Choroby
Moderator: JoHn DuMbaR
O chorobach wiem jeszcze mało, a raczej tyle co sobie dosyć pobieżnie z forum wyczytałam. Zaciekawiły mnie grube łapy oraz profilaktyka (prócz odpowiedniego siedziska) przed tym schorzeniem. I tak się zastawiam czy nie byłby tu skuteczne naturalne oleje? W wersji solo lub rożnych mieszanki? Zdaje mi się że olej przed maścią ma tą zaletę że jak dostanie się do pokarmu to ptak się nim nie zatruje. Dodatkowo przy odrobinie wiedzy można sobie samemu zrobić mieszankę odpowiednią do potrzeb, czyli z zawartością takich, a takich witamin czy właściwościami antyseptycznymi.
Rozmyślam też o wpływie olei na pióra ptaka-naniesienie go, a chwili zmycie (np. ciepłą wodą), może olej mógłby jakoś wzmocnić, wygładzić pogięte lub delikatnie uszkodzone pióro?
Oczywiście to wszystko moje domysły, rozważania poparte doświadczeniem z działaniem olei na człowieka, niemniej zastawiam się czy to by się mogło sprawdzić? Czy któryś sokolników stosował coś takiego?
Rozmyślam też o wpływie olei na pióra ptaka-naniesienie go, a chwili zmycie (np. ciepłą wodą), może olej mógłby jakoś wzmocnić, wygładzić pogięte lub delikatnie uszkodzone pióro?
Oczywiście to wszystko moje domysły, rozważania poparte doświadczeniem z działaniem olei na człowieka, niemniej zastawiam się czy to by się mogło sprawdzić? Czy któryś sokolników stosował coś takiego?
Ostatnio zmieniony wt sty 10, 2017 5:18 pm przez Mabh, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje przemyślenia i pomysł na olej wziął się stąd że sama sobie cerę i włosy (czyli martwy wytwór skóry) "naprawiłam" olejami. W przypadku ręki oczywiście to nie działa, ale pióro jako wytwór skóry powinno reagować podobnie do włosa. Tylko...po przypomnieniu sobie informacji o naprawie piór poprzez moczenie w gorącej wodzie mam taką zagwozdkę- ta metoda działa, bo pod wpływem temperatury kreatyna w piórze się "rozmiękczą" i można nadać jej pierwotny kształt? Jeśli tak, to olej na piórze nada mu tylko sprężystości, gładkości i nawet po zmyciu zostawi jakąś tam warstewkę ochronną, czyli jest właściwie zbędny. Jeśli metoda na gorąca wodę działa inaczej (na innej zasadzie) to mam powód to kombinowania i tak, wiem nudzi mi się w życiu
Co do grubych łap to już sama nie wiem, niby zostawienie oleju na kilka godzin i zmycie go mogłoby pomóc ale skoro powietrze ma tam dochodzić... Najlepiej by było jakby się jeszcze wypowiedział ktoś kto wyleczył tą przypadłość.
Co do grubych łap to już sama nie wiem, niby zostawienie oleju na kilka godzin i zmycie go mogłoby pomóc ale skoro powietrze ma tam dochodzić... Najlepiej by było jakby się jeszcze wypowiedział ktoś kto wyleczył tą przypadłość.
Ostatnio zmieniony wt sty 10, 2017 5:19 pm przez Mabh, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie wiem co to za przebarwienia są. Ale temat grubych łap wyżej. Ja miałem sokoła wędrownego z koszmarnym stanem grubych łap. Myślałem żeby ją uśpić nawet bo sytuacja była beznadziejna. Maści pomogą w początkowym stadium. Antybiotyk w zastrzykach w średnich przypadkach. Tak wyleczyłem jedną łapę. Druga nie chciała się zagoić. Więc spróbowałem ostatniej deski ratunku. Ptak dziki siedział w kapturze non stop przez 5 tygodni, jadł w kapturze i spał w kapturze. Wsadzałem ją na pół godziny do mocno osolonej wody w kuwecie dwa razy dziennie. Po 3 tygodniach opuchnięcie znikneło i rany zaczeły się goić. Po wpuszczeniu do woliery za kilka miesięcy nie było oznak. Przyczyną grubej łapy był nadmierny wzrost tylnego szpona, który w trakcie trzymania łapy zamkniętej przekłuwał skórę pod łapą. Teraz obcinam szpon co kilka miesięcy.
Słona woda!!!
Słona woda!!!
jeden sokół złapał mi grube łapy, ale on ma przebarwienia i martwą tkanke pod spodem a u drugiego przebarwienia jak na zdjeciu. Zacząłęm robic mu te kąpiele solne zobaczymy co sie bedzie dzialo, co do sokola ze zdiagnozowanymi grubymi lapami weterynarz kazał mi podawać dwa antybiotyki, raz dziennie smarowac maścią jodowaną "betadine" no i zeby siedział na piasku(piasek wczesniej do piekarnika), nie podnosic za bardzo kondycji, uzupełnić diete w witaminy szczególnie wit A i jak najwięcej latać