[glow=red]Młody myszołów zwyczajny[/glow]
[glow=red]Młody myszołów zwyczajny[/glow]
[glow=red][/glow]Zostało znalezione piskle myszołowa, prawdopodobnie wypadło z gniazda. Poszukuję osoby chętnej do przygarnięcia znającej się na rzeczy.[/b]
-
- sokolnik
- Posty: 1867
- Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
- Lokalizacja: South Dakota
-
- sokolnik
- Posty: 1867
- Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
- Lokalizacja: South Dakota
-
- sokolnik
- Posty: 1867
- Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
- Lokalizacja: South Dakota
No tak, ale to piskle jeszcze jest białe a już jest wielkości dorosłego pustułki(olbo większe) Wiem ,że jest to młody myszołow, bo w czasie wycinki lasu drwale przez przypadek wycieli drzewo na którym było gniazdo. Ponadto u mnie pustułka to rzadkość, prędzej można spotkać aquila chrysaetos czy aquila pomarina .
-
- sokolnik
- Posty: 1867
- Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
- Lokalizacja: South Dakota
Nie mieszkam w Bieszczadach , a obok mojego lasu jeśli chodzi o ścisłość jest udokumentowane od 12 lat gniazdo przedniego i co roku wyprowadzają młode, bo je obserwuje. Kilkakrotnie miałem bliskie spotkania z nimi m in. na padlinach sarnich. Są też krzykliwe ale te jak wiadomo odlatują w jesieni , a przednie obserwuję przez cały rok. Mieszkam w gminie , w której jest podobno największe zalesienie w całej Małopolsce to ptaszki te mają dobre warunki do gniazdowania.
-
- sokolnik
- Posty: 1867
- Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
- Lokalizacja: South Dakota
Jak znajdę trochę czasu to zrobię zdjęcie. Tego ptaka ma mój kolega leśniczy a nie ja, więc jak u niego będę to postaram się zrobić. 27 lat temu opiekowałem się myszołowem ale tamten był znaleziony już jako wypierzony. Pamietam jak łapałem mu w potoku pstrągi a czasem żaby. Muszę przyznać ,że miał niezły spust. Ale w jesieni otworzyłem mu klatkę i poleciał. Kilka dni wracał jeszcze w okolice leśniczówki i siedział na slupie telefonicznym ale gdzieś po tygodniu jak nauczył się sam polować to już nie wrócił.
Jak znajdę trochę czasu to zrobię zdjęcie. Tego ptaka ma mój kolega leśniczy a nie ja, więc jak u niego będę to postaram się zrobić. 27 lat temu opiekowałem się myszołowem ale tamten był znaleziony już jako wypierzony. Pamietam jak łapałem mu w potoku pstrągi a czasem żaby. Muszę przyznać ,że miał niezły spust. Ale w jesieni otworzyłem mu klatkę i poleciał. Kilka dni wracał jeszcze w okolice leśniczówki i siedział na slupie telefonicznym ale gdzieś po tygodniu jak nauczył się sam polować to już nie wrócił.