mordercy
- Pudlak Waldemar
- sokolnik
- Posty: 1292
- Rejestracja: pn mar 01, 2010 2:14 am
- Lokalizacja: Racibórz
Witam,
Zaprawdę ciekawy wątek.
Pomijając nielegalność procederu, którego dopuszczają się gołębiarze - ich zachowanie jest zrozumiałe. Jastrzębie bez wątpienia powodują szkody w hodowlach gołębi a z tego co się orientuje championy są bardzo drogie, młode po nich także. Wspomnę też, że gołębiarstwo jest pasją podobnie jak sokolnictwo a hodowcy mogą mieć jakiś sentyment do swoich podopiecznych.
Kolejną kwestią nieulegającą wątpliwości jest to, że konflikt gołębiarz(homo sapiens)-gołębiarz (accipiter gentilis) jest stary jak świat. Niezrozumiałe jest jednak to, że pomimo wielu lat istnienia sokolników i gołębiarzy nie zawiązał się trwały dialog pomiędzy tymi jakże podobnymi społecznościami. Jedynie kompromis, edukacja i wzajemna pomoc mogą powstrzymać lub ograniczyć zjawisko tępienia ptaków drapieżnych. Wiem, to tylko teoria, życie to co innego - zgadzam się, ale warto próbować. Dla ochrony przyrody.
Nawiązując do wspomnianych post wyżej organów, nie tylko bezpośrednie uśmiercanie niszczy populacje ptaków ale także czynniki gospodarcze tj. chemizacja rolnictwa tu też mechanizacja oraz ogólna urbanizacja - rozwój, na który tak bardzo stawiają władze.
Korzystając z okazji chciałbym wskazać na kondycję populacji naszych rybołowów, która jest gorsza niż sytuacja jastrzębi - co prawda rybołowy nie są ptakami sokolniczymi ale myślę, że należy im się trochę uwagi.
Ażeby się zbytnio nie rozpisać, meritum jest takie, że zamiast "złomować" i donosić, można po prostu rozmawiać - informować, ostrzegać. Czyż nie? Wspomniałeś mirku o drodze prowadzącej do domu z gołębnikiem... chyba nie muszę kończyć.
Pozdrawiam.
Zaprawdę ciekawy wątek.
Pomijając nielegalność procederu, którego dopuszczają się gołębiarze - ich zachowanie jest zrozumiałe. Jastrzębie bez wątpienia powodują szkody w hodowlach gołębi a z tego co się orientuje championy są bardzo drogie, młode po nich także. Wspomnę też, że gołębiarstwo jest pasją podobnie jak sokolnictwo a hodowcy mogą mieć jakiś sentyment do swoich podopiecznych.
Kolejną kwestią nieulegającą wątpliwości jest to, że konflikt gołębiarz(homo sapiens)-gołębiarz (accipiter gentilis) jest stary jak świat. Niezrozumiałe jest jednak to, że pomimo wielu lat istnienia sokolników i gołębiarzy nie zawiązał się trwały dialog pomiędzy tymi jakże podobnymi społecznościami. Jedynie kompromis, edukacja i wzajemna pomoc mogą powstrzymać lub ograniczyć zjawisko tępienia ptaków drapieżnych. Wiem, to tylko teoria, życie to co innego - zgadzam się, ale warto próbować. Dla ochrony przyrody.
Nawiązując do wspomnianych post wyżej organów, nie tylko bezpośrednie uśmiercanie niszczy populacje ptaków ale także czynniki gospodarcze tj. chemizacja rolnictwa tu też mechanizacja oraz ogólna urbanizacja - rozwój, na który tak bardzo stawiają władze.
Korzystając z okazji chciałbym wskazać na kondycję populacji naszych rybołowów, która jest gorsza niż sytuacja jastrzębi - co prawda rybołowy nie są ptakami sokolniczymi ale myślę, że należy im się trochę uwagi.
Ażeby się zbytnio nie rozpisać, meritum jest takie, że zamiast "złomować" i donosić, można po prostu rozmawiać - informować, ostrzegać. Czyż nie? Wspomniałeś mirku o drodze prowadzącej do domu z gołębnikiem... chyba nie muszę kończyć.
Pozdrawiam.
Na powyższy post powiem tylko tak z grona 10 gołębiarzy hodowców. To tylko znajdzie się nieliczne grono co cię wysłucha i pomyśli nad tym co się mówiło. Reszta niestety powie ,,a co mnie to obchodzi..'' i robi swoje, ba przyjdź porozmawiaj z nim to spławi cię lub zignoruje i masz efekt jojo. Fakt można iść rozmawiać przekonywać. Czasami może to poskutkować.
[quote="Wilq"]Na powyższy post powiem tylko tak z grona 10 gołębiarzy hodowców. To tylko znajdzie się nieliczne grono co cię wysłucha i pomyśli nad tym co się mówiło. Reszta niestety powie ,,a co mnie to obchodzi..'' i robi swoje, ba przyjdź porozmawiaj z nim to spławi cię lub zignoruje i masz efekt jojo. Fakt można iść rozmawiać przekonywać. Czasami może to poskutkować.[/quote]
Owszem, praktyka a teoria nie zawsze pokryją się w 100% czasem może być tak, że o 1% trudno, ale 1% czegoś cennego to bardzo dużo.
Przykra sytuacja z tymi kłusującymi myśliwymi... to jest duży problem.
Owszem, praktyka a teoria nie zawsze pokryją się w 100% czasem może być tak, że o 1% trudno, ale 1% czegoś cennego to bardzo dużo.
Przykra sytuacja z tymi kłusującymi myśliwymi... to jest duży problem.
Ważne że się reaguje w takich sytuacjach.
Jedna pułapka mniej jeden ptak szczęśliwszy
Poza tym słyszałem od różnych ,,maniaków'' o różnych ,,kombinacjach'' jak zabezpieczyć gołębnik, lub hodowle drobiu ozdobnego przez ptakami drapieżnymi. To co jest na zdjęciu jest ,,delikatne'' z tym co słyszałem. Rozmawiałem i starałem się im coś uświadomić, czy poskutkowało sam nie wiem bo już nigdy nikt nie wspominał o tym w mojej obecności, a jedna osoba mnie poparła. To jest może mały sukces. Zmienić perspektywę i kąt widzenia innych.
Jedna pułapka mniej jeden ptak szczęśliwszy
Poza tym słyszałem od różnych ,,maniaków'' o różnych ,,kombinacjach'' jak zabezpieczyć gołębnik, lub hodowle drobiu ozdobnego przez ptakami drapieżnymi. To co jest na zdjęciu jest ,,delikatne'' z tym co słyszałem. Rozmawiałem i starałem się im coś uświadomić, czy poskutkowało sam nie wiem bo już nigdy nikt nie wspominał o tym w mojej obecności, a jedna osoba mnie poparła. To jest może mały sukces. Zmienić perspektywę i kąt widzenia innych.
- Pudlak Waldemar
- sokolnik
- Posty: 1292
- Rejestracja: pn mar 01, 2010 2:14 am
- Lokalizacja: Racibórz
Tu jest dyskusja na ten temat ; http://sokolnictwo.pl/forum/viewtopic.p ... ght=#14605
Oooo-i zauważyłem ,że kolega Dawid zaglądał na forum ,,gołębiarzy '' i nie bez racji ,,zjechał'' to nie douczone towarzystwo !
Oooo-i zauważyłem ,że kolega Dawid zaglądał na forum ,,gołębiarzy '' i nie bez racji ,,zjechał'' to nie douczone towarzystwo !
Ostatnio bywam z rodziną na wielu wystawach gołębi pocztowych, na których zazwyczaj są loterie i dwie nagrody główne- dobry gołąb lub pułapka na jastrzębie.
Moje pytanie wobec tego do osób, które bardziej znają się na tym brzmi: Czy produkcja i używanie takich pułapek (nazywają to bezbolesnymi dla zwierząt żywołapkami, ale jastrzębie potrafią polamać sobie w nich pióra) jest legalna czy to jest poprostu jakiś proceder przeciwko drapolom? Kiedyś nawet sam wylosowałem to ustroistwo i od 3 lat złom stoi nieużywany i przy najbliższym razie idzie na złom.
Moje pytanie wobec tego do osób, które bardziej znają się na tym brzmi: Czy produkcja i używanie takich pułapek (nazywają to bezbolesnymi dla zwierząt żywołapkami, ale jastrzębie potrafią polamać sobie w nich pióra) jest legalna czy to jest poprostu jakiś proceder przeciwko drapolom? Kiedyś nawet sam wylosowałem to ustroistwo i od 3 lat złom stoi nieużywany i przy najbliższym razie idzie na złom.
temat się rozwiną troszkę
ta pułapka co znalazłem ja na polu to strasznie chałupniczy wyrób
ostatnio w naszych okolicach
http://www.policja.pl/portal/pol/1/7315 ... olowy.html
nie były to tylko myszaki ale i znalazł się tam ag
nie istotne Szydłowiec to miasto gołębiarzy i sporo ludzi tak robi ale nie każdy jest tak głupi aby dać się złapać
porozmawiać z takimi ludzmi jest ciężko chyba że się ich zna
ja mam w tym całym zagłębiu kilku ludzi którzy liczą się w Szydłowcu i mają po kilka set gołębi i czasem gadamy na te tematy wiedzą że zajmuję się sokolnictwem i nie robi im to problemu ale aby ktoś chciał porozmawiać z nimi pierwszy raz na taki temat to nie ma szans
z tego co wiem
dzielą się oni na grupy
1 co łapią i zabijają
2 co łapią i trzymają jako zwierzaczka
3 co łapią i specjalnie wypuszczają na wolność w innych rewirach z tego co się dowiedziałęm to nie z litości tylko nie wszyscy się lubią tak jak wszędzie i jedni drugim podkładają przysłowiową świnie
pewnie są jeszcze jakieś grupy ale mało mnie to interesuje
nie jednego już wypuściłem na wolność z takiej łapanki
ta pułapka co znalazłem ja na polu to strasznie chałupniczy wyrób
ostatnio w naszych okolicach
http://www.policja.pl/portal/pol/1/7315 ... olowy.html
nie były to tylko myszaki ale i znalazł się tam ag
nie istotne Szydłowiec to miasto gołębiarzy i sporo ludzi tak robi ale nie każdy jest tak głupi aby dać się złapać
porozmawiać z takimi ludzmi jest ciężko chyba że się ich zna
ja mam w tym całym zagłębiu kilku ludzi którzy liczą się w Szydłowcu i mają po kilka set gołębi i czasem gadamy na te tematy wiedzą że zajmuję się sokolnictwem i nie robi im to problemu ale aby ktoś chciał porozmawiać z nimi pierwszy raz na taki temat to nie ma szans
z tego co wiem
dzielą się oni na grupy
1 co łapią i zabijają
2 co łapią i trzymają jako zwierzaczka
3 co łapią i specjalnie wypuszczają na wolność w innych rewirach z tego co się dowiedziałęm to nie z litości tylko nie wszyscy się lubią tak jak wszędzie i jedni drugim podkładają przysłowiową świnie
pewnie są jeszcze jakieś grupy ale mało mnie to interesuje
nie jednego już wypuściłem na wolność z takiej łapanki