Wsiedlanie do lowiska zwierzyny drobnej -kuropatwa.

Tutaj można umieszczać uwagi na temat tłumaczeń oraz sprzętu dostępnego w sklepiku na stronie oraz ogłoszenia dotyczące kupna / sprzedaży akcesorii sokolniczych
JoHn DuMbaR
sokolnik
Posty: 1867
Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
Lokalizacja: South Dakota

Wsiedlanie do lowiska zwierzyny drobnej -kuropatwa.

Post autor: JoHn DuMbaR »

Sporo na ten temat rozmawialismy. Nie ma konkretnej sekcji na forum poswieconej takiej tematyce, wydaje mi sie, ze to najodpowiedniejszy dzial.
Z racji na niskie poglowie kurakow mysle, ze wartociowa lektura, niestety w jezyku Szekspira.

http://www.iucnsscrsg.org/download/Guid ... easing.pdf
Awatar użytkownika
Nowogrodzki
sokolnik
Posty: 662
Rejestracja: śr lis 14, 2007 8:33 pm
Lokalizacja: Tuchola
Kontakt:

Post autor: Nowogrodzki »

JoHn DuMbaR pisze:niestety w jezyku Szekspira.
No właśnie, niestety nie dla wszystkich literatura dostępna. :oops:
Może jakieś ciekawe przemyślenia po przeczytaniu tej lektury? :wink:
haggard
sokolnik
Posty: 2023
Rejestracja: pn gru 10, 2007 11:16 am
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: haggard »

w Szwajcarii o ile pamiętam prowadzono intensywne wsiedlenia kuropatwy i przy okazji prowadzono badania nad przeżywalnościa wsiedlanych kuraków. wyniki niestety były na tyle słabe że zrezygnownano z introdukcji. z badań wynikało ze znacznie skuteczniejsze jest dbanie o urozmaicony polny biotop i odpowiednie warunki bytowe i żerowe. oczywiście nie można również dopuszczać do nadmiernego wzrostu pogłowia drapiezników (mam na myśli głównie lisa i zdziczałe koty). okazało sie że wsiedlane kuropatwy w bardzo niewielkim stopniu łączą sie z dzikimi na danym terenie. myślę że należy bardziej zastanowić sie nad adaptacją łowiska bo nasze skromne podsłupskie doświadczenia pokazują że kuropatwy nawet pod sporą presją drapieżców potrafią sobie nieźle radzić w odpowiednim biotopie. tam gdzie zachowały sie większe połacie ugorów poprzecinane mozaiką pól uprawnych są właściwie wszędzie i o dziwo jest ich wiecej niż moznaby sądzić. myślę że trzeba im stworzyć jak najlepsze warunki strzelać trochę więcej lisów i w razie cięższych zim dokarmiaćw podsypach a rezsztę zrobi natura
Awatar użytkownika
Mamut
stażysta
Posty: 127
Rejestracja: ndz gru 21, 2008 10:39 am
Lokalizacja: Toruń

Post autor: Mamut »

strzelać trochę więcej lisów
tu niestety pojawia się problem
ZaP
sokolnik
Posty: 832
Rejestracja: wt sie 23, 2005 8:12 am
Lokalizacja: Ostrów Mazowiecka
Kontakt:

Post autor: ZaP »

60cm miedza i zakaz oprysków 1m od miedzy przywróciły zająca i kuropatwe w Austrii.
Wystarczy myślenie i odpowiednie traktowanie natury a introdukcja staje się zbędna - wiem, że to co pisze to w Polsce marzenia ale takie są fakty, brak oprysków 1m od miedzy zachowuje żywe białko niezbędne do wychowania młodych poza tym ta szerokość wg badań także holenderskich wystarcza w zupełności zającowi...
Coż może kiedys się doczekamy dbania o przyrodę i łowisko a nie tylko wycickanie z niej każdego palca miedzy...
ZaP
JoHn DuMbaR
sokolnik
Posty: 1867
Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
Lokalizacja: South Dakota

Post autor: JoHn DuMbaR »

Zgadzam sie w zupelonosci z Dawidem. Na wschodzie rowniez nie brakuje ani zajaca ani kuropatwy, zwierzyna musi miec jednak dostep do ugoru / pastwisk urozmaiconych niskopienna roslinnoscia. Opryski to sprawa osobna u nas raczej sie z nich nie zrezygnuje a bez tego nie ma mowy by kuraki odchowaly potomstwo w odpowiedniej ilosci. Dziwi mnie w tym wszystkim fakt, ze na Slasku tak dobrze na polach podrastajacego zboza ma sie przepiorka. Moze wynika to z faktu ze pozniej odbywa legi niz kuropatwa i ( bede sie przy tym upieral) ma mniejsze wymagania srodowiskowe od niej. Poza tym sama kwestia ze przebywa w kraju tylko kilka miesiecy. Swietnie ma sie tez bazant, wszedzie gdzie odrobina krzewod, drapaki, jakis lasek przypolny...dziesiatki kogutow i kur - 100% dzikie a nie z wsiedlen.

Zap wiesz cos wiecej na ten temat? Jakies materialy? Kiedys czytalem o tym poglowiu zajaca u Austriakow, zageszczenie takie ze na zbiorowych polowaniach kazdy strzela po 3-4...
ZaP
sokolnik
Posty: 832
Rejestracja: wt sie 23, 2005 8:12 am
Lokalizacja: Ostrów Mazowiecka
Kontakt:

Post autor: ZaP »

Rozmawialem przy okazji wywiadu z Panem Andrzejem Wierzbieńcem z Łowca Polskiego i normalnie kopara opada jak pieknie sobie radzą z zającem w Austrii. "Hodowla" czyli po naszemu coś takiego jak nasz OHZ na areale 2400ha - żaden tam ogrodzony teren po prostu dobrze zagospodarowane łowisko, z corocznym poplonem w postaci gorczycy, dosyć gęsta sież żywopłotów z różnych roślin dzieląca poszczególne pola uprawne i jakie wyniki ot takie że na polowaniu zbiorowym w ciągu 5 dni pada UWAGA ponad 1000 zajęcy - poluje około 100 myśliwych i nie jest to rzeź bo nikt nie strzela niepewnych, nie ma ranienia zwierząt a pogłowie ma się wyśmienicie !!
W diecie zająca występuje ponad 100 gatunków różnych roslin, tam mają zapewnioną właśnie na miedzach piekną baze pokarmową.. wiele by pisać. Znam w Polsce człowieka, który próbował hodowli wolnej zająca - niestety poniósł porażkę i przeciera ścieżki w hodowli klatkowej. Jest wiele uwarunkowań i odpowiednia konstrukcja klatek i muszę powiedzieć, że efekty mnie zadziwiły. NIe ma jescze takiej rewelacji i takich wyników jakie widziałem np na Słowacji w hodowli wolnej na ponad 300ha ale jak na Polskie warunki całkiem nieźle to wychodzi. Patrząc na cenę zająca do introdukcji zakupowanego w Słowackich hodowlach sadze, że może to być naprawde niezły interes.
Pozdrawiam
ZaP
Ostatnio zmieniony czw kwie 23, 2009 8:50 am przez ZaP, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
jarek
młodszy sokolnik
Posty: 230
Rejestracja: pt lut 18, 2005 2:26 pm
Lokalizacja: Podebłocie
Kontakt:

Post autor: jarek »

Wszystko ładnie pięknie, ale to są jednak trochę inne realia. Po pierwsze i najważniejsze - Austriacy mają SKUTECZNE mechanizmy redukowania liczebności drapieżników. Dotyczy to nie tylko hodowli, ale także zwykłych obwodów. W Polsce także są prowadzone tzw. otwarte hodowle, ale bardzo duży odsetek zajęcy ginie na skutek presji drapieżników synantropijnych (wiem, bo mam taką hodowlę pod nosem i wsiedlane są tu zające z nadajnikami w celu prowadzenia badań). Jest jeszcze druga kwestia, którą chyba trudniej jednak zmienić. Ilu myśliwych narzeka, że zwierzyny drobnej jest niewiele? Chyba wszyscy. A ile kół cokolwiek robi, żeby ten stan rzeczy zmienić? Niestety, myśliwi w Polsce są zainteresowani głównie zwierzyną grubą, a zając to dla większości tylko pasztet na Święta...
Awatar użytkownika
Nowogrodzki
sokolnik
Posty: 662
Rejestracja: śr lis 14, 2007 8:33 pm
Lokalizacja: Tuchola
Kontakt:

Post autor: Nowogrodzki »

W PZŁ jest tylko 10 % rolników z własnym gospodarstwem rolnym. Kto ma więc prowadzić racjonalną gospodarkę ukierunkowaną na hodowlę zwierzyny drobnej jak 90% myśliwych nie ma własnej ziemi ?
W Austrii te wyniki w hodowli mają właściciele gospodarstw rolnych, którzy są jednocześnie myśliwymi i korzystają z wyników swojej pracy. W Polsce większość myśliwych to mieszczuchy , którzy na wieś przyjeżdżają polować.
http://www.pzlow.pl/palio/html.run?_Ins ... 1407643472
Awatar użytkownika
Nowogrodzki
sokolnik
Posty: 662
Rejestracja: śr lis 14, 2007 8:33 pm
Lokalizacja: Tuchola
Kontakt:

Post autor: Nowogrodzki »

ZaP pisze: Znam w Polsce człowieka, który próbował hodowli wolnej zająca - niestety poniósł porażkę i przeciera ścieżki w hodowli klatkowej.
Życzę mu powodzenia, bo wyniki hodowli zamkniętej w wykonaniu PZŁ raczej zniechęcają.
Poza Tym kierunek prowadzenia hodowli zamkniętej kuropatw i zajęci bez zmiany sytuacji na naszych polach jest tylko czysta komercją w kierunku polowań "mapeciarskich". Lepiej wydawać pieniądze na wspieranie szczątkowych populacji dzikich i na zmianę środowiska ich bytowania niż ładować pieniądze w klatki. Myśl, że nahodujemy , zakupimy i wypuścimy i będzie cacy to wiara w mity i utopię.
To są utopione pieniądze.
Naprzód korzystne zmiany środowiskowe a dopiero później ewentualna introdukcja.
JoHn DuMbaR
sokolnik
Posty: 1867
Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
Lokalizacja: South Dakota

Post autor: JoHn DuMbaR »

Jedyne co by nas moglo uratowac to jakies bonifikty dla rolnikow, przeciez polowania moga przynosic spore zyski, a chetnych nie brakuje, rowniez tych z zagrnicy, poza tym areal gospodarstw ekologicznych tez moze dodatnio wplynac na poglowie. Wkurzajace jest to wszytko bo widac jak w gruncie rzeczy niewiele 3ba by populacja byla duza, w granicach mozliwosci lowiska a nikt nic zrobic po prostu nie chce.
ZaP
sokolnik
Posty: 832
Rejestracja: wt sie 23, 2005 8:12 am
Lokalizacja: Ostrów Mazowiecka
Kontakt:

Post autor: ZaP »

nie nie chce tylko nawet nie wie, że tak można. Troche uczyłem się o hodowli dzikiego królika, ogladalem jego kolonie etc etc, na moim terenie jest naprawde dużo opuszczonych żwirowni z dobrym sąsiedztwem odpowiedniej roślinności. Potrzeba rok dosyć dużych nakładów czasu i srodków na dokarmianie oraz uzupełnienie bazy zgryzowej i co? ide do koła z gotowym projektem i checia pracy, jedno koło, 2gie 3cie.. no i tak mowia, my juz probowalismy, zakopalismy palety w żwirowni i wpuściliśmy 20, pytam i co dalej - no jak co - NIC nie ma ich... i co powiedzieć ??
NIewiedza nie niechęć jest głównym wrogiem naszej drobnej zwierzyny...
ZaP
ODPOWIEDZ