Harris doświadczenia "użytkowników"
Hahahaha rozwala mnie wasza ignorancja, serio zaluje ze nie mozna zabijac smiechem bo byl bym bronia masowej zaglady Przeprowadzmy prosta analize. Ile Pan Cieslikowski ulozyl Harrisow? Ile zlapal z Harrisem? Obawiam sie ze, gdyby uzyc nawet najbardziej skomplikowanego wzoru matematycznego po znaku = wyszlo by 0 slownie ZERO. I taki jest tez jego autorytet w kwestii ukladania tego zajebistego gatunku, ciekawa sprawa ze mozna byc autorytetem na temat o ktorym sie nie ma zielonego pojecia. Chyle przed wami czolo Panowie brak slow.
Dla rewanzu cytat Harrego McELroy, przez wiekszosc sokolnikow na swiecie uwazanego za niekwestionowanego guru, autora serii ksiazek na ktorych wychowali sie najlepsi sokolnicy.
A to cytat z jego ostatniej ksiazki Desert Hawking IV, z rozdzialu pt. "Speed Comparisons" (porownanie predkosci). : "If the male goshawk were included in the comparison, we would see escape tactics similar to those used against the faster (SZYBSZYCH !!) Cooper's and Harris. The quail recognizes a fast hawk instantly and uses ground tactics or the bailout along with a series of short flights. For this reason, the Cooper's and Harris are markedly superior to goshawk."
Jak dla mnie gosciu co wali setki bardzo trudnej zdobyczy w pustynnym terenie gdzie pogonie sa okrutnie dalekie to jest osoba z ktorej bede bral przyklad. Nie przepraszam, przeciez to leszcz, patalach i w ogole hcuj nie sokolnik przeciez lata z Harrisem.
Nie chce mi sie tlumaczyc, przeciez takie bystrzachy jestescie, poradzicie sobie, naprawde cenna uwaga nie wiesz, nie zrobiles, nie odzywaj sie.
Dla rewanzu cytat Harrego McELroy, przez wiekszosc sokolnikow na swiecie uwazanego za niekwestionowanego guru, autora serii ksiazek na ktorych wychowali sie najlepsi sokolnicy.
A to cytat z jego ostatniej ksiazki Desert Hawking IV, z rozdzialu pt. "Speed Comparisons" (porownanie predkosci). : "If the male goshawk were included in the comparison, we would see escape tactics similar to those used against the faster (SZYBSZYCH !!) Cooper's and Harris. The quail recognizes a fast hawk instantly and uses ground tactics or the bailout along with a series of short flights. For this reason, the Cooper's and Harris are markedly superior to goshawk."
Jak dla mnie gosciu co wali setki bardzo trudnej zdobyczy w pustynnym terenie gdzie pogonie sa okrutnie dalekie to jest osoba z ktorej bede bral przyklad. Nie przepraszam, przeciez to leszcz, patalach i w ogole hcuj nie sokolnik przeciez lata z Harrisem.
Nie chce mi sie tlumaczyc, przeciez takie bystrzachy jestescie, poradzicie sobie, naprawde cenna uwaga nie wiesz, nie zrobiles, nie odzywaj sie.
chylę czoło przed sokolnikami którzy polują z harisami nie mówię o lataczach:)
książkę zakupiłem i szkoda kasy wydanie super zdjęcia grafika TEŻ. natomiast sposoby układania tylko jastrzębia zatrzymały się na poziomie lat 70. nawet starsi sokolnicy korzystają z wersji skróconej i nocki spędzają w łóżku albo mają lepsze zajęcia w tym czasie:) nawet dzikiego rehabilitanta w 4 piórze układa się inaczej i szybciej.myślę że to izolacja naszego kolegi zatrzymała jego rozwój. ptak który atakuje skutecznie czaple taki się rodzi a powtórzenie tego z kilkoma ptakami nazywa się sztuką sokolniczą
Pozdrawiam
książkę zakupiłem i szkoda kasy wydanie super zdjęcia grafika TEŻ. natomiast sposoby układania tylko jastrzębia zatrzymały się na poziomie lat 70. nawet starsi sokolnicy korzystają z wersji skróconej i nocki spędzają w łóżku albo mają lepsze zajęcia w tym czasie:) nawet dzikiego rehabilitanta w 4 piórze układa się inaczej i szybciej.myślę że to izolacja naszego kolegi zatrzymała jego rozwój. ptak który atakuje skutecznie czaple taki się rodzi a powtórzenie tego z kilkoma ptakami nazywa się sztuką sokolniczą
Pozdrawiam
- jarek
- młodszy sokolnik
- Posty: 230
- Rejestracja: pt lut 18, 2005 2:26 pm
- Lokalizacja: Podebłocie
- Kontakt:
Niestety moje zdanie jest podobne. Niemniej nie jest mi szkoda wydanej kasy - zawsze dobrze poznać odmienny punkt widzenia. Szkoda tylko, że książka która mogła wnieść naprawdę sporo i być ciekawą pozycją dla początkujących jest tylko kolejną pozycją ukazującą historię polskiego sokolnictwa. Nieodległą ale jednak historię. Do tego z całym szacunkiem dla Pana Cieślikowskiego - doradzanie rozwiązania problemu drapieżników przy wolierach kalibrem 222 jest dla mnie nie do zaakceptowania.kapral pisze:chylę czoło przed sokolnikami którzy polują z harisami nie mówię o lataczach:)
książkę zakupiłem i szkoda kasy wydanie super zdjęcia grafika TEŻ. natomiast sposoby układania tylko jastrzębia zatrzymały się na poziomie lat 70. nawet starsi sokolnicy korzystają z wersji skróconej i nocki spędzają w łóżku albo mają lepsze zajęcia w tym czasie:) nawet dzikiego rehabilitanta w 4 piórze układa się inaczej i szybciej.myślę że to izolacja naszego kolegi zatrzymała jego rozwój. ptak który atakuje skutecznie czaple taki się rodzi a powtórzenie tego z kilkoma ptakami nazywa się sztuką sokolniczą
Pozdrawiam
-
- sokolnik
- Posty: 1867
- Rejestracja: czw wrz 08, 2005 2:52 pm
- Lokalizacja: South Dakota
Dwie kwestie.
Pierwsza odnosnie harrisow.
Szczerze mowiac czekalem az ktos wreszcie zacytuje autora ksiazki. Ja sam przyznam sie bez bicia pierwsze co zrobilem po ich przeczytaniu to gg do nisusa. Mam bowiem to szczescie byc na biezaco z wyczynami Indygo i jestem zdumiony tym co ten ptak potrafi. Najlepsze jest to ze Adrian mimo poczatkowej euforii troche ostygl i chce wycisnac z niego wiecej (tyran ) ale chwala mu za to, bo wiem ze mu sie uda!
Druga sprawa odnosnie krytyki samej ksiazki. Wiem, Ja sam w innym poscie tez przedstawilem swoje ''ale''. Trzeba jednak sobie zdac sprawe, ze to nie jest literatura specjalistyczna, cos w stylu '' jak z przecietnego sokolnika zrobic eksperta w kazdym calu''.
Przeciez celem bylo ulatwienie ludziom totalnie zielonym zapoznac sie z podstawami. I mysle ze to udalo sie zrealizowac w 100%. Dziwia mnie opinie tych ktorych ta pozycja rozczarowala.
Nie wiem czego sie po niej spodziewaliscie?
Wypada tylko zyczyc wszystkim checi i zapalu do napisania wlasnego o wiele lepszego dziela, ktore da do myslenia nie tylko poczatkujacym, ale i zaawansowanym w temacie.
Pierwsza odnosnie harrisow.
Szczerze mowiac czekalem az ktos wreszcie zacytuje autora ksiazki. Ja sam przyznam sie bez bicia pierwsze co zrobilem po ich przeczytaniu to gg do nisusa. Mam bowiem to szczescie byc na biezaco z wyczynami Indygo i jestem zdumiony tym co ten ptak potrafi. Najlepsze jest to ze Adrian mimo poczatkowej euforii troche ostygl i chce wycisnac z niego wiecej (tyran ) ale chwala mu za to, bo wiem ze mu sie uda!
Druga sprawa odnosnie krytyki samej ksiazki. Wiem, Ja sam w innym poscie tez przedstawilem swoje ''ale''. Trzeba jednak sobie zdac sprawe, ze to nie jest literatura specjalistyczna, cos w stylu '' jak z przecietnego sokolnika zrobic eksperta w kazdym calu''.
Przeciez celem bylo ulatwienie ludziom totalnie zielonym zapoznac sie z podstawami. I mysle ze to udalo sie zrealizowac w 100%. Dziwia mnie opinie tych ktorych ta pozycja rozczarowala.
Nie wiem czego sie po niej spodziewaliscie?
Wypada tylko zyczyc wszystkim checi i zapalu do napisania wlasnego o wiele lepszego dziela, ktore da do myslenia nie tylko poczatkujacym, ale i zaawansowanym w temacie.
Ostatnio zmieniony sob gru 26, 2009 6:10 pm przez JoHn DuMbaR, łącznie zmieniany 1 raz.
- jarek
- młodszy sokolnik
- Posty: 230
- Rejestracja: pt lut 18, 2005 2:26 pm
- Lokalizacja: Podebłocie
- Kontakt:
I tu się z Tobą nie zgodzę.JoHn DuMbaR pisze:Przeciez celem bylo ulatwienie ludziom totalnie zielonym zapoznac sie z podstawami. I mysle ze to udalo sie zrealizowac w 100%. Dziwia mnie opinie tych ktorych ta pozycja rozczarowala.
Nie wiem czego sie po niej spodziewaliscie?
Jeżeli książka miała być napisana dla laików, to powinna temat potraktować szerzej, ale ogólnie. Tak, żeby po jej przeczytaniu ktoś zupełnie zielony miał "jako taki" pogląd na sytuację. W takiej pozycji powinno się unikać stopniowania i wartościowania pewnych rzeczy. Wg mnie powinno być opisane coś więcej poza starą metodą układania jastrzębia i stwierdzeniem, że jeśli już ktoś jastrzębia ułożył, to z sokołem sobie poradzi, bo to nie do końca prawda.
Książka dla sokolników natomiast ma kilka ciekawych aspektów, np opisane tam doświadczenia autora, są one przecież bezcenne i naprawdę ciekawie się je czyta. Ale czytając resztę miałem wrażenie, że cofam się do pierwszej klasy technikum.
Czego się spodziewałem? Spodziewałem się, że dowiem się czegoś ciekawego, co będę mógł praktycznie wykorzystać. Oczywiście w zakresie jastrzębi, bo z nimi właśnie kojarzyłem Pana Cieślikowskiego.
Niestety po przeczytaniu tej książki nabrałem pewności, żeby w razie jakichkolwiek problemów z jastrzębiem "uderzyć" do Nisusa lub Irka zamiast zaglądać do tej pozycji.
Po Świętach dam książkę do przeczytania mojemu koledze który z sokolnictwem ma niewiele wspólnego. Zobaczymy.
wydaje mi sie ze zapominacie o kilku psrawach typu nie wszystko da sie opisac w ksiazce i to wydac - nie oszukujmy sie ale skoro wydaje to wydawnictwo to jest w jakims stopniu zorientowane na sprzedanie x egzemplarzy wiec i to co jest tam opisane bedzie generalizowalo temat a nie stricte omawialo co i jak osiagnac - przeciez sokolnictwo to nie gotowe recepty. Ksiazka nie jest skierowana do zaawansowanych ale do poczatkujacych a to ze przedstawia metody nie idace w zgodzie z trendami obecnymi to juz wola autora.
Kolejna sprawa ze to temat o harrisie wiec oczywiscie zgadzam sie z wami ze harris nie jest doceniany u nas poniewaz niewiele osob wie jak z nim polować a jakie obiegowe opinie krążą to niestety pokazano w omawianej książce. Ale powoli sie to zmienia bo do niedawna najwieksi wymiatacze jawnie szydzili z "wron" a ostatnimi czasy cos przycichli
Kolejna sprawa ze to temat o harrisie wiec oczywiscie zgadzam sie z wami ze harris nie jest doceniany u nas poniewaz niewiele osob wie jak z nim polować a jakie obiegowe opinie krążą to niestety pokazano w omawianej książce. Ale powoli sie to zmienia bo do niedawna najwieksi wymiatacze jawnie szydzili z "wron" a ostatnimi czasy cos przycichli
Oj czasem nie rozumiem was koledzy. To pierwsza pozycja od dawna jaka opisuje sokolnictwo a wy narzekacie. Od czegoś trzeba zacząć. Mnie się podoba to, że cokolwiek się rusza w polskim sokolnictwie. Cieszy mnie gdy idę do księgarni i widzą "Sokolnictwo".
Więc gratulacje dla autora za to że się odważył.
A tak swoją drogą... Może kolegów interesuje zebranie informacji na temat sposobów układania ptaków drapieżnych. Nie chodzi mi o opisywaniu wszystkiego tj. woliery karmienie itp tylko skupienie się na kompendium wiedzy o samym układaniu i treningach.
Dla wyjaśnienia: to jest temat mojej pracy. Więc pomyślałam że można zebrać informacje od wielu osób i przedstawić to w jednej pracy a następnie np przekazać to wszystkim zainteresowanym. Co wy na to?
!Interesują mnie treningi ptaków polujących a nie tylko latających więc pomocy szukam u osób polujących z ptakami!
Więc gratulacje dla autora za to że się odważył.
A tak swoją drogą... Może kolegów interesuje zebranie informacji na temat sposobów układania ptaków drapieżnych. Nie chodzi mi o opisywaniu wszystkiego tj. woliery karmienie itp tylko skupienie się na kompendium wiedzy o samym układaniu i treningach.
Dla wyjaśnienia: to jest temat mojej pracy. Więc pomyślałam że można zebrać informacje od wielu osób i przedstawić to w jednej pracy a następnie np przekazać to wszystkim zainteresowanym. Co wy na to?
!Interesują mnie treningi ptaków polujących a nie tylko latających więc pomocy szukam u osób polujących z ptakami!
Trzeba miec otwarta glowe, jeszcze pare niedocenianych gatunkowi wprawi w zaklopotanie niektorych ludzi. Niby latwe ale tylko do polatanie, bardzo trudne gdy chcesz polowac. Debila latwiej namowic do wspolpracy niz mysliciela, wiec warto sie zastanowic nad stopniowaniem trudnosci. Zycze wytrwalosci wszystkim ktorzy przecieraja nowe szlaki.
- Pudlak Waldemar
- sokolnik
- Posty: 1292
- Rejestracja: pn mar 01, 2010 2:14 am
- Lokalizacja: Racibórz
Adrian mi wspomniał ,że reakcja na śnieg u harrisów jest nacechowana obawą ,a czasem nawet rozprasza ptaka tak ,iż jest całkowicie ,,rozstrojony ‘’ ja z mojej strony mogę to potwierdzić –najprawdopodobniej z czasem to mija .
,,Użytkownicy’’ tych ptaków mają na pewno swoje spostrzeżenia którymi mogli by się podzielić .Ciekaw jestem Waszych relacji na ten temat .
,,Użytkownicy’’ tych ptaków mają na pewno swoje spostrzeżenia którymi mogli by się podzielić .Ciekaw jestem Waszych relacji na ten temat .
Latam w tej chwili z 2 harrisami, jeden w 1piorze drogi w 3. Tylko spadł snieg i temperatura spadła ponizej 0 to lataniem zaczyna sie problem, pare przelotów i ptak rozkłada skrzydła na drzewie ( a jest suchy) o dalszym treningu mozna zapomniec, to jak z mokrym jastrzebiem siedzącym na gałęzi. Moze to tylko tak na początku, skok temperatury był spory i do tego totalna zmiana krajobrazu w głowie sie popierniczyło
h .tak sie zachowuje podczas latania w takich warunakach ,mróz traktoje jako daszcz,i mysli ze jest mokry -a co do sniegu kwestja polatania w takich warunakach przez jakis czas codziennie ,i zachowanie sie zmienia -jak by sie pokotłowal z czymś w sniegu to całkem polubi zime (3 zima u samicy i zachowanie take same )a lata zwiększym zapałem bo lepiej widać.PZ.KOL.
z tym pikusiem to bym nie przesadzal bo wilgotne zimno jest dla HH bardziej szkodliwe niz nasze suche -20haggard pisze:tylko ze zima w UK to pikuś przy naszej. w zeszłym roku temperatura wielokrotnie spadało poniżej -20 st. C. w takich warunkach nawet wedrowny potrafi odmówić wspólpracy a co dopiero taki Egzot jak hh.