Rolnictwo ,, zabija ''

Tematy ogólne związane z sokolnictwem.
ODPOWIEDZ
garbus2
Site Admin
Posty: 2092
Rejestracja: ndz sty 30, 2005 10:54 am
Lokalizacja: KRK
Kontakt:

Post autor: garbus2 »

dokladnie chca dobrze a wyjdzie jak zwykle. Juz teraz wiekszosc myslacych kół stara sie chronic jedno i drugie a przy tym dba choc troche bo maja opcje polowania jak stan sie poprawi - po tym rozporzadzeniu marchewka zniknie razem z kuropatwa i zajacem
Krog
stażysta
Posty: 116
Rejestracja: czw wrz 17, 2009 3:10 pm
Lokalizacja: Tuchola

Post autor: Krog »

Że zacytuje "Dlatego musimy podjąć zdecydowane działania i zakazać polowań na zające i kuropatwy" jeśli te zdecydowane działania to właśnie zakaz polowań, to winszuję pomysłu.
Za chwilę nie będzie nikogo, oprócz tych co tylko krzyczą, komu by zależało na zwiększeniu populacji zająca i kuropatwy. Dodatkowo dopatruję się pewnej manipulacji w słowach "Dotychczas podejmowane działania, polegające m.in. na próbach ograniczenia liczebności populacji lisa... nie przyniosły spodziewanych rezultatów.(...)w 2000 r. wynosiła 145 tys. szt., a w 2008 r. ich liczba wzrosła już do 209 tys. szt" Szkoda, że nikt nie zrobił symulacji ile by wyniosła gdyby nie odstrzał.
Awatar użytkownika
Pudlak Waldemar
sokolnik
Posty: 1292
Rejestracja: pn mar 01, 2010 2:14 am
Lokalizacja: Racibórz

Post autor: Pudlak Waldemar »

Niech zaczną wypłacać choćby 10 zł za rudzielca i to każdemu kto go dorwie ,bez licencji ,pozwoleń i tym podobnych bzdur Tych co szukają po śmietnikach złomu nie będzie trzeba długo namawiać by dorobili parę złotych i problem lisów zostanie zredukowany do błędu statystycznego w czasie 1 roku :grin: ŻARTUJE OCZYWIŚCIE ! :wink:
JoHn DuMbaR
sokolnik
Posty: 1867
Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
Lokalizacja: South Dakota

Post autor: JoHn DuMbaR »

niezly pomysl szybko bym sie wzbogacil :)
mirek1
stażysta
Posty: 110
Rejestracja: wt gru 28, 2010 11:05 am
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post autor: mirek1 »

Wiem że Waldek żartuje, ale tępienie szkodników(w tym też lisów)jest bardzo modne na
zachodzie.Trzeba tylko przejść odpowiedni kurs i szkolenie.
haggard
sokolnik
Posty: 2023
Rejestracja: pn gru 10, 2007 11:16 am
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: haggard »

zamiast wciągac kolejne gatunki pod ochronę wystarczyloby umozliwic kontrolowany odstrzal innych. sytuacja z krukiem zakrawa na ciężką paranoję. podobnie ze sroką. u nas jest tego tyle ze sam sie dziwię że jakimś cudem niektorym zającom i kuropatwom udaje sie wyprowadzic mlode. liczba krukowatych jest taka że szansa ze mlode przezyją pierwszy rok jest znikoma. wciąż mamy teren ktory kuropatwie odpowiada. jest sporo ugorów i jeszcze kilka lat temu bylo u nas sporo kuropatwy. teraz zostaly niedobitki. za to populacja kruka z roku na rok rosnie w siłę. mam wrazenie ze zyjemy w kraju w ktorym za sznurki pociągają debile bez mózgów. nie trzeba byc filozofem zeby pewne rzeczy widziec takie jakimi są.
JoHn DuMbaR
sokolnik
Posty: 1867
Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
Lokalizacja: South Dakota

Post autor: JoHn DuMbaR »

Jeszcze troche i kruk stanie sie ptakiem kolonialnym, bo w duzych stadach, zwlaszcza o tej porze roku lataja od lat...
TB
młodszy sokolnik
Posty: 264
Rejestracja: ndz wrz 27, 2009 4:26 pm
Lokalizacja: WM

Post autor: TB »

...i na dodatek już na obrzeżach miast zakładają gniazda (kraków, warszawa), a chociażby i u mnie widziałem kruki w mieście.
Moim zdaniem na liste trza było by wprowadzić jeszcze lubianą przez wszystkich czaple siwą oraz kormorana! Nie powinno być okresu ochronnego dla norek amerykańskich, szopów i jenotów! Kategorycznie nie może być wprowadzony zakaz strzelania do psów ( i dziki kotów). Należy pamiętać o problemie dzikich królików! Wydra mogła by się już stać zwierzyną łowną, tak samo jak bóbr - kto by nie chciał spróbować smalcu z bobra? :grin:
I jeszcze taki jeden pomysł odnośnie kół łowieckich - otóż myśliwi, którzy z zamiłowania polują na drapieżniki(albo jak kto woli - szkodniki) mają wyznaczone większe rewiry niż jedno koło łowieckie - np. wielkość powiatu. Wówczas takowy myśliwy mógłby większą liczbę zwierząt z listy D unicestwić :smile: Byłby to taki ukłon dla odwalających brudną robotę myśliwych! :smile:

To wszystko wymaga zmian..ale obecna władza, jak ich poprzednicy nie zdecydują się na takie zmiany, bo się będę bali opinii publicznej! A szanowny pan prezydent jest myśliwym...czyli przez głowę mu nie przejdą pomysły ochronny zwierząt!
JoHn DuMbaR
sokolnik
Posty: 1867
Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
Lokalizacja: South Dakota

Post autor: JoHn DuMbaR »

Nie ma to jak brednie pisane przez 16 latka...
Najpierw poczytaj o okresach polowan jakie obowiazuja zanim napiszesz bzdury, odstrzal zdziczalych psow i kotow poki co niezagrozony (jak dlugo zobaczymy), odstrzaly kormoranow sa juz prowadzone, bobrow tez, mimo to samego bobra i wydry mysliwi nie chca miec w wykazie zwierzyny lownej bo to dla nich rownoznaczne jest z ogromnymi odszkodowaniami jakie musieliby wyplacac z uwagi na straty jakie te zwierzeta moga przyniesc mn gospodrastwom rybackim. Pomysl co do polowania na drapiezniki na terenie powiatu swiadczy tylko o braku elementarnej wiedzy...moglbys na forum opisac jeszcze wiele innych swoich wspanialych pomyslow.
bez odbioru.
TB
młodszy sokolnik
Posty: 264
Rejestracja: ndz wrz 27, 2009 4:26 pm
Lokalizacja: WM

Post autor: TB »

JoHn DuMbaR pisze:okresach polowan jakie obowiazuja zanim napiszesz bzdury
No właśnie, jakie obowiązują? W przypadku lisa, jenota, norki amerykanskiej i szopa od 1 lipca do 31 marca; a u kun i tchórzy od 1 wrzesnia do konca marca.
Natomiast na obszarze występowania cietrzewi lub głuszców obejmuje cały rok..jednak jak wiadomo, tych terenów jest niewiele.
Żebyś miał swoje ukochane fakty proszę -> Link
JoHn DuMbaR pisze:odstrzal zdziczalych psow i kotow poki co niezagrozony (jak dlugo zobaczymy)
Ciekawe, ciekawe rzeczy Wać Pan prawisz; mimo, że ustawa jeszcze nie weszła w życie, uważam, że przywilej strzelania do psów jest "zagrożony".
Nowa ustawa zakazuje myśliwym strzelania do psów. Zgodnie z obowiązującym prawem można strzelać do psów czy kotów przebywających bez dozoru człowieka na terenie obwodów łowieckich, w odległości większej niż 200 metrów od zabudowań mieszkalnych.

- Chcemy ukrócić proceder strzelania do psów. Było wiele sytuacji, kiedy psy wyprowadzane na spacer zostały zastrzelone przez myśliwych. Kiedy pies znajdzie się w obwodzie łowieckim, myśliwy - jeśli uzna, że taka jest potrzeba - będzie mógł go odłowić i odstawić do schroniska. Ale nie będzie można do niego strzelać - mówi Mucha.
A tu Link2
JoHn DuMbaR pisze:odstrzaly kormoranow sa juz prowadzone, bobrow tez
A mi nie chodzi o odstrzały przy których każdorazowo wybucha afera i podnosi się wrzawa! A pozatym ile to razy na rok i w jakiej ilości są odstrzeliwane te rybojady?
Chodziło mi o to, by kormorany, czaple, kruki znalazły swoje miejsce na liście łowieckiej na stałe ( i w tym przypadku, w przeciwieństwie np. do kuny, z okresem ochronnym)
JoHn DuMbaR pisze: bobra i wydry mysliwi nie chca miec
...a to chyba wiadome, po co myśliwi mają ryzykować skąpaniem się w lodowatej wodzie, skoro mogą wygodnie sobie siedzeń na ambonie, puścić elektryczny wabik i nawalać do przywabionych okazów? A gdy na scene wchodzi kasa wszystko staje się jasne.
JoHn DuMbaR pisze:Pomysl co do polowania na drapiezniki na terenie powiatu swiadczy tylko o braku elementarnej wiedzy
ciekawe, może byś rozbudował swoją jakże arcyciekawą wypowiedz? może masz lepszy pomysł, na ułatwienie życia tym myśliwym? Chętnie posłucham.. :smile:
Birkut06
młodszy sokolnik
Posty: 404
Rejestracja: ndz lut 24, 2008 10:11 am

Post autor: Birkut06 »

TB pisze:A mi nie chodzi o odstrzały przy których każdorazowo wybucha afera i podnosi się wrzawa! A pozatym ile to razy na rok i w jakiej ilości są odstrzeliwane te rybojady?
Chodziło mi o to, by kormorany, czaple, kruki znalazły swoje miejsce na liście łowieckiej na stałe ( i w tym przypadku, w przeciwieństwie np. do kuny, z okresem ochronnym)

JoHn DuMbaR napisał/a:
bobra i wydry mysliwi nie chca miec


...a to chyba wiadome, po co myśliwi mają ryzykować skąpaniem się w lodowatej wodzie, skoro mogą wygodnie sobie siedzeń na ambonie, puścić elektryczny wabik i nawalać do przywabionych okazów? A gdy na scene wchodzi kasa wszystko staje się jasne.
Strzelam dziesiątki kormoranów rocznie i kilka bobrów też Hubert darzył i jakoś żadna afera nie wybuchła.Jak się chce to można. Przy polowaniu na bobry jeszcze się nigdy nie wykąpałem w zimnej wodzie, więc nie wiem o czym piszesz. Mówiąc o tym, że myśliwi nie chcą bobrów na liście zwierząt łownych John miał na myśli odszkodowania a nie trudności w polowaniu na te gatunki. Co się tyczy polowania na szkodniki poza swoim obwodem to jest to nierealna teoria bez szans na spełnienie( Bogu dzięki).
JoHn DuMbaR
sokolnik
Posty: 1867
Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
Lokalizacja: South Dakota

Post autor: JoHn DuMbaR »

TB,
Z okresami ochronnymi niestety nie masz do konca racji, szczegolow nie bede wyjasnial, poszukaj.
Co do tych smiesznych ludzi mieniacych sie Parlamentarnym Zespolem Przyjaciół Zwierząt to moge jedynie powiedziec, ze zycze im milego zajadania salaty i kielkow :) ich projekt zawiera wiele podpunktow ale ten z mysliwymi jest najmniej realny zwlaszcza biorac pod uwage ilu mysliwych zasila szeregi PO. Powiem wiecej zakaz strzelania do psow i kotow to swinstwo, bo mysliwych przedstawia sie jak kryminalistow co niczemu nie przepuszcza, tymczasem 99% z nich robi to z przymusu i z wielka niechecia. Sam kilka razy bylem swiadkiem sytuacji w ktorej kciuk sie nie zginal choc mogl. Telewizyjna nagonka jest tak nierzetelna i niesprawiedliwa jak robienie afery z oczywistej dla kazdego faceta kwestii, ze widok calujacych sie kobiet nie jest dla nas tym samym co ogladanie w objeciach Eltona z Georgem Michaelem. W dodatku ekofioly to w znacznej mierze tendencyjni ''empatyczni'' do obrzydzenia mieszkancy wielkich miast z tak zwana nowoczesna wizja swiata, przez ta ich empatie wyginie w najblizszym czasie wiecej gatunkow niz w wyniku wycinania lasow deszczowych. Tacy ludzi powinni siedziec w swoim betonowym krolestwie i zajac sie tym czego nie beda w stanie spieprzyc, jesli cos takiego w ogole istnieje(?)
Jak juz Birkut wspomnial kormoran jest redukowany choc w praktyce niewiele to daje i patrzac na to co sie dzieje w Zachodniej Europie to moze byc jeszcze gorzej. Tu rowniez sytuacji na pewno nie poprawia ekofioly potrafiacy wpuscic do zbiornikow wodnych tysiace kilogramow karpia w imie swiateczego dnia solidarnosci z rybami...co ma jedno z drugim wspolnego? Zrob mini sledztwo i sprawdz.
Kwestii kapania sie w zimnej wodzie, elektronicznych wabikow, czy tytulowania mnie Wacpan komentowac nie mam zamiaru, podobnie jak twoich pomyslow eksterminacji zurawia czy labedzi...lepiej wez swoje aparaty i idz robic zdjecia.
Prosze cie rowniez zebys mi juz nie odpisywal.
bolek
stażysta
Posty: 109
Rejestracja: czw mar 12, 2009 6:30 pm
Lokalizacja: Szamocin

Post autor: bolek »

To co napisał JOHAN i BIRKUT to jest całkowita prawda
POLSKA to dziwny kraj polegajoca na zakazach somsiady W Z P P strzelają a my chronimy
my jestesmy jak kura domowa chodujemy pisklaki ida do somsiada a oni strzelają
haggard
sokolnik
Posty: 2023
Rejestracja: pn gru 10, 2007 11:16 am
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: haggard »

przykre ale prawdziwe. cała nagonka ekoidiotów nie ma nic wspólnego z merytoryką. ich pojęcie "ochrony przyrody" to na ogół łkanie przed telewizorem nad losem "braci mniejszych". prawdę mówiąc nie znam ludzi którzy bardziej troszczą się o środowisko i znają prawa żadzące ekosystemem niż myśliwi.
to właśnie przeciwnicy futer włamywali sie na fermy norek żeby je uwolnić z klatek i dzieki nim na wyginięciu jest norka europejska.
kto dba o stan zwierzyny? kto ją inwentaryzuje? kto sadzi rośliny aby wzbogacic ich bazę pokarmową? Dlaczego ta banda kretynów nie ma pretensji do wędkarzy? bo dla wszystkich jest oczywiste że to wedkarze walczą o dzikość terenów gdzie chcą łowić i to oni zarybiają rzeki i jeziora. gdyby nie wedkarze zapewne uregulowano by rzeki wszędzie gdzie sie da niszcząć unikalne ekosystemy. Wędkarz mimo że łowi ryby i na ogół zabiera je do domu jest synonimem miłośnika przyrody wiec nie mogę pojać dlaczego analogicznie nie można tak postrzegac myśliwych. ostatnie czego potrzebuje kuropatwa i zając w naszym kraju to krokodyle łzy niedoedukowanych, ckliwych i pełnych współczucie przedtelewizorowych ekofiołów. Ilu z nich było w terenie żeby dokarmiac zwierzynę podczas ciężkich zim? ilu z nich wie że głównym problemem są zmiany w krajobrazie i zmiana tradycyjnego rolnictwa w wielkoobszarowe monokultury? ich wizja działania to wykrzywanie chwytliwych haseł, przykuwanie sie do drzew i kilkanie "lubię to" pod internetowymi petycjami. paranoja. TB- przemyśl nastepnym razem co piszesz bo sie skompromitowałes w tym momencie.
co do kormoranów- są redukowane choć efekt raczej mizerny ale dlaczego obecnie nie można polować na czaple nawet na terenie obrębów hodowlanych tego zrozumiec nie mogę za Chiny Ludowe. tam gdzie kończy sie logika zaczyna sie polskie prawo. wkrótce naprawde pozostanie nam polownie na bazanty i może łaskawie krzyżówkę nam zostawią
TB
młodszy sokolnik
Posty: 264
Rejestracja: ndz wrz 27, 2009 4:26 pm
Lokalizacja: WM

Post autor: TB »

Zdaje mi się, że mamy stosunkowo wspólny światopogląd na tą sprawę...

Zacznę wpierw od tego, że napisałem z przekąsem o możliwość wpadnięcia do wody (mogłem użyć emotikony, był by jaśniejszy przekaz). A pozatym na końcu dodałem, że jeżeli chodzi o kasę to wszystko jasne odnośnie stawów rybnych.

Birkucie - chodzi mi o takie "afery", gdzie RDOŚ wydaje papier na odstrzał np. 500 kormoranów i zaraz w TV, w internecie wrzy od tego jacy to mysliwi są źli etc. Tak samo jest z bobrami. Absurdem dla mnie jest fakt, zrzucania odpowiedzialności za powódz na te wodne stworzenia i w tym przypadku ekolodzy mają100% racji, jednak co do jej liczebności w skali kraju - jest zdecydowanie za duża.
JoHn DuMbaR pisze:eksterminacji zurawia
Kolejny przykład wyrwany z kontekstu. Ty mówiłeś o nadmiernej populacji czapli białej i konieczności jej bicia, a wówczas ja odpisałem Tobie, że równie dobrze można bić żurawie...Ty swoją teze o C.B. wysunołeś na podstawie tego, że sam bardzo często je widujesz i to juz dla Ciebie jest argument, że jest ich za dużo. Czyli idąc tym tropem, powiedziałem, że należy również unicestwiać żurawie..bo u mnie jest ich dużo. Po prostu odpowiedziałem na Twym poziomie; szkoda, że tak to lubisz....tzw. przekręcać.
haggard pisze:i znają prawa żadzące ekosystemem niż myśliwi.
No cóż....to nie z winy ekologów ginie kilkanaście rybołowów rocznie (co w skali krajowej populacji jest naprawdę dużo), tylko z rąk myśliwych.
Kto zabił ostatniego żubra polskiego? Kto przyczynił się do prawie całkowitego zniszczenia populacji orła przedniego czy łosia?

żeby było jasne - JA ICH ZA TO NIE OBWINIAM, BYŁY TO INNE CZASU (tylko odpowiadam Ci na Twoim poziomie)
haggard pisze:przykre ale prawdziwe. cała nagonka ekoidiotów nie ma nic wspólnego z merytoryką. ich pojęcie "ochrony przyrody" to na ogół łkanie przed telewizorem nad losem "braci mniejszych". prawdę mówiąc nie znam ludzi którzy bardziej troszczą się o środowisko i znają prawa żadzące ekosystemem niż myśliwi.
to właśnie przeciwnicy futer włamywali sie na fermy norek żeby je uwolnić z klatek i dzieki nim na wyginięciu jest norka europejska.
Takie hasła swiadczą tylko o klapkach na oczach! Jeżeli ktoś nie widzi różnicy między miłośnikiem przyrody, ekologiem, a ekoświrem to przykro bardzo. Tak jak cenie organizacje WWF, tak za szanownymi greenpeace'sowcami nie przepadam i to bardzo! Jeżeli człowiek będzie miał klapki na oczach i będzie ślepo wierzył w swoje przekonania stanie się idiotą. Jeżeli ktoś nie przyznaje drugiej osobie racji tylko dlatego, że to ona wymyśliła, tylko dlatego, że ma na koszulce napis "chrońmy BPN" czy inne teksty, to też jest idiotą. I koniec, i basta!
haggard pisze:Wędkarz mimo że łowi ryby i na ogół zabiera je do domu jest synonimem miłośnika przyrody
..by je zeżreć...z tym, że większość znanych wędkarzy idzie na wodne łowy w celach relaksacyjnych, odpoczęcia, odprężenia się na łonie natury. A nie raz tak się zdarza, że złowione ryby wypuszczają!
haggard pisze: Ilu z nich było w terenie żeby dokarmiac zwierzynę podczas ciężkich zim?
Na pewno są ludzie, którzy robią to bo chcą i przy okazji są myśliwymi. Ale zdecydowana większość z nich robi to tylko, dlatego że chce mieć w przyszłym sezonie do czego strzelać...
haggard pisze: ilu z nich wie że głównym problemem są zmiany w krajobrazie i zmiana tradycyjnego rolnictwa w wielkoobszarowe monokultury? ich wizja działania to wykrzywanie chwytliwych haseł, przykuwanie sie do drzew i kilkanie "lubię to" pod internetowymi petycjam
No cóż, jeżeli ktoś chociaż raz przykuł się do drzewa, to sądzę, że nie klika w internecie, jeno bierze czynny udział w innych, kolejnych akcjach!

Twoja wypowiedź jest idealnym przykładem snobstwa myśliwych. Ciągle jacy oni ach i ech, jak to oni w zimowe dni muszą isc do lasu dosypać paszy, jak to oni chronią wspaniale przyrodę. I tak dalej, i tak dalej.....

Sądzę, iż powinniśmy opłakiwać fakt, braku porozumienia myśliwych z ekologami. Dopiero taka mieszanka dała by zdrowy światopogląd na ten temat.

Pozdrawiam wszystkich - czy ekologów, czy myśliwych!
ps. Znam pewnego rolnika, który gospodarzy na terenie mych obserwacji. Często się spotykamy i gawędzimy. Bardzo często narzeka na dziki wyjadające mu ziemniaki, stada jeleni, które ogałacają mu pole, na bobry, które wycinają drzewa i podtapiają jego młodniki. Jednak w większości przypadków pod koniec mówi, że to one były tu pierwsze i że to taki teren, więc trzeba się z tym liczyć :idea: Wymyślił bardzo cwany pomysł ochrony przed dzikami swoich pół. Otóż na pewnej wysokości puszcza normalny metalowy drut podpięty do prądu (dla ułatwienia powiem, że nazywa się to pastuchem elektrycznym), a na wysokości 20cm puszcza biały sznurek od snopowiązałki. Od tamtej pory nie ma problemów z dzikami, więc wystarczy trochę ruszyć mózgownicą, aby rozwiązać problem... :wink:
ODPOWIEDZ