Kilka pytań
- Nowogrodzki
- sokolnik
- Posty: 662
- Rejestracja: śr lis 14, 2007 8:33 pm
- Lokalizacja: Tuchola
- Kontakt:
a kiedy przychodzi ktos po odstrzal to prezesi sie az ciesza bo w koncu za nie odlowiona zwierzyne jest kara dla kola.
O czy Ty mówisz?. Koło ponosi karę za nie wykonanie planu odstrzału zwierzyny płowej cyt" : 3) szczegółowe zasady ustalania partycypacji, o której mowa w ust. 1, uwzględniając niezrealizowanie rocznego planu łowieckiego w zakresie pozyskania: łosi, jeleni, danieli i saren, przy czym nie może ona przekroczyć 10% wartości wpływów ze sprzedaży tusz tych gatunków w roku poprzednim.
Z tego wynika, że nie warto być czlonkiem koła.Można uprawiać "turystykę łowiecką" po warszawskich kołach łowieckich i sprawiać tym radość prezesom.
O czy Ty mówisz?. Koło ponosi karę za nie wykonanie planu odstrzału zwierzyny płowej cyt" : 3) szczegółowe zasady ustalania partycypacji, o której mowa w ust. 1, uwzględniając niezrealizowanie rocznego planu łowieckiego w zakresie pozyskania: łosi, jeleni, danieli i saren, przy czym nie może ona przekroczyć 10% wartości wpływów ze sprzedaży tusz tych gatunków w roku poprzednim.
Z tego wynika, że nie warto być czlonkiem koła.Można uprawiać "turystykę łowiecką" po warszawskich kołach łowieckich i sprawiać tym radość prezesom.
- jarek
- młodszy sokolnik
- Posty: 230
- Rejestracja: pt lut 18, 2005 2:26 pm
- Lokalizacja: Podebłocie
- Kontakt:
Nie o to mi chodziło. Po prostu jest to jakiś sposób, żeby zacząć. Oczywiście na dłuższą metę koło nie będzie tak chętne do wystawiania odstrzałów, jeśli nie pójdzie za tym składka członkowska. Ale dla początkujących sokolników jest to wg mnie dobra droga. Ewentualnie można także zapytać o staż i członkostwo w kole sokolników "Zys" we Włocławku. Tylko że z tym wiążą się dojazdy.Nowogrodzki pisze:Z tego wynika, że nie warto być czlonkiem koła.Można uprawiać "turystykę łowiecką" po warszawskich kołach łowieckich i sprawiać tym radość prezesom.
u nas na Pomorzu zwierzyny drobnej jest tyle co kot napłakał. jeśli nie chcę polowac z bronią to co mi da członkostwo w takim kole? władze zaprzyjażnionego KŁ dla którego zrobiliśmy kiedyś pokaz na zbiorówce urzyczyły nam jeden obwód na którym możemy bez ograniczen puszczac i trenowac nasze ptaki i psy. więc niby z jakiej paki miałbym budowac ambony i płacic składki w kole które nie da mi nic w zamian. pewnie byłbym członkiem koła gdyby miało ono łowiska z bażantem i kuropatwą. ale dopuki stan zwierzyny drobnej u nas jest jaki jest to lepiej byc niestowarzyszonym a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyc na to żeby kilka razy w roku pojechac na południe i polowac w bogatych w zwierzynę drobną łowiskach.
- Nowogrodzki
- sokolnik
- Posty: 662
- Rejestracja: śr lis 14, 2007 8:33 pm
- Lokalizacja: Tuchola
- Kontakt:
Więc nazywajmy rzeczy po imieniu. Może się zdarzyć zaprzyjaźnione koło, które zrobi nam prezent i wyda zgodę na pozyskanie zwierzyny. Na dłuższą metę niestowarzyszony członek PZŁ musi się liczyć z koniecznością wykupu takiej zgody na pozyskanie. Chociażby w OHZ. Oczywiście wybór należy do sokolnika. Zależy to także od lokalnych układów. Jednak nie należy proponować wszystkim nowowstępującym bez zapoznania ich z zaletami i wadami takiego rozwiązania.
nie używajmy słowa "odstrzał" to to może potoczna nazwa ale nie prawidłowa tym bardzej w przypadku sokolnictwa. Zgodnie z rozporządzeniem:
§ 22.1. Polowanie indywidualne jest wykonywane w celu wejścia w posiadanie zwierzyny, którą określa upoważnienie do wykonywania polowania indywidualnego, zwane dalej "upoważnieniem".
nie używajmy słowa "odstrzał" to to może potoczna nazwa ale nie prawidłowa tym bardzej w przypadku sokolnictwa. Zgodnie z rozporządzeniem:
§ 22.1. Polowanie indywidualne jest wykonywane w celu wejścia w posiadanie zwierzyny, którą określa upoważnienie do wykonywania polowania indywidualnego, zwane dalej "upoważnieniem".