Polowanie na bekasy

Tematy ogólne związane z sokolnictwem.
ODPOWIEDZ
irek
młodszy sokolnik
Posty: 370
Rejestracja: sob paź 22, 2005 11:00 pm
Lokalizacja: irlandia

Polowanie na bekasy

Post autor: irek »

Witam
Postanowiłem jakiś czas temu, że napiszę coś niecoś na ten temat. Jednak czasu ciągle mało.
W tym roku kupiłem samca sokoła wędrownego z irlandzkiej populacji z zamiarem polowania z nim na bekasy. Jest to naturalny wybór dla samca wędrownego tutaj, bo bekasów do Irlandii przylatuje miliony na zimowanie.
Układanie rozpoczołem na początku sierpnia i po około 2 tygodniach samiec latał luzem. Na początku latał nisko i nabierał siły, po około 3 tygodniach zaczął wychodzić na wysokość do 30m. I wtedy zacząłem go ustawiać na czaty. W skrócie powiem że w ciągu dwóch miesięcy układany był na ok 15 gołębiach i 25 kuropatwach, dopóki nie przyleciały bekasy w końcu października. Wyniki przeszły moje oczekiwania. W tej chwili samiec poluje w wadze ok 600g i ma u sporo ułówek na koncie.
Na początku ganiał wszystko co się ruszało i upolował 2 wrony siwe, krzyżówkę, dwie pustułki, skowronka, i w tej chwili ma na końcie 9 bekasów. I generalnie opróch pustułek już nic więcej go nie interesuje, co jest bardzo dobre. A z czasem zapewne i pustułek nie będzie ganiał.
Mam tutaj kilka rozległych torfowisk, z których największe ma kilka kilometrów długości i ok kilometr szerokości, bez jednego drzewka, kilka kęp wierzb.
Samiec jest w tej chwili berdzo mocny i w jednym locie wychodzi 3 razy na wysokość 250-300m po nieudanym ataku.
Polujemy spod psa, ale puszczam zanim pies dojdzie do stójki bo czasem bekasy nie dotrzymują i wyrywają się za wcześnie. Sokół po fazie wznoszenia i wejściu na pułap, co zajmuje ok 1.5 do 2 min ustawia się pionowo nad nami i co jakiś czas zatacza koło pompując do góry. Generalnie jest nauczony że zwierzyna jest wypychana jak pracuje na skrzydłach i jest to bardzo dobre, bo ptak nie przestaje się wznosić do określonego pułapu.
Jak jest pionowo nad nami, zawsze ruszam sam bekasa, potem piękne pikowanie ze złożonymi skrzydłami i atak, skuteczny raz na kilka razy. Ale już coraz częściej, w tym tygodniu 3 bekasy padły i widzę że samiec już wie jak to się robi. Po nieudanym ataku wchodzi spowrotem na pułap kilkusetmetrów nawet 2 razy( więcej nie próbowałem) Z czasem skuteczność będzie rosła. Bekas jest chyba najtrudniejszą zdobyczą w klasycznym polowaniu na czatach. Prawie nigdy nie siada po wypłoszeniu, tylko wzbija się wysoko do góry. NIedługo wrzucę jakieś fotki, na razie to tyle wstępu. Ostatni tydzień pogoda jest ładna i mały wiatr, więc loty są super, ale jak pada deszcz i wieje wiatr już jest trudniej.
Tak trochę przydługo, ale i tak jeszcze dużo do napisania :)

pozdrawiam
Irek
Awatar użytkownika
Nisus
sokolnik
Posty: 824
Rejestracja: wt lut 01, 2005 10:28 pm
Lokalizacja: Południe
Kontakt:

Post autor: Nisus »

Swietna sprawa, gratulacje. Czekamy na zdjecia !!
Grzegorz
stażysta
Posty: 188
Rejestracja: śr lis 18, 2009 8:54 pm
Lokalizacja: Lubelskie
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

wszystko pięknie tylko żal mi tych upolowanych pustułek , wiadomo że nie upilnujesz małego wariata w locie :wink: . I wiadomo że niestety tak się zdarza że silniejszy zabiera wszystko. :razz:
Awatar użytkownika
Pudlak Waldemar
sokolnik
Posty: 1292
Rejestracja: pn mar 01, 2010 2:14 am
Lokalizacja: Racibórz

Post autor: Pudlak Waldemar »

No Irku -niezłe tępo ,a i łowisko zasobne …… :lol: hm tu w Polsce nie jest tak ,,słodko ‘’ :neutral:
Gratuluje sukcesów .
irek
młodszy sokolnik
Posty: 370
Rejestracja: sob paź 22, 2005 11:00 pm
Lokalizacja: irlandia

Post autor: irek »

Dziś waga 590g, lekki wiatr, przeszła chmura ze śniegiem, ale snieg stopniał.
Pojechałem z samcem o 15.
Pierwsze puszczenie jak szliśmy z psem z wiatrem żeby wejść na pole gdzie może być więcej bekasów. Samiec nabierał wysokości, akurat był nad psem kiedy bekas wyskoczył spod niego, wysokość ok 100m, szybkie pikowanie, wyprostował lot doszedł bekasa i strącił go na łuku.
Trochę szybko, dałem mu pół kurczaka, bekasa schowałem i poszliśmy z kolegą pogonić króliki z jastrzębiem i harrisem. Samiec odpoczywał , miał mokre pióra po dosiadzie.
Króliki poprawnie "ugonione", czas na drugie puszczenie.
Puściłem go stojąc na drodze polnej, tak żeby znów nic nie wypłoszyć. Tym razem ruszyliśmy pod wiatr. Samiec szybko nabierał wysokości i wkrótce był ponad 300m nad nami. pies szukał ale nic nie mógł namierzyć. po około 5 min sokół ciągle stał pionowo nad nami, kiedy nagle widzę że zaczyna atak na coś w oddali, okazało się że pustułka nad lasem się pokazała, zapikował do niej, ale zdążyła się schować w drzewa. Za chwilę pies zrobił stójkę, samiec wracał. Kiedy był nademną na ok 70 m, bekas nie dotrzymał i się wyrwał. Ostry atak pod kątem 45stopni, doszedł go ale nie trafił, wyszedł do góry i ponowił, ale też go nie trafił. Sciągnąłem go na wabidło. Mało bekasów na trofowiskach bo w nocy mróz trzyma i wynoszą się na zatokę nad ocean, albo siedzą pod drzewami. To był bekas numer 10.

Irek
haggard
sokolnik
Posty: 2023
Rejestracja: pn gru 10, 2007 11:16 am
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: haggard »

piękna sprawa. Zazdroszcze. szkoda ze u nas w kraju jedyną zwierzyną dla małego samca wędrownego jest kuropatwa.
irek
młodszy sokolnik
Posty: 370
Rejestracja: sob paź 22, 2005 11:00 pm
Lokalizacja: irlandia

Post autor: irek »

Dziś waga 615g. Samiec nie latał. Nie miałem czasu.
Przedwczoraj tj w czwartek ważył 605g. Pojechałem na torfowisko za Castleisland.
Puściłem samca przed stójką. Poszedł szerokim łukiem do góry. W odległości ok 150m kręcił ciasne kółka wchodząc na pułam ponad 200m. W miądzyczasie suka zrobiła stójkę. Sokół nadleciał nad nas, chwilkę się zatrzymał, i poleciał na następny okrąg wychodząc jeszcze wyżej. Nadleciał nad nas pionowo, poczekałem chwilę kiedy zacznie pompować micnieji ruszyłem bekasa. Samiec złożył się pieknie w pełnej kropli pikował, co chwila tylko wysuwając skrzydła korygując kierunek. Doszedł bekasa momentalnie, ale bekas się wywinął, ponowił atak ale już nieskutecznie.
Zrobił kółko i zaczął się wznosić na nowy atak.
Wyszedł co najmniej na wysokość pierwszego lotu, ale nie mogliśmy znaleść bekasa. Miałem w kamizelce gołębia pocztowego (wracają do domu), więc żeby nagrodzić za ładne wyjście do góry puściłem gołębia, piękne pikowanie, dojście i delikatne muśnięcie gołębia, ale nie trafił, dochodził jeszcze gołębia z 5 razy ale nie złapał. Gołąb wpadł w kraki, a samiec wrócił nademnie i znów zaczął pompować do góry. Widziałem że już nie ma tyle siły co na początku, ale poczekałem aż wyjdzie ponad 200m i wyrzuciłem mu wabidło, pionowe zejście i dosiat.
Po 30 min. drugie puszczenie. Suka w stójce, samiec na ok 150m, bekas ruszył, pikowanie i semiec ledwie trącił go lewą nogą. Bekas opadł na ziemię.
Bardzo udany dzień.
Chwal Ćwik
irek
młodszy sokolnik
Posty: 370
Rejestracja: sob paź 22, 2005 11:00 pm
Lokalizacja: irlandia

Post autor: irek »

Wczoraj latałem z samcem koło wysypiska.
Wcześniej kiedy tam latał zawsze interesowały go ptaki latające na wysypisku, ostatnio już coraz mniej tam zaglądał, a wczoraj już nie poleciał wcale. Tam zabił dwie wrony siwe i często ganiał szpaki.
Pierwsze puszczenie, około godz.13 trochę leniwe, usiadł na słupie. Ruszyłem go wabidłem, długo krążył nisko, aż zorientował sie że wabidła nei będzie i zaczął wychodzić do góry. Wcześniej widziałem gdzie usiadł bekas. Kiedy doszedł do pułapu ok 200 m. zaczeliśmy z psem szukać bekasa, zajeło to kilka minut. W końcu udało się, bekas wyskoczył, samiec pikowanie i przed samym kontaktem bekas wpadł w sitowie. Widzę że samiec nie ma ochoty na powrót na pozycję, więc nie wyganiałem bekasa i samiec dostał wabidło.
Następne puszczenie za ok 40 min, też trochę się ociągał,ale poszedł do góry. Gdzieś z boku wyrwał się bekas, pogonił za nim ale nie doszedł.
Trzecie puszczenie po 15, już widzę że samiec idzie ostrzej do góry. Zataczał cisne kręgi i pompuje mocno. jak był na 150 m z boku wyrwał się bekas i leciał wzdłuż siatki ogrodzeniowej, blisko zadrzewienia. samiec zapikował pod kontem 45 stopni zniżył lot pomiędzy siatkę i drzewa i trafił zdobycz, szybki zawrót i dosiat. Bałem się o niego że zawadzi o drut kolczasty na siatce, ale na szczęście udało się. Na odprawę dostał pół kurczaka oddając bekasa, kaptur i mamy jeszcze czas na kolejne puszczenie.
Około 16 puściłem go i od razu wziął się do pracy szybko nabierał wysokości, wkrótcde był na ok 300m. Mróz trzyma ciężko bekasa znaleść, siedzą teraz pod rzadkimi krzakami i drzewkami. Po ok 5 min samiec pionowo trzymał się nademną, udało sie wygonić z wysokiej trawy i młodnika bekasa, samiec pięknie się złożył i pikuje, doszedł bekasa, pudło, wystrzelił świecę na 20m poprawka, nie udało się, gonił jeszcze ze 200m w poziomie, ale już nieskutecznie. Sciągnołem go na wabidło i zjadł świerzego bekasa.
Już 11 bekasów upolowanych, w tym 5 w zeszłym tygodniu. Jest coraz lepiej :)
Kiedy lata wcześniej niż o 15, czyli jego normalnej godzinie, nie wychodzi tak wysoko, i zawsze się trochę ociąga.
Wkrótce kilka fotek dorzucę,
Chwal Ćwik
Irek
irek
młodszy sokolnik
Posty: 370
Rejestracja: sob paź 22, 2005 11:00 pm
Lokalizacja: irlandia

Post autor: irek »

Kilka zdjęć z terenu i polowania:

Torfowisko na wzgórzu, w oddali widać dwie zatoki oceanu. Są tam też pardwy.

Obrazek

Inne wzgórze:

Obrazek

Po polowaniu;

Obrazek

Obrazek

To jest ośmioletni samiec który upolował ponad 1000 bekasów, plus bażanty, kaczki, słonki, grzywacze... Martin Brereton jest właścicielem. Mogę śmiało powiedzieć, że jest to najlepszy samiec w Europie. Wzór do naśladowania!

Obrazek

Ostatnio zima trzyma i bekasów na torfowiskach nie ma. Upolowaliśmy jednego, ale to na pastwiskach. Samiec nie poluje tam jeszcze za dobrze, za dużo ptaków się kręci i samiec zanim wyjdzie na pułap zaraz coś goni. Ostatnio miał spięcie z samicą krogulca, ganiał ją bardzo ostro, nie widziałem czy ją złapał, ale wrócił ze zdjętym małym szponem więc pewnie ostro było...

Chwal Ćwik
Fallen
żółtodziób
Posty: 48
Rejestracja: ndz gru 26, 2010 2:19 pm
Lokalizacja: Czerna

Post autor: Fallen »

Super relacje!
rewelacyjnie się coś takiego czyta;)

Szkoda że w Polsce nie mamy takich warunków.

Piękne zdjęcia.

Samczyk z 1000 bekasów na kącie to naprawde wyczyn! :grin:
Awatar użytkownika
PRO333
sympatyk
Posty: 25
Rejestracja: śr gru 08, 2010 4:41 pm

Post autor: PRO333 »

Bardzo ładne zdjęcia, w szczególności to pierwsze, tylko ten odblask troche zawadza. Kolego Irku bardzo ładnie opisujesz, czytając twoje relacje mogłem sobie bardzo dobrze wyobrazić opisywane sytuacje, czekam z niecierpliwościa na kolejne opisy. Swoją drogą nawiązując do 3-ego zdjęcia-zazdroszcze tego peregrina, :oops: chciałbym, żeby kiedyś w dalekiej przyszłości mojego ptaka uważano za najlepszego w Europie. :smile:
irek
młodszy sokolnik
Posty: 370
Rejestracja: sob paź 22, 2005 11:00 pm
Lokalizacja: irlandia

Post autor: irek »

Witam

Ostatnio ciężkie czasy na polowanie na bekasy. Często mróz w nocy trzyma, i bekasów prawie nie ma na torfowiskach. Trafiają się pojedyńcze sztuki, tak jak dzisiaj. Na dzisiaj mamy 13 bekasów na koncie, i coś się licznik zaciął :roll:

POjechałem z samcem na rozległe torfowisko, gdzie można na środek wjechać samochodem, bo jest utwardzona droga.
Lekki wiatr, ok 20 km/h. Zachmurzenie małe, co chwila słońce wychodzi. Temperatura ok 8 stopni.
Zapiołem do plecaka nadajnik, puściłem sukę i w pole.
Pies szukał dość długo, w końcu stwierdziłem, że nie ma na co czekać i puściłem samca. Najpierw przysiadł na 10s na samochodzie, co ostatnio mu się zdarza. Za chwilę jednak już pompował do góry. Tymczasem pies gdzieś "zniknął" przez dłuższą chwilę. Poszedłem w stronę gdzie widziałem ją ostatni raz i okazało się że jest stójka.
Samiec już był w tym czasie na ponad 100m i kręcił następne ciasne kółka szybko nabierając wysokości.
Kiedy był na ok 250-300m ruszyłem psa, okazało się że bekas lekko wyciekł i po 10m znów twarda stójka, samiec był centralnie nad nami. Bekas wyrwał się, okrzyk, samiec w pełnej kropli pędzi w dół. Bekas przeleciał dobre 100m zanim samiec go doszedł, więć musiał być wysoko. Dojście i ... samiec "prześlizgnął" się nad bekasem, i chyba myślał że go dobrze trafił, bo zaraz wyhamował lot, ale bekas poleciał dalej. Sokół w pogoń ale było już za późno, po 300m odpuścił i wrócił nademnie.
Zrobił kółko i znów zaczął się wznosić, w nadziei na następnego bekasa. Po wyjściu na ok 300m wyrzuciłem mu wabidło, wiedząc że dziś już się więcej nie poszczęści. Samiec ładnym pikowaniem dosiadł na wabidło i dostał należną odprawę :)
Teraz kilka dni jest bez mrozu, więc jutro lub pojutrze bekasy powinny wrócić, i znów się zacznie :mrgreen:

pozdrawiam Irek
haggard
sokolnik
Posty: 2023
Rejestracja: pn gru 10, 2007 11:16 am
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: haggard »

kurcze... chyba trzeba sie do Irlandii wyprowadzic :)
irek
młodszy sokolnik
Posty: 370
Rejestracja: sob paź 22, 2005 11:00 pm
Lokalizacja: irlandia

Post autor: irek »

Czas odświeżyć temat. Koniec października, i już od 2 tygodni mam nalot bekasów na Irlandię. W tym roku do samca dołączyła samica tak samo z Irlandzkiej populacji i od tego samego hodowcy.
Ważyła 950 po wyjęciu, pusta.
Po 6 tygodniach treningu do latawca, maksymalny pułap jaki postawiłem latawiec było 550m do wabidełka. Dwa loty bez problemu, w międzyczasie zacząłem podpuszczać bażanty.
Pierwszy lot bez latawca był pomiędzy 100 a 150m.
Lata w wadze 880-920g bez problemu, jest silna i energiczna.
W ostatnim czasie udało mi się wypracować coraz wyższy pułap. Wymaga to przede wszystkim ładnej pogody, w szczególności łagodnego wiatru.
Ostatnie kilka dni jest ładnych więc trening przebiega wyśmienicie.
Wczoraj sokolica po początkowym pogonieniu szpaków, poszła na wysokość o 350m. Podpuściłem jej gołębia, piękne pikowanie i ten świst skrzydeł. Nie złapała go ale było na co popatrzeć :razz:
Dziś latała na torfowisku, i najpierw na wysokości ok 150m zaczeła pościg za jakimiś siewkowcami, potem jednak zaczeła ładnie pracować i wyszła na ok 300m, wystrzeliłem koguta, ale w pierwszej chwili go nie widziała, po ok sekundzie zaczeła atak, i właśnie tej sekundy zabrakło, bo kogut dopadł krzaka. Myslałem że go strzeliła, ale jednak nie zdążyła. Pies go później znalazł i złapałem go. (bażant wielokrotnego użytku :mrgreen: ) przydałyby się jakieś kaczki, ale z tym jest kiepsko tutaj.
W czwartek miała pierwszy atak na bekasa z ok 200m, ładnie doszła ale oczywiście nie trafiła. I pewnie trochę potrwa zanim upoluje jakiegoś. Ale najważniejsze że dobrze goni i ni poddaje się łatwo.
Samiec wyjęty był pod koniec września po pierzeniu, i pierwszy lot miał ładny. Potem jednak zaczął latać nisko, bo nie było na co polować. Kiedy jednak pies zaczął wyganiać pierwsze bekasy i zobaczył że takim lataniem nic nie zdziała. Od tamtego dnia rozpoczeło się latanie na serio. Teraz po opuszczeniu rękawicy kiedy pies jest w stójce pompuje szybko do góry i staje na ok 120m, wie dokładnie ile wystarczy na bekasa :wink:
Miał z 10 ataków na razie, jednego strącił ale się podniósł. Musi nabrać znów wprawy i na pewno będzie dobrze.
Jak czas pozwoli to będę pisał od czasu do czasu jak mi idzie.
A niedługo jeszcze drugi młody samiec dołączy do grupy, mam nadzieję że będzie równie dobry lub lepszy od starszego.
Jakby ktoś chciał spróbować sił z sokołem na bekasy, to zapraszam do Irlandii :)

Chwal Ćwik
Irek
irek
młodszy sokolnik
Posty: 370
Rejestracja: sob paź 22, 2005 11:00 pm
Lokalizacja: irlandia

Post autor: irek »

Wczoraj wiało dość mocno ok 30km/h. Ale sucho więc trzeba latać. Waga 610g

Pojechałem z samcem na torfowisko, puściłem psa i zaraz stójka.
Puściłem samca, trochę odbił z wiatrem i za 2 min przyleciał, stanął za mną na ok 50m i 15m z tyłu, machałem rękawicą ale silny wiatr trzymał go z tyłu, wygoniliśmy bekasa, samiec w pogoń ale nie miał szans. Nawet nie doszedł na 10m. Widząc że z takim lataniem jest bez szans, ddrugie podejście poszedł na min 150m i przed nas(psa). Suka zaraz znalazła co trzeba i wygoniliśmy. Samiec na świetnej pozycji, pionowy atak w pełnej kropli, bekas na ostrym wznoszeniu. Kiedy go dochodził bekas odwrócił lot i też zapikował, samiec ciasno zakręcił ale nie wyrobił się. jeszcze pogonił za nim 50m ale nic.
Dobra lekcja w jakiej pozycji powinien być sokół przed atakiem. Samiec to dobrze wie, tylko trochę jest gruby i nie bardzo mu się chce, dopiero jak widzi uciekającego bekasa to bierze sie do roboty.

Samica latała nad pastwiskami dzisiaj, waga 910g, wyszła ładnie na 250m, co przy tym wietrze jest dobre, nadleciała nademnie centralnie i chciłem ją chwilę przetrzymać na pozycji, zrobiła jeszcze kółko i odbiła jednak na szpaki, lekko je pogoniła i wróciła ale dużo niżej ok 150m, zeszła na wabidło.

Irek
ODPOWIEDZ