złamane skrzydło?
złamane skrzydło?
Wczoraj przydażyło się coś, co nie daje mi spokoju, więc muszę was zapytać. Pracuję w sklepie zoologicznym. Przyszli jacyś ludzie i przynieśli sowę (puszczyk jeszcze nie przepierzony w pełni), którą znaleźli w lesie, więc szef skierowal ich do mnie, bo wie, że trochę interesuję się ptakami drapieżnymi (choć moja wiedza zdecydowanie jest za niska by mnie czynić jakimkolwiek autorytetm w tej sprawie). Powiedzieli, że nie może latać i chyba ma złamane skrzydło. Ja weterynarzem nie jestem więc nie umiałam tego stwierdzić, w każdym razie trzymała je jakoś dziwnie, w porównaniu do drugiego, które trzymała "przy ciele", tamto jakby lekko odstawało. Nie mogła nim machać i poruszać mogła tylko w bardzo zawężonym zakresie. Wyglądało to tak jakby trzy ostatnie zewnętrze pióra wchodziły pod skrzydło. W dotyku nic nie wyczułam, ale tak jak mówię nie jestem specjalistą w tej dziedzinie. Dawała sobie dotknąć skrzydła, ale przy próbie wyprostowania zaczynała "ćwierkać", więc zostawilam ją w spokoju, żeby w razie czego nie pogorszyć sytuacji. Teraz moje pytanie, to złamanie czy może tylko zwichnięcie, albo może gdzieś się obiła? Znalazłam adres weterynarza tu na forum, ale teraz nie mam jak się skontaktować z tymi ludźmi, choć dałam im nr do sklepu, żeby dali mi znać co z nią, jedyna nadzieja w tym, że zadzwonią. Co prawda skierowałam ich do weterynarza u nas w mieście, ale prawdę mówiąc, nie ujmując niczego tej Pani, jest raczej weterynarzem od psów i kotów niż od ptaków, zwłaszcza drapieżnych. Chciałabym jednak móc jakoś pomóc, by sówka wyzdrowiała i o ile się uda powróciła do natury.
Z tym że przetrzymywanie puszczyka nawet w celu jego leczenia było by niezgodne z prawem, a jak wiadomo czasami trafiają się w naszym społeczenstwie osoby które tylko czekają na okazję by na kogoś donieść. Ale wiadomo jesteśmy gotowi zrobić wszystko dla dobra drapoli. Jak będziesz wiedziała co z tym puszczykiem to daj znak.