Woliera i dzień dobry!
Woliera i dzień dobry!
Witam!
Jest to mój pierwszy post na tym forum, dlatego wypada się przywitać. Jestem jak wielu zapewne na początku drogi, gdzie moje siły kieruję w nabywanie wiedzy teoretycznej, bo na praktykę przyjdzie czas później. Nie będę pytać o publikacje, bo tego na stronie głównej znaleźć trochę można, lecz chciałbym poradzić się Was w kwestii woliery jej miejsca i wielkości. Nie wiem póki co, w którą stronę będę szedł(sokolnictwo czy jastrzębiarstwo), ale wiem za to, że jeśli się zdecyduję to padnie albo na lannera albo harrisa(nie trudno domyślić się dlaczego). Może wydać się Wam śmieszne, a nawet głupie, że zabieram się za hodowlę ptaków drapieżnych, zważając na fakt iż mój dziadek hodowlą gołębi się zajmuje.Tu rodzi się pytanie, czy woliera drapieżcy może być umiejscowiona przy klatkach gołębi? Latają one luźno, klatki są połączone również z otwartym kurnikiem(zamykany na noc). Czy nie będzie to głupie rozwiązanie budować w bezpośrednim sąsiedztwie gołębnika i kurnika woliery dla lannera albo jakiegokolwiek innego ptaka drapieżnego(pewnie, kierowałbym go nie na polowania lecz wolne loty, ale instynktu nie przeskoczysz)? I czy w ogóle nie będzie głupotą zabieranie się za hodowle takiego ptactwa w takich okolicznościach? Obawiam się, że może odbić się takie sąsiedztwo na jednej i drugiej stronie, co uniemożliwi czerpanie przyjemności, ale też zapewnienie warunków potrzebnych do dobrej kondycji podopiecznych. Jakie jest Wasze zdanie w tym temacie?
Pozdrawiam
Jest to mój pierwszy post na tym forum, dlatego wypada się przywitać. Jestem jak wielu zapewne na początku drogi, gdzie moje siły kieruję w nabywanie wiedzy teoretycznej, bo na praktykę przyjdzie czas później. Nie będę pytać o publikacje, bo tego na stronie głównej znaleźć trochę można, lecz chciałbym poradzić się Was w kwestii woliery jej miejsca i wielkości. Nie wiem póki co, w którą stronę będę szedł(sokolnictwo czy jastrzębiarstwo), ale wiem za to, że jeśli się zdecyduję to padnie albo na lannera albo harrisa(nie trudno domyślić się dlaczego). Może wydać się Wam śmieszne, a nawet głupie, że zabieram się za hodowlę ptaków drapieżnych, zważając na fakt iż mój dziadek hodowlą gołębi się zajmuje.Tu rodzi się pytanie, czy woliera drapieżcy może być umiejscowiona przy klatkach gołębi? Latają one luźno, klatki są połączone również z otwartym kurnikiem(zamykany na noc). Czy nie będzie to głupie rozwiązanie budować w bezpośrednim sąsiedztwie gołębnika i kurnika woliery dla lannera albo jakiegokolwiek innego ptaka drapieżnego(pewnie, kierowałbym go nie na polowania lecz wolne loty, ale instynktu nie przeskoczysz)? I czy w ogóle nie będzie głupotą zabieranie się za hodowle takiego ptactwa w takich okolicznościach? Obawiam się, że może odbić się takie sąsiedztwo na jednej i drugiej stronie, co uniemożliwi czerpanie przyjemności, ale też zapewnienie warunków potrzebnych do dobrej kondycji podopiecznych. Jakie jest Wasze zdanie w tym temacie?
Pozdrawiam
Dlaczego? Bo zafascynowało mnie piękno tych ptaków.
To trochę na pewno brzmi "podejmij za mnie decyzję", ale uwierzcie nie taki mam zamiar. Nie boję się o to że ptak pójdzie pod siekierę, po prostu chciałbym rozważyć wszystkie za i przeciw gdy mowa o miejscu woliery. Fakt faktem najmniej pracy wymagało by zaadaptowanie przestrzeni i dobudowanie do istniejącego już tego mixa kurnika z gołębnikiem, lecz jeśli jest to niewskazane by łowca i potencjalna ofiara bytowały obok siebie będę myślał nad innym rozwiązaniem. Prawda jest taka, że jeśli przejdę z teorii w praktykę to ptaka i tak kupię najwcześniej za rok dlatego do samej budowy pomieszczenia hodowlanego jest jeszcze czas. Oczywistym jest, że zanim własnego ptaka będę kupował postaram się obyć z jakimś u hodowcy, a to wymaga czasu, stąd ta rozpiętość czasu.
To trochę na pewno brzmi "podejmij za mnie decyzję", ale uwierzcie nie taki mam zamiar. Nie boję się o to że ptak pójdzie pod siekierę, po prostu chciałbym rozważyć wszystkie za i przeciw gdy mowa o miejscu woliery. Fakt faktem najmniej pracy wymagało by zaadaptowanie przestrzeni i dobudowanie do istniejącego już tego mixa kurnika z gołębnikiem, lecz jeśli jest to niewskazane by łowca i potencjalna ofiara bytowały obok siebie będę myślał nad innym rozwiązaniem. Prawda jest taka, że jeśli przejdę z teorii w praktykę to ptaka i tak kupię najwcześniej za rok dlatego do samej budowy pomieszczenia hodowlanego jest jeszcze czas. Oczywistym jest, że zanim własnego ptaka będę kupował postaram się obyć z jakimś u hodowcy, a to wymaga czasu, stąd ta rozpiętość czasu.
-
- sokolnik
- Posty: 1867
- Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
- Lokalizacja: South Dakota
- Nowogrodzki
- sokolnik
- Posty: 662
- Rejestracja: śr lis 14, 2007 8:33 pm
- Lokalizacja: Tuchola
- Kontakt:
Gołębie i drapieżniki w naturze też ze sobą sąsiadują. Gołąb wie czy jastrząb atakuje czy tylko leci lotem patrolowym. Bywa tak, że zwierzęta żyjące na jednym podwórku przyzwyczajają się do siebie a na obcym terenie do"obcych" nie mają już sentymentów. Trochę to tak, że lis nie poluje obok nory. Jastrząb ma strefę bezpieczeństwa ok. 300 m wokół gniazda tzn. w tym promieniu nie poluje. Młode "gałęźniki" nie wylatują poza tą strefę bezpieczeństwa. Poza nią stare ptaki mogły by je potratować jak potencjalną ofiarę.
jedynym Twoim problemem mogą być pasożyty i choroby przenoszone przez gołębie. Mimo nawet zachowywania ostrożności przy bliskim sąsiedztwie gołębnika możesz na ubraniu , butach przenosić np. jaj pasożytów. Ale bez przesady, jak ptak jest w "formie" to sobie z tym poradzi.
jedynym Twoim problemem mogą być pasożyty i choroby przenoszone przez gołębie. Mimo nawet zachowywania ostrożności przy bliskim sąsiedztwie gołębnika możesz na ubraniu , butach przenosić np. jaj pasożytów. Ale bez przesady, jak ptak jest w "formie" to sobie z tym poradzi.
grunt to realizowac cel powoli i pomyslunkiem. Woliera obok gołębnika to sredni pomysł głównie ze względów sanitarnych. Jesli z ptakiem nie bedziesz latał w okolicy gołebnika to i problemu nie powinno być. Gorzej jesli chcesz to robić w sąsiedztwie - wówczas predzej czy pozniej moze sie zdarzyc ze ptak dostanie sie w rece osoby ktora bardziej ceni golebie.
Bardzo dziękuję za odpowiedź, dużo mi rozjaśniła. Patrząc realnie, czy w okolicach gołębnika czy też nie, ptak i tak byłby narażony na kontakt z pasożytami ponieważ faktycznie mogą być przenoszone przez ubranie. Czy jest może jakaś publikacja bądź strona w internecie(niekoniecznie polska) traktująca o zagrożeniach ze strony pasożytów i chorób od drobiu i gołębi warta polecenia?
Ptak na pewno będzie przeze mnie układany i jeszcze raz podkreślam, nie chcę go rozmnażać. Również nie mam zamiaru zrobić z niego "wolierowca"- chcę i będę go brał na loty, a miejsc do tego w okolicy bliższej i dalszej jest pod dostatkiem(niekoniecznie uczęszczanych przez gołębie). Prawdę powiedziawszy miałem do czynienia z papugami w przeszłości i nie sprawia mi specjalnej przyjemności podglądanie ptaka w zamknięciu, dlatego uważam, że prawdziwą satysfakcje tak naprawdę dają ptaki odbywające swobodne loty.
Ptak na pewno będzie przeze mnie układany i jeszcze raz podkreślam, nie chcę go rozmnażać. Również nie mam zamiaru zrobić z niego "wolierowca"- chcę i będę go brał na loty, a miejsc do tego w okolicy bliższej i dalszej jest pod dostatkiem(niekoniecznie uczęszczanych przez gołębie). Prawdę powiedziawszy miałem do czynienia z papugami w przeszłości i nie sprawia mi specjalnej przyjemności podglądanie ptaka w zamknięciu, dlatego uważam, że prawdziwą satysfakcje tak naprawdę dają ptaki odbywające swobodne loty.
mea culpa nie zauwazylem "nie" w zdaniu o rozmnażaniu co znacznie zmienia sens zdania:). Co do publikacji to nieco jest opisane w "pierwszej pomocy" ale znowu nie popadajmy w skrajnosci jesli z golebnika nie bedzie nikt wchodzil do ptaka i na odwrot to nie powinno byc problemow. Druga sprawa to wazne by ptak drapiezny nie mial kontaktu z odchodami golebi. Jesli tylko oddalenie od golebnika bedzie o te kilka metrow to znacznego problemu nie widze. no chyba ze golebie beda przesiadywac na dachu woliery i srac do srodka (za przeproszeniem) wowczas kiepsko bo predzej czy pozniej jakas kokcydioza albo trichomoniaza sie przypaleta.Liquid pisze:Bardzo dziękuję za odpowiedź, dużo mi rozjaśniła. Patrząc realnie, czy w okolicach gołębnika czy też nie, ptak i tak byłby narażony na kontakt z pasożytami ponieważ faktycznie mogą być przenoszone przez ubranie. Czy jest może jakaś publikacja bądź strona w internecie(niekoniecznie polska) traktująca o zagrożeniach ze strony pasożytów i chorób od drobiu i gołębi warta polecenia?
Ptak na pewno będzie przeze mnie układany i jeszcze raz podkreślam, nie chcę go rozmnażać. Również nie mam zamiaru zrobić z niego "wolierowca"- chcę i będę go brał na loty, a miejsc do tego w okolicy bliższej i dalszej jest pod dostatkiem(niekoniecznie uczęszczanych przez gołębie). Prawdę powiedziawszy miałem do czynienia z papugami w przeszłości i nie sprawia mi specjalnej przyjemności podglądanie ptaka w zamknięciu, dlatego uważam, że prawdziwą satysfakcje tak naprawdę dają ptaki odbywające swobodne loty.
- Pudlak Waldemar
- sokolnik
- Posty: 1292
- Rejestracja: pn mar 01, 2010 2:14 am
- Lokalizacja: Racibórz
Oj Adam – zagęszczenie sokolników na metr kwadratowy Krakowa zaczyna wzrastać !
Ostatnio zmieniony śr maja 26, 2010 11:59 am przez Pudlak Waldemar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- stażysta
- Posty: 114
- Rejestracja: ndz mar 28, 2010 6:20 pm
- Lokalizacja: pomorze
o wolierach
http://sokolnictwo.pl/forum/viewtopic.p ... ht=woliera
http://sokolnictwo.pl/forum/viewtopic.p ... go%B3%EAbi
i tu tez jest http://sokolnictwo.pl/forum/viewtopic.p ... go%B3%EAbi
http://sokolnictwo.pl/forum/viewtopic.p ... go%B3%EAbi
...i to nie wszystko proponuję -> http://sokolnictwo.pl/forum/search.php (jeżeli wytrwasz;)hehe
http://sokolnictwo.pl/forum/viewtopic.p ... ht=woliera
http://sokolnictwo.pl/forum/viewtopic.p ... go%B3%EAbi
i tu tez jest http://sokolnictwo.pl/forum/viewtopic.p ... go%B3%EAbi
http://sokolnictwo.pl/forum/viewtopic.p ... go%B3%EAbi
...i to nie wszystko proponuję -> http://sokolnictwo.pl/forum/search.php (jeżeli wytrwasz;)hehe
jeśli ptak siedzi cały czas od początku tak ze widzi gołębie czy drób to zaczyna go ignorować. u Menclika samica wędrownego polująca ostro na bażanty siedziała na budce niemal na przeciw woliery z kurami i miała je w głębokim poważaniu. pamiętam też zdjęcia z Greifvogel und Falknereri gdzie samica jastrzębia (imprint) wychowała sie w kurniku i siedziała na grzędzie razem z kurami bez żadnej agresji. wysiadywała nawet jednodniówki i próbowała je instynktownie karmić mięsem. ale takie eksperymenty należy zostawić ludziom którzy mają już pewne doświadczenie. większym problem w przypadku kurnika jest fakt mokre ściółki wymieszanej z odchodami. znacznie zwiększasz ryzyko zarażenia ptaka Aspergilozą, Kandydyozą i Salmonellozą. łatwo też o pasożyty. kury jedzą wszystko co znajdą na podwórku w tym np. ślimaki które przenoszą stadia pośrednie nicieni Capillaria. sądzę że mata dezynfekcyjna przed wolierą to konieczność w takim przypadku ale przed aspergilozą cię to nie uchroni bo przenosi się drogą powietrzną. postaraj sie raczej zorganizować miejsce nieco oddalone od kur i wszelkiej słomy, wiórów i iiego materiału który moze być siedliskiem grzybów.