HUMOR:-)
HUMOR:-)
Pewien facet przeczytał książkę o asertywności i postanowił ją
wypróbować na żonie. Nie wrócił jak zazwyczaj zaraz po pracy do domu,
tylko poszedł z kumplami na piwo. Ok. 19.00 puka do drzwi, żona mu
otwiera a on:
- Słuchaj, skończyło się pier...nie! JA jestem w tym domu panem! JA
mówię, a ty słuchasz, jasne? Zaraz biegusiem podasz mi kapciuszki,
obiadek, potem schłodzone piwko, i nie obchodzi mnie skąd je
weźmiesz, potem się zdrzemnę a wieczorem napuścisz mi wody do wanny. No,
i nie muszę chyba mówić, kto mnie po kąpieli ubierze i uczesze? No?! Kto?
ŻONA:
- Zakład pogrzebowy skur....u!
wypróbować na żonie. Nie wrócił jak zazwyczaj zaraz po pracy do domu,
tylko poszedł z kumplami na piwo. Ok. 19.00 puka do drzwi, żona mu
otwiera a on:
- Słuchaj, skończyło się pier...nie! JA jestem w tym domu panem! JA
mówię, a ty słuchasz, jasne? Zaraz biegusiem podasz mi kapciuszki,
obiadek, potem schłodzone piwko, i nie obchodzi mnie skąd je
weźmiesz, potem się zdrzemnę a wieczorem napuścisz mi wody do wanny. No,
i nie muszę chyba mówić, kto mnie po kąpieli ubierze i uczesze? No?! Kto?
ŻONA:
- Zakład pogrzebowy skur....u!
Ostatnio zmieniony czw kwie 03, 2008 3:49 pm przez Birkut06, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- początkujący
- Posty: 85
- Rejestracja: pn lip 16, 2007 6:09 pm
To jest autentyczne zdarzenie. Humor z życia wzięty. Dokładniej to śmiech przez łzy.
Do pana Zdzicha Kwiatkowskiego, który od dłuższego czasu nie opłaca
rachunków za gaz, przyszło upomnienie w dość ostrym tonie, podpisane
przez kierownika działu windykacji Zakładu Gazowniczego.
Pan Zdzich wziął kartkę papieru, usiadł przy biurku i odpisał co
następuje:
Szanowny Panie,
Pragnę Pana poinformować, iż raz na miesiąc, gdy otrzymuję rentę,
zbieram wszystkie rachunki dotyczące opłat za mieszkanie i resztę
mediów. Wrzucam je do dużego dzbana, mieszam i losuję trzy, z którymi
idę na pocztę i opłacam.
Jeżeli pańska instytucja pozwoli sobie choćby jeszcze raz przysłać do
mnie list utrzymany w podobnym tonie, to jej faktury na rok zostaną
wykluczone z loterii.
Z poważaniem
Zdzisław Kwiatkowski
W odpowiedzi miły Pan z Gazowni odpisuje:
Informujemy, iż w przypadku braku wpłaty w terminie 14 dni od daty
niniejszego pisma kartka z Pańskim nazwiskiem zostanie wrzucona do
komory maszyny losującej, a następnie Pańskie nazwisko zostanie
wylosowane.
Głównymi nagrodami są:
1. Przerwanie dostaw gazu
2. Przerwanie dostaw renty
3. Wycieczka do najbliższego miejscowego Sądu Rejonowego
4. Wizyta miłych Panów z działu windykacji, tudzież wizyta
komornika Sądowego
Do pana Zdzicha Kwiatkowskiego, który od dłuższego czasu nie opłaca
rachunków za gaz, przyszło upomnienie w dość ostrym tonie, podpisane
przez kierownika działu windykacji Zakładu Gazowniczego.
Pan Zdzich wziął kartkę papieru, usiadł przy biurku i odpisał co
następuje:
Szanowny Panie,
Pragnę Pana poinformować, iż raz na miesiąc, gdy otrzymuję rentę,
zbieram wszystkie rachunki dotyczące opłat za mieszkanie i resztę
mediów. Wrzucam je do dużego dzbana, mieszam i losuję trzy, z którymi
idę na pocztę i opłacam.
Jeżeli pańska instytucja pozwoli sobie choćby jeszcze raz przysłać do
mnie list utrzymany w podobnym tonie, to jej faktury na rok zostaną
wykluczone z loterii.
Z poważaniem
Zdzisław Kwiatkowski
W odpowiedzi miły Pan z Gazowni odpisuje:
Informujemy, iż w przypadku braku wpłaty w terminie 14 dni od daty
niniejszego pisma kartka z Pańskim nazwiskiem zostanie wrzucona do
komory maszyny losującej, a następnie Pańskie nazwisko zostanie
wylosowane.
Głównymi nagrodami są:
1. Przerwanie dostaw gazu
2. Przerwanie dostaw renty
3. Wycieczka do najbliższego miejscowego Sądu Rejonowego
4. Wizyta miłych Panów z działu windykacji, tudzież wizyta
komornika Sądowego
Również autentyczne zdarzenie:
Pewnego razu siedzę sobie w parku z moją rarożycą. Ludzie chodzą, czasami obejrzą sobie ptaka i jest ok. W pewnym momencie podchodzi jakaś para. Zagadują to z tej strony, to z tamtej. Zorientowałem się, że jacyś "nietypowi" są, bo gadkę mieli dziwną. No i w końcu on mówi, że pamięta jak kiedyś był na jakiejś mszy ku czci patrona bażantów i byli właśnie ludzie z takimi bażantami na ręku. W pierwszej chwili oczywiście a potem musiałem się nieźle hamować, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
Pewnego razu siedzę sobie w parku z moją rarożycą. Ludzie chodzą, czasami obejrzą sobie ptaka i jest ok. W pewnym momencie podchodzi jakaś para. Zagadują to z tej strony, to z tamtej. Zorientowałem się, że jacyś "nietypowi" są, bo gadkę mieli dziwną. No i w końcu on mówi, że pamięta jak kiedyś był na jakiejś mszy ku czci patrona bażantów i byli właśnie ludzie z takimi bażantami na ręku. W pierwszej chwili oczywiście a potem musiałem się nieźle hamować, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
Autentyczne wypowiedzi Włodzimierza Szaranowicza:
Jeszcze trzy ruchy i Otylia będzie szczęśliwa.
Ciągnij Olu, ciągnij Oleńko...
Gruchała jest taka, że cieszy się z każdego pchnięcia.
Rosjanki osiągnęły szczyt w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie
i właściwie zupełnie niepotrzebnie.
W tej chwili, że się tak wyrażę, zaliczonych mamy 17 zawodniczek.
Filimonow jest cudownie miękki, wspaniale pracuje udami.
No... motywację ręczną zastosował przez klepanie.
Nie ma już ręki, nie ma już nogi, został mu brzuch.
Takie ma wciągnięcie, jakby go jakaś wciągarka na te płotki wciągała.
Ruch dwudziestu chłopa na rowerach powoduje ożywczy ruch powietrza.
Wiatr wieje im w plecy tzn. wieje im w twarz, bo przecież płyną tyłem
do przodu.
A teraz wychodzi Bułgar z Bułgarii.
A teraz wychodzi rosyjski Gruzin polskiego pochodzenia.
Duńczycy doganiają Rosjan, którzy ścigają Duńczyków.
Przepraszam, że państwa zanudzam, ale to będzie ciekawe.
Jeszcze trzy ruchy i Otylia będzie szczęśliwa.
Ciągnij Olu, ciągnij Oleńko...
Gruchała jest taka, że cieszy się z każdego pchnięcia.
Rosjanki osiągnęły szczyt w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie
i właściwie zupełnie niepotrzebnie.
W tej chwili, że się tak wyrażę, zaliczonych mamy 17 zawodniczek.
Filimonow jest cudownie miękki, wspaniale pracuje udami.
No... motywację ręczną zastosował przez klepanie.
Nie ma już ręki, nie ma już nogi, został mu brzuch.
Takie ma wciągnięcie, jakby go jakaś wciągarka na te płotki wciągała.
Ruch dwudziestu chłopa na rowerach powoduje ożywczy ruch powietrza.
Wiatr wieje im w plecy tzn. wieje im w twarz, bo przecież płyną tyłem
do przodu.
A teraz wychodzi Bułgar z Bułgarii.
A teraz wychodzi rosyjski Gruzin polskiego pochodzenia.
Duńczycy doganiają Rosjan, którzy ścigają Duńczyków.
Przepraszam, że państwa zanudzam, ale to będzie ciekawe.
Przed ślubem
On: Hura! Nareszcie! Już się nie mogłem doczekać!
Ona: Możesz ode mnie odejść?
On: Nawet o tym nie myśl!
Ona: Ty mnie kochasz?
On: Oczywiście!
Ona: Będziesz mnie zdradzać?
On: Skąd ci to przyszło do głowy?
Ona: Będziesz mnie szanować?
On: Będę!
Ona: Będziesz mnie bić?
On: W żadnym wypadku!
Ona: Mogę ci ufać?
On: Kochanie...
Po ślubie - czytać z dołu do góry....
On: Hura! Nareszcie! Już się nie mogłem doczekać!
Ona: Możesz ode mnie odejść?
On: Nawet o tym nie myśl!
Ona: Ty mnie kochasz?
On: Oczywiście!
Ona: Będziesz mnie zdradzać?
On: Skąd ci to przyszło do głowy?
Ona: Będziesz mnie szanować?
On: Będę!
Ona: Będziesz mnie bić?
On: W żadnym wypadku!
Ona: Mogę ci ufać?
On: Kochanie...
Po ślubie - czytać z dołu do góry....
witam, chciałem się dowiedzieć jaka jest wasza interpretacja utworu: Hej sokoły- "... Hej,
hej, hej sokoły
Omijajcie góry, lasy doły,
Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku,
Mój stepowy skowroneczku..."
co na ten tekst sokolnicy, czy to jakaś przestroga przed sokołami czy co??
oczywiście w głębokim rozumieniu utworu nie chodzi o ptaki ale to i tak jest ciekawe
hej, hej sokoły
Omijajcie góry, lasy doły,
Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku,
Mój stepowy skowroneczku..."
co na ten tekst sokolnicy, czy to jakaś przestroga przed sokołami czy co??
oczywiście w głębokim rozumieniu utworu nie chodzi o ptaki ale to i tak jest ciekawe
Może trochę nie na temat, ale co tam...
Zatrzymuje drogówka młodego kolesia i pyta się:
-Piłeś cos chłopcze bo coś mi wyglądasz podejrzanie
-nie
-hmm alkomat mamy zepsuty więc nie możemy sprawdzić czy czegoś nie dziabnąłeś, więc zadam ci pytanie jako test. Jak odpowiesz prawidłowo to cie puścimy.
-spoko
-pierwsze pytanie: jedziesz droga i widzisz dwa swiatła z naprzeciwka, co to moze być
-no samochód nie
-no tak. Ale jaki Audi,mercedes czy seat no widzę ze chyba oblejesz test młodzieńcze dam ci szansę i zadam jeszcze jedno pytanie.
-jedziesz drogą i widzisz jedno światło z naprzeciwka, co to jest
-no wiadomo że motor
-ee ale jaki suzuki, honda, czy kawasaki no nic chłopcze oblałeś test.
koleś wk***ił sie nie ziemsko, pomyślał chwile i nawija do gliniarza:
-panie władzo a czy ja moge zadać pytanie
-a no wal śmiało młody człowieku.
-na poboczu drogi stoi blondynka w miniówce, z dekoltem aż jej cycki widać i zatrzymuje TIR-a. Kto to jest
-no wiadomo że k***a
-no tak. Ale kto twoja matka, żona, czy córka
Zatrzymuje drogówka młodego kolesia i pyta się:
-Piłeś cos chłopcze bo coś mi wyglądasz podejrzanie
-nie
-hmm alkomat mamy zepsuty więc nie możemy sprawdzić czy czegoś nie dziabnąłeś, więc zadam ci pytanie jako test. Jak odpowiesz prawidłowo to cie puścimy.
-spoko
-pierwsze pytanie: jedziesz droga i widzisz dwa swiatła z naprzeciwka, co to moze być
-no samochód nie
-no tak. Ale jaki Audi,mercedes czy seat no widzę ze chyba oblejesz test młodzieńcze dam ci szansę i zadam jeszcze jedno pytanie.
-jedziesz drogą i widzisz jedno światło z naprzeciwka, co to jest
-no wiadomo że motor
-ee ale jaki suzuki, honda, czy kawasaki no nic chłopcze oblałeś test.
koleś wk***ił sie nie ziemsko, pomyślał chwile i nawija do gliniarza:
-panie władzo a czy ja moge zadać pytanie
-a no wal śmiało młody człowieku.
-na poboczu drogi stoi blondynka w miniówce, z dekoltem aż jej cycki widać i zatrzymuje TIR-a. Kto to jest
-no wiadomo że k***a
-no tak. Ale kto twoja matka, żona, czy córka
Małżeństwo uległo wypadkowi samochodowemu. Facet wyszedł prawie bez
szwanku, trochę zadrapań, kilka guzów. Po kilku godzinach wstał z łóżka i
dowiedział się, że jego żona jest właśnie operowana i
sprawa nie wygląda za ciekawie. Kilka godzin nerwów, obgryzania paznokci aż
nagle z sali operacyjnej wychodzi lekarz, podchodzi do
męża operowanej, chwile się zastanawia...
- Niestety - mówi w końcu - mam dla pana nienajlepsze wieści
- co się stało? Niech pan mówi, panie doktorze! żyje?
- Żyje, ale niestety, nie wyszła z tego bez szwanku. Prawdę mówiąc,
już nigdy nie będzie chodzić, ani normalnie funkcjonować Mąż
przęłknął ślinę, na co lekarz
- Ale to nie wszystko. Będą potrzebne dalsze trzy operacje, które >
niestety nie są objęte refundacją NFZ. Koszt jednej z taich
operacji to 30 tys. zł Facet zbladł a lekarz kontynuuje -To także
nie wszystko...będą potrzebne leki. Mnóstwo leków. Miesięczny koszt
takiej kuracji to kolejne 10 - 15 tys zł. A kuracja potrwa minimum 3 lata Facet
blednie jeszcze bardziej i zaczyna robić wielkie oczy, ale
lekarz po chwili przerwy zaczyna mówić dalej:
- No i rehabilitacja. To jakieś kolejne 30 - 40 tysięcy...zabiegi,
sanatoria...
Facet kompletnie załamany, ręce mu opadły. Lekarz odczekał kilka
chwil, wyszczerzył zęby i klepnął faceta w ramię -Żartowałem! Nie
żyje!
szwanku, trochę zadrapań, kilka guzów. Po kilku godzinach wstał z łóżka i
dowiedział się, że jego żona jest właśnie operowana i
sprawa nie wygląda za ciekawie. Kilka godzin nerwów, obgryzania paznokci aż
nagle z sali operacyjnej wychodzi lekarz, podchodzi do
męża operowanej, chwile się zastanawia...
- Niestety - mówi w końcu - mam dla pana nienajlepsze wieści
- co się stało? Niech pan mówi, panie doktorze! żyje?
- Żyje, ale niestety, nie wyszła z tego bez szwanku. Prawdę mówiąc,
już nigdy nie będzie chodzić, ani normalnie funkcjonować Mąż
przęłknął ślinę, na co lekarz
- Ale to nie wszystko. Będą potrzebne dalsze trzy operacje, które >
niestety nie są objęte refundacją NFZ. Koszt jednej z taich
operacji to 30 tys. zł Facet zbladł a lekarz kontynuuje -To także
nie wszystko...będą potrzebne leki. Mnóstwo leków. Miesięczny koszt
takiej kuracji to kolejne 10 - 15 tys zł. A kuracja potrwa minimum 3 lata Facet
blednie jeszcze bardziej i zaczyna robić wielkie oczy, ale
lekarz po chwili przerwy zaczyna mówić dalej:
- No i rehabilitacja. To jakieś kolejne 30 - 40 tysięcy...zabiegi,
sanatoria...
Facet kompletnie załamany, ręce mu opadły. Lekarz odczekał kilka
chwil, wyszczerzył zęby i klepnął faceta w ramię -Żartowałem! Nie
żyje!
Pewnego dnia wybrał się do Zoo pewien gość z żoną.
Żona, naprawdę atrakcyjna, makijaż, letnia, różowa sukienka spięta paskiem, pończochy samonośne...
Gdy szli pomiędzy klatkami małp,zobaczyli goryla, który na ich widok jakby oszalał i zaczął skakać na kraty,
chrząkać, zawisać na jednej ręce, i drugą uderzać w czaszkę, najwyraźniej niesamowicie podniecony.
Mąż -zauważywszy podniecenie małpy, zaproponował żonie podrażnić go jeszcze bardziej i zaczął podsuwać pomysły:
- Obliż usta, zakręć tyłeczkiem...Żona wykonywała jego instrukcje,
a goryl zaczął wydawać takie dźwięki, że chyba obudziłby martwego.
- Rozepnij pasek... - (goryl prawie już rozginał kraty z napięcia)
- a teraz podciągnij sukienkę nad pończochy... (goryl oszalał kompletnie).
Nagle facet złapał żonę za włosy, otworzył drzwi klatki, wrzucił żonę do
środka, zatrzasnął drzwi i powiedział:
- A teraz mu się k...a wytłumacz, że boli cię głowa...
Żona, naprawdę atrakcyjna, makijaż, letnia, różowa sukienka spięta paskiem, pończochy samonośne...
Gdy szli pomiędzy klatkami małp,zobaczyli goryla, który na ich widok jakby oszalał i zaczął skakać na kraty,
chrząkać, zawisać na jednej ręce, i drugą uderzać w czaszkę, najwyraźniej niesamowicie podniecony.
Mąż -zauważywszy podniecenie małpy, zaproponował żonie podrażnić go jeszcze bardziej i zaczął podsuwać pomysły:
- Obliż usta, zakręć tyłeczkiem...Żona wykonywała jego instrukcje,
a goryl zaczął wydawać takie dźwięki, że chyba obudziłby martwego.
- Rozepnij pasek... - (goryl prawie już rozginał kraty z napięcia)
- a teraz podciągnij sukienkę nad pończochy... (goryl oszalał kompletnie).
Nagle facet złapał żonę za włosy, otworzył drzwi klatki, wrzucił żonę do
środka, zatrzasnął drzwi i powiedział:
- A teraz mu się k...a wytłumacz, że boli cię głowa...