobieżne, ale sądzę, ze mając dużo czasu tego typu rzeczy sobie wpoję - nie spieszę się W sumie to najpierw chętnie zobaczyłabym na czym dokładnie polega w praniu latanie z ptakiem (polowanie mnie jako tako nie interesuje).
Jestem osobą jeżdżącą konno praktycznie większość swojego życia, bo jakieś 13 lat. Jest to nieco pracą, bo układam konie pod rekreację z wyścigowych, ale to nie o tym.. Najczynniej jeżdżę rajdy rekreacyjne. Są to tereny leśne na skraju z polami w okolicach Wrocławia (niestety jedynie 1 dniowe, na dłuższe do 2 tyg jeżdżę po Polsce z organizatorami). Chciałabym się dowiedzieć czy można połączyć jeździectwo z sokolnictwem? Wiem, że ptaki są raczej 'uczone' polowań z psami niż z lataniem nad koniem, jednak bardzo intryguje mnie właśnie taka możliwość.
Z góry dziękuje za odpowiedź i pozdrawiam
Pierwszy post i od razu się przyznam, że o samym sokolnictwie wiem niewiele i dopiero będę czytać. Mój ojciec od kilku lat rozważa czy by nie rozpocząć takowej przygody, jednak brak czasu robi swoje.. Osobiście również kilka razy rozważałam czy by się dokładniej tym nie zainteresować. Gdybym miała nabyć i wychować jakiegokolwiek ptaka to za co najmniej 4-5 lat - skończyć studia, wyjść na swoje nieco.
A teraz do rzeczy nieco bardziej. Przeglądałam forum i widziałam tematy odnośnie tego jakiego ptaka na początek, jakie są trudności z sowami, jaki teren pod sokoła, a jaki pod jastrzębia. Było to dość pobieżne, ale sądzę, ze mając dużo czasu tego typu rzeczy sobie wpoję - nie spieszę się W sumie to najpierw chętnie zobaczyłabym na czym dokładnie polega w praniu latanie z ptakiem (polowanie mnie jako tako nie interesuje).
Jestem osobą jeżdżącą konno praktycznie większość swojego życia, bo jakieś 13 lat. Jest to nieco pracą, bo układam konie pod rekreację z wyścigowych, ale to nie o tym.. Najczynniej jeżdżę rajdy rekreacyjne. Są to tereny leśne na skraju z polami w okolicach Wrocławia (niestety jedynie 1 dniowe, na dłuższe do 2 tyg jeżdżę po Polsce z organizatorami). Chciałabym się dowiedzieć czy można połączyć jeździectwo z sokolnictwem? Wiem, że ptaki są raczej 'uczone' polowań z psami niż z lataniem nad koniem, jednak bardzo intryguje mnie właśnie taka możliwość.
Z góry dziękuje za odpowiedź i pozdrawiam
-
- sokolnik
- Posty: 1867
- Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
- Lokalizacja: South Dakota
Wilq, kojarzę takie sceny Mongołowie czy arabowie zresztą również wykorzystywali ptaki z tego co wiem. Osobiście jako bardziej 'rajdowiec' preferowałabym mongolski styl jazdy - 12h w siodle z małymi przerwami to dla mnie nic wielkiego, ale czy dla ptaka to nie będzie zbyt meczące?
JoHn DuMbaR, chodzi o mój nick?
Dziękuję za odpowiedzi. Wychodzi na to, że teraz trzeba się wykształcić i można pomyśleć o tym A jakieś konkretne ptaki tylko wchodzą w rachubę? Sowy odpadają raczej i wszelkie z silnym instynktem łowieckim. Teren po jakim się jeździ jest rożny - mogę sobie trasy dobierać na samo pole, sam las czy pół na pół, więc nie jest to ograniczenie wielkie. A do stajni z domu samochodem jest 20min, więc trasa do wypadów byłaby niezbyt długa nawet co drugi dzień..
JoHn DuMbaR, chodzi o mój nick?
Dziękuję za odpowiedzi. Wychodzi na to, że teraz trzeba się wykształcić i można pomyśleć o tym A jakieś konkretne ptaki tylko wchodzą w rachubę? Sowy odpadają raczej i wszelkie z silnym instynktem łowieckim. Teren po jakim się jeździ jest rożny - mogę sobie trasy dobierać na samo pole, sam las czy pół na pół, więc nie jest to ograniczenie wielkie. A do stajni z domu samochodem jest 20min, więc trasa do wypadów byłaby niezbyt długa nawet co drugi dzień..
tzw. tubylcy z Azji wciąż łączą sokolnictwo z jazdą konną, na youtubie znajdziesz sporo filmów z polowań z orłami na wilki czy lisy właśnie z konia; ja mam harrisy i jeżdżę konno, samicę oswoiłem z moim Jowiszem już na etapie ukracania; kon początkowo miał opory, ale teraz spokojnie sadzam ptaka na siodle i nic się nie dzieje. Jak to wygląda z innymi gatunkami - cóż, pewnie kwestia ułożenia ptaka i psychiki konia. Niektóre w stajni gdzie trzymam swojego na widok ptaka reagowały dość nerwowo, szczegolnie młode.
- Raven_Corvus
- sokolnik
- Posty: 747
- Rejestracja: ndz paź 15, 2006 5:15 pm
- Lokalizacja: Białystok
Bardzo dziękuje za tyle odpowiedzi
Z tego co już przeczytałam na razie na forum (na książki przyjdzie czas i może tata też skorzysta i we dwoje zaczniemy - tylko on z ziemi jedynie) to Harris byłby dobrym wyborem i poczytam szerzej pod tym kątem Dużo informacji do przyswojenia, czyli coś dla mnie.
Polowania z ptakami w Azji kojarzę chyba najbardziej i nie powiem, że jest to coś co po prostu zachwyca - podobnie jak łucznictwo konne
Konia swojego nie posiadam - póki co układam konie po wyścigach do rekreacji i niekiedy przejadę tor którymś folblutem w ramach treningu do biegu - tak więc przy nich ptak odpada zupełnie. Swojego planuje za około 1-1,5 roku, może trochę dłużej w zależności od sytuacji i rozważam pozadawanie odznak w końcu.. Dałabym sobie czas na dogadanie i szkolenie konia, po czym doszedł by do zespołu ptak - sądzę, że tak będzie lepiej niż odwrotnie.
hunter73, dużo czasu zajęło oswajanie konia i ptaka do siebie, a jakieś większe trudności były?
Pytam poglądowo - jest to kwestia ułożenia i charakterów obu zwierząt, jednak zawsze doświadczenie innych daje jakieś wyobrażenie Jeżeli pytanie jest nie na miejscu to przepraszam.
Z tym pytaniem widzę lukę w swojej dotychczasowej edukacji - muszę poczytać o etapach szkolenia ptaka i pewnie znajdę część odpowiedzi
Z tego co już przeczytałam na razie na forum (na książki przyjdzie czas i może tata też skorzysta i we dwoje zaczniemy - tylko on z ziemi jedynie) to Harris byłby dobrym wyborem i poczytam szerzej pod tym kątem Dużo informacji do przyswojenia, czyli coś dla mnie.
Polowania z ptakami w Azji kojarzę chyba najbardziej i nie powiem, że jest to coś co po prostu zachwyca - podobnie jak łucznictwo konne
Konia swojego nie posiadam - póki co układam konie po wyścigach do rekreacji i niekiedy przejadę tor którymś folblutem w ramach treningu do biegu - tak więc przy nich ptak odpada zupełnie. Swojego planuje za około 1-1,5 roku, może trochę dłużej w zależności od sytuacji i rozważam pozadawanie odznak w końcu.. Dałabym sobie czas na dogadanie i szkolenie konia, po czym doszedł by do zespołu ptak - sądzę, że tak będzie lepiej niż odwrotnie.
hunter73, dużo czasu zajęło oswajanie konia i ptaka do siebie, a jakieś większe trudności były?
Pytam poglądowo - jest to kwestia ułożenia i charakterów obu zwierząt, jednak zawsze doświadczenie innych daje jakieś wyobrażenie Jeżeli pytanie jest nie na miejscu to przepraszam.
Z tym pytaniem widzę lukę w swojej dotychczasowej edukacji - muszę poczytać o etapach szkolenia ptaka i pewnie znajdę część odpowiedzi
Mam pięcioletniego wałacha sp, trochę w nim wlkp, trochę hanowera i jakaś domieszka araba też w nim jest. Koń był wstępnie zrobiony, głównie pod rekreację. Z ptakiem zacząłem jeździć do stajni kiedy już był dobrze ukrócony, początkowo patrzył na Jowisza nieufnie, ale nie zrywał się, przywiązywałem go do parkanu, koń wędrował po padoku, później zaczałem z drapolem podchodzić do Jowisza albo podprowadzałem konia do ptaka siedzącego na siedzisku, kiedy juz moja harrisica była na wolnych pętach zaczeliśmy latać najpierw w pobliżu a później nad ujeżdżalnią gdy były na niej konie. A dziś już nie ma strachu ani z jednej, ani z drugiej strony. Nie o wszystkich koniach w stajni, w której trzymam swojego mogę to powiedzieć, część z nich może nie panikuje, ale odchodzi na kilkanaście metrów i bacznie obserwuje.
Nie wiem jak powinno się oswajać konia z ptakiem i ptaka z koniem, nigdzie na taki temat nie znalazłem informacji, więc wybrałem własną drogę i żadne przykre wydarzenia przy okazji tej współpracy nam się nie przytrafiły!
Nie wiem jak powinno się oswajać konia z ptakiem i ptaka z koniem, nigdzie na taki temat nie znalazłem informacji, więc wybrałem własną drogę i żadne przykre wydarzenia przy okazji tej współpracy nam się nie przytrafiły!
A tu coś a propos:
http://www.facebook.com/photo.php?fbid= ... e=1&ref=nf
http://www.facebook.com/photo.php?fbid= ... e=1&ref=nf
Ja kiedyś trenowałam jastrzębia z użyciem konia. W którymś temacie to już opisywałam( swoją drogą można by było te tematy połączyć w całość). Z tego co zaobserwowałam najczęściej konie płoszą się ruchu skrzydeł i tego "trzepotu". Moja klacz jak ją kupiłam bała się nawet wróbelka w zaroślach więc miałam nie lada kłopot aby przekonać ją że jastrząb to nie smok i nie zjada w całości biednych koników.
Jeśli chodzi o dłuższe wyjazdy to przydałoby się zamontować jakieś siedzisko dla ptaka. Ja np kładłam koc wojskowy na zad konia i ptak spokojnie sobie tam siedział.
Sam trening tak jak opisał kolega powyżej: najpierw pokazać, potem coraz bliżej, latać po wybiegu dla koni, sadzać na grzbiecie itd. Jak układasz konie to wiesz co znaczy standardowe odczulanie. Z ptakiem zazwyczaj nie ma problemów - jeśli masz dobrze ukróconego ptaka to będzie olewał czy idziesz sama czy jedziesz konno.
hunter73 piękne foto. widzę że jesteś z chełma. Czasami bywam w tamtych okolicach i z chęcią zobaczyłabym jakiś mały trening z użyciem ptaka i konia - z racji tego że aktualnie nie mam możliwości trzymać drapola trochę tęskni mi się za takim widokiem...
Jeśli chodzi o dłuższe wyjazdy to przydałoby się zamontować jakieś siedzisko dla ptaka. Ja np kładłam koc wojskowy na zad konia i ptak spokojnie sobie tam siedział.
Sam trening tak jak opisał kolega powyżej: najpierw pokazać, potem coraz bliżej, latać po wybiegu dla koni, sadzać na grzbiecie itd. Jak układasz konie to wiesz co znaczy standardowe odczulanie. Z ptakiem zazwyczaj nie ma problemów - jeśli masz dobrze ukróconego ptaka to będzie olewał czy idziesz sama czy jedziesz konno.
hunter73 piękne foto. widzę że jesteś z chełma. Czasami bywam w tamtych okolicach i z chęcią zobaczyłabym jakiś mały trening z użyciem ptaka i konia - z racji tego że aktualnie nie mam możliwości trzymać drapola trochę tęskni mi się za takim widokiem...
Dziękuję jeszcze raz za pomoc Wzmianka o połączeniu tematów - jeżeli już taki był to przepraszam i nie mam nic przeciw.
Zdjęcie cudowne
Sądzę, że z koniem poszłoby mi łatwiej niż z ułożeniem ptaka - jako, że nie mam doświadczenia, ale za jakiś czas zainwestuję w książki i liczę, że będzie coraz lepiej z moja wiedzą, choćby teoretyczną
W okolicy w której jeżdżę jest sporo ptaków drapieżnych - czy te dzikie nie zaczepiają, nie kolidują jakoś z oswojonymi ptakami? Pytanie z ciekawości, bo ostatni teren i widok ptactwa drapieżnego + kilku kruków mnie jakoś zaintrygował.
Zdjęcie cudowne
Sądzę, że z koniem poszłoby mi łatwiej niż z ułożeniem ptaka - jako, że nie mam doświadczenia, ale za jakiś czas zainwestuję w książki i liczę, że będzie coraz lepiej z moja wiedzą, choćby teoretyczną
W okolicy w której jeżdżę jest sporo ptaków drapieżnych - czy te dzikie nie zaczepiają, nie kolidują jakoś z oswojonymi ptakami? Pytanie z ciekawości, bo ostatni teren i widok ptactwa drapieżnego + kilku kruków mnie jakoś zaintrygował.
-
- sokolnik
- Posty: 1867
- Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
- Lokalizacja: South Dakota