Kolejny nowicjusz...

Informacje dla początkujących sokolników i osób chcących nimi zostać
ODPOWIEDZ
Ułan
pisklę
Posty: 2
Rejestracja: ndz gru 04, 2011 10:25 pm
Lokalizacja: W-Wa/Chełm

Kolejny nowicjusz...

Post autor: Ułan »

Witam Szanownych Kolegów i Koleżanki.

Od kilku dni zmagam się z brakiem weny na jakiś porządny wstęp do pierwszego posta, więc przejdę od razu do rzeczy.

Jakiś czas temu zainteresowałem się sokolnictwem i chciałbym się tym w przyszłości zająć. Nie jestem już pierwszej młodości, lecz wciąż należę do nielubianego tu pokolenia 90+ :smile: Bez obaw jednak, nie nastąpi to wcześniej jak za 5 lat. Chcę najpierw skończyć studia, znaleźć dobrą pracę i kupić dom. W tej chwili jestem tylko biednym studentem i nie mam możliwości trzymania ptaka.
Chciałbym więc prosić Was o jakiś kontakt (na początek wystarczyłby email) do jakiegoś sokolnika z Warszawy lub okolic (tak do godziny jazdy transportem publicznym), u którego mógłbym zobaczyć w praktyce z czym to się je. Porozmawiać, popytać, pomacać, zanim na cokolwiek się zdecyduję. Jeśli nie zrezygnuję, to będę miał sporo czasu na wyrobienie sobie zaplecza teoretycznego.
Kierowałbym się raczej w stronę jastrzębiarstwa i czasem bym chciał z ptaszkiem zapolować (w wakacje mam nadzieję zacząć staż w PZŁ).

Mam też parę podstawowych pytań początkującego:

Zastanawia mnie, jak wygląda przetrzymywanie ptaka w warunkach "polowych". Przypuśćmy, że wyjeżdżam na kilka dni, np. pod namiot i chciałbym zabrać swojego pupila. Co powinienem przygotować?

Jak bardzo pies jest niezbędny na polowaniu i w jakim stopniu da się bez niego obejść? Trochę głupie pytanie, nawet nie wiem, jak dobrze je sformułować. Nie jestem entuzjastą "sierściuchów" i nie jestem za bardzo zainteresowany trzymaniem jednego (chyba że moja kobieta by nalegała, to bym w jakiś szatański sposób przekonał ją, jaką rasę wybrać), więc i w ten temat się nie zagłębiałem. Wiem, że z psem byłoby pewnie lepiej, lecz czy jego brak wpłynie jakoś zasadniczo na przebieg polowania?

Ostatnie już. Czy macie może jakieś informacje, jak wyglądało sokolnictwo w czasie II Rzeczypospolitej? Sprzęt itd. (choć pewnie wiele się nie zmieniło), ewentualnie, gdzie mógłbym takie informacje znaleźc? Jak widać po moim nicku, odtwarzam przedwojennego kawalerzystę i ciekawie byłoby urozmaicić tę postać.

Z góry dziękuję wszystkim za odpowiedzi.
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
kris_stg
stażysta
Posty: 107
Rejestracja: sob lut 02, 2008 4:56 pm
Lokalizacja: starogard gdanski

Post autor: kris_stg »

Ułan pisze:
Mam też parę podstawowych pytań początkującego:

Zastanawia mnie, jak wygląda przetrzymywanie ptaka w warunkach "polowych". Przypuśćmy, że wyjeżdżam na kilka dni, np. pod namiot i chciałbym zabrać swojego pupila. Co powinienem przygotować?

Jak bardzo pies jest niezbędny na polowaniu i w jakim stopniu da się bez niego obejść? Trochę głupie pytanie, nawet nie wiem, jak dobrze je sformułować. Nie jestem entuzjastą "sierściuchów" i nie jestem za bardzo zainteresowany trzymaniem jednego (chyba że moja kobieta by nalegała, to bym w jakiś szatański sposób przekonał ją, jaką rasę wybrać), więc i w ten temat się nie zagłębiałem. Wiem, że z psem byłoby pewnie lepiej, lecz czy jego brak wpłynie jakoś zasadniczo na przebieg polowania?

Ostatnie już. Czy macie może jakieś informacje, jak wyglądało sokolnictwo w czasie II Rzeczypospolitej? Sprzęt itd. (choć pewnie wiele się nie zmieniło), ewentualnie, gdzie mógłbym takie informacje znaleźc? Jak widać po moim nicku, odtwarzam przedwojennego kawalerzystę i ciekawie byłoby urozmaicić tę postać.

Z góry dziękuję wszystkim za odpowiedzi.
Pozdrawiam.
Cześć,
Co do warunków polowych to chyba najlepiej jest ptaka zostawić w wolierze i załatwić kogoś kto będzie mu wykładał jedzenie bo w namiocie to nie jest całkiem bezpiecznie (tzn jakiś inny drapieżnik może ci go skasować), a i oddalić się za bardzo nie można.Można ptaka zabrać na kilka dni jeśli masz bezpieczne miejsce na przenocowanie(musisz też zabrać oczywiście jedzenie dla ptaka no i tu jak niema w takim miejscu lodówki też może być problem).
Na temat braku psa przy polowaniu była już mowa więc musisz odszukać temat.Ja myśle że na kaczki można popróbować jeżeli masz jakieś małe oczka wodne w okolicy ale na bażanty raczej nie da rady.
Jest książka z 1939 roku autorstwa Dr Augusta Dehnela "O sztuce układania ptaków drapieżnych do łowów"
JoHn DuMbaR
sokolnik
Posty: 1867
Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
Lokalizacja: South Dakota

Post autor: JoHn DuMbaR »

Znam kilku takich co zaczynali bez psa :) kazdy szybko sie orietowal, ze pies jest niezbedny. Nie wiem skad u Ciebie niechec do psow, moze nigdy nie miales stycznosci z porzadnym psem mysliwskim. Dobrze pracujacy legawiec to widok rownie piekny jak sokol na pozycji. Wspolpraca sokolnika, psa i sokola to piekno i harmonia najwyzszej proby. To trzeba zobaczyc na wlasne oczy zeby uwierzyc. Pies okladajacy pole, robiacy stojke, wreszcie wyplaszajacy koguta...no poezja. Praca dobrego psa przynosi jego wlascicielowi wiele satysfakcji, a i pies czujacy goraczke lowow rowniez potrafi pokazac jak bardzo mu zalezy na zadowloeniu Pana.
Spotkaj sie z kims kto poluje a nie lata, bo co by nie mowic to dwie rozne rzeczy, docenisz role psa i sam zapragniesz miec jednego.
Vega
młodszy sokolnik
Posty: 249
Rejestracja: sob lip 23, 2011 9:24 pm
Lokalizacja: Płock

:]

Post autor: Vega »

Ja osobiście polujący nie jestem zaś latający intensywnie... Miałem przyjemność wybrać się na polowanie jako obserwator:] i powiem szczerze bez psa to taka rosyjska ruletka :] Albo coś sie trafi albo nie a jednak pies co potrafi zrobić:) można się zakochać w polowaniu i momentalnie nabrać mobilizacji do robienia uprawnień i zdobywania wiedzy by udało się mieć taki duet przy boku :)
adrianeklas
sympatyk
Posty: 16
Rejestracja: pn paź 31, 2011 9:40 pm
Lokalizacja: dolnyśląsk

Post autor: adrianeklas »

Do kris_stg gdzie można zdobyć tę książkę bo już pytałem wujka googl i nic. Będę wdzięczny za pomoc pozdrawiam :grin:
Krog
stażysta
Posty: 116
Rejestracja: czw wrz 17, 2009 3:10 pm
Lokalizacja: Tuchola

Post autor: Krog »

Poszukaj w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej starych wydań Łowca. Nie pamiętam numerów, ale w częściach był tam Dehnela publikowany.
Ułan
pisklę
Posty: 2
Rejestracja: ndz gru 04, 2011 10:25 pm
Lokalizacja: W-Wa/Chełm

Post autor: Ułan »

JoHn DuMbaR pisze: Nie wiem skad u Ciebie niechec do psow, moze nigdy nie miales stycznosci z porzadnym psem mysliwskim.
Żadna niechęć, ale nie kocham ich też jakoś specjalnie. Niestety w moich rodzinnych stronach nikt z psem nie poluje, a przynajmniej ja takiej osoby nie znam. Jeszcze się nad tym zastanowię, niczego nie przesądzam :) Dobrze by właśnie było spotkać się z kimś, może i pójść na polowanie, tylko nie bardzo wiem z kim mógłbym, a nie chciałbym się nikomu narzucać.
Krog pisze:Poszukaj w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej starych wydań Łowca. Nie pamiętam numerów, ale w częściach był tam Dehnela publikowany.
Numery 21-26. Sprawdziłem w bazie Biblioteki Narodowej. Będę musiał się sam któregoś dnia tam wybrać.
Awatar użytkownika
Alexandra
stażysta
Posty: 101
Rejestracja: sob maja 15, 2010 7:48 pm
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Alexandra »

Jeśli chodzi o psy myśliwskie to też wielką chęcią do nich nie pałam. Jeszcze bardziej nie chciałoby mi się go specjalnie układać. Jednak przyznać muszę, że miałam do czynienia z foksterierem przez jakiś tydzień i strasznie rozwinięty miał instynkt myśliwski- gdyby nie smycz to wszystkie kury na podwórku by pozagryzał.

Co do psów jak będzie kiedyś mus to może sobie sprawię, ale ponoć harrisy boją się psów więc jak to niby ma wyglądać?
kj111po
sympatyk
Posty: 23
Rejestracja: sob wrz 18, 2010 7:16 pm

Post autor: kj111po »

ale co wy za psy tu opisujecie teriera to do nory wpuść , wyżeł jest łatwy w układaniu i z nim to jest poezja one mają to w genach widziałem kilku miesięczne psy które robiły stójke , teriery to bandyty zaliczają się do norowców , i na upartego spaniel wyszukuje i wypłasza , łajki są wszechstronne , Wachtelhundy tylko to trzeba uważać bo są to płochacze i mogą nam ptaka zadusić no ale przy dobrze ułożonym psie tego nie będzie problemu ale wyżeł dla początkujących jest dobry
Vega
młodszy sokolnik
Posty: 249
Rejestracja: sob lip 23, 2011 9:24 pm
Lokalizacja: Płock

:/

Post autor: Vega »

To że polował na kury to nie znaczy że miał instynkt łowiecki tzn nie o to chodzi w posiadaniu psa myśliwskiego by ganiał i zagryzał kury czy bażanty;p
Ja mam Husky-ego też sąsiadce akcje zrobił i raczej nie nazwałbym to instynktem łowieckim tylko błędem ludzkiej wiedzy;P
Awatar użytkownika
mirek
młodszy sokolnik
Posty: 359
Rejestracja: sob lut 14, 2009 9:28 pm
Lokalizacja: Szydłowiec

Post autor: mirek »

z huskym to raczej jest instynkt łowiecki a nie błąd człowieka ja się mało znam na psach ale tego typu psy ro raczej kłusownicy w natury
Vega
młodszy sokolnik
Posty: 249
Rejestracja: sob lip 23, 2011 9:24 pm
Lokalizacja: Płock

:]

Post autor: Vega »

No tak Husky-ie uwielbiają drobiowe mięso ALE jeśli się nauczy psa to będzie wiedział.
Z resztą nie mówmy o Husky bo to troszkę ani do tematu ani do forum ;P

Jeśli ktoś chce polować i robić to dobrze z sukcesem bez psa jest ciężko.:]
Wiadomo że już mówimy tu o jastrzębiowatych a nie o sokołach :P ale tego podkreślać już nie trzeba raczej:)
irek
młodszy sokolnik
Posty: 370
Rejestracja: sob paź 22, 2005 11:00 pm
Lokalizacja: irlandia

Post autor: irek »

Witam
Ja długi czas polowałem z jastrzębiem bez psa i dawało radę nawet nieźle. Warunkiem jest niezły stan zwierzyny. Niestety wtedy trzeba robote odwalić za dwóch, tj za sokolnika i psa, co nie każdemu się uśmiecha. Ale jak człowiek młody i najarany to wszystko da się zrobić.
Teraz mam psa i jest wiele łatwiej.
Jednak do prawidłowego ułożenia sokoła pies to już jest wymagany bezwzględnie do polowania(nie mówię tu o podpuszczaniu, bo to nie polowanie) tu sie liczy dość precyzyjny moment wygonienia ptaka kiedy sokół jest na pozycji przez kilka sekund, raz na kilka minut. Myślę że z jastrzebiemnie ma ścisłych reguł, poprustu trzeba się więcj wykazać :mrgreen:

Chwal Ćwik
haggard
sokolnik
Posty: 2023
Rejestracja: pn gru 10, 2007 11:16 am
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: haggard »

jak masz teren gdzie nie brakuje małych oczek z kaczkami i niezbyt szerokich rowków to można śmiało polować na kaczki bez psa. kedy zlapie mróz i oczka skuje lód pozostają wieksze wody bierzące ( mam na myśli nieduże rzeczki o szer kilka metrów a nie wisłę na wysokosci Włocławka). tam również można upolować kaczkę ale potrzebna jest druga osoba do pomocy żeby zaaranżowac atak tak żeby wypłoszyc kaczki poza obręb wody bo winnym przypadku polecą wzdłuż rzeki tuż nad wodą i w ostatniej chwili dadzą nura a ptak ( jastrząb) jeśli naprawdę ma jaja ewentualnie wbije sie w wodę za kaczką ale to i tak na ogół kończy sie fiaskiem.
haggard
sokolnik
Posty: 2023
Rejestracja: pn gru 10, 2007 11:16 am
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: haggard »

jak masz teren gdzie nie brakuje małych oczek z kaczkami i niezbyt szerokich rowków to można śmiało polować na kaczki bez psa. kedy zlapie mróz i oczka skuje lód pozostają wieksze wody bierzące ( mam na myśli nieduże rzeczki o szer kilka metrów a nie wisłę na wysokosci Włocławka). tam również można upolować kaczkę ale potrzebna jest druga osoba do pomocy żeby zaaranżowac atak tak żeby wypłoszyc kaczki poza obręb wody bo winnym przypadku polecą wzdłuż rzeki tuż nad wodą i w ostatniej chwili dadzą nura a ptak ( jastrząb) jeśli naprawdę ma jaja ewentualnie wbije sie w wodę za kaczką ale to i tak na ogół kończy sie fiaskiem.
ODPOWIEDZ