Wpływ sokolnictwa na różnorodność ptaków na danym terenie

Tematy ogólne związane z sokolnictwem.
ODPOWIEDZ
Michał M.
pisklę
Posty: 2
Rejestracja: sob sie 20, 2011 10:28 am
Lokalizacja: Trzcianka, wlkp.

Wpływ sokolnictwa na różnorodność ptaków na danym terenie

Post autor: Michał M. »

Jako, że to mój pierwszy post, to na początek chciałbym wszystkich serdecznie przywitać. Po sześciu latach bycia na forum i jego czytaniu (choć w zasadzie przez większość czasu jako niezalogowany) czas na pierwszy post.
Na początku chciałem napisać, że nie mam trzynastu lat, tylko jestem już w dwudziestym szóstym piórze i nie będę pytał o ceny ptaków. ;-) Z sokolnictwem do czynienia co nieco miałem i od najmłodszych lat gdzieś z tyłu głowy to ziarno kiełkuje. Zawsze było to jednak na zasadzie czytania i zdobywania wiedzy (w pewnym stopniu także praktycznej), ale żeby faktycznie się tym zająć, to "może kiedyś, jak będą warunki". No i nadszedł w końcu ten czas, że warunki będą.
Mam jednak jedno pytanie, na które, jak dotąd nie znalazłem odpowiedzi i liczę, że wyklarujecie mi to i owo. Jestem na etapie powolnej przeprowadzki w piękne miejsce, położone z dala od innych zabudowań ludzkich. Głównie tereny otwarte, choć są zadrzewienia i zakrzaczenia. "Problem" w tym, że okolica jest bardzo bogata we wszelkie gatunki ptaków. Za płotem gniazdowe mam dwie pary gąsiorków, wilgi, pliszki siwe i żółte, kosy, szpaki, kapturki. Niewiele dalej pokląskwy, śpiewaki, dzięcioły zielone, czarne i duże... można by wymieniać długo. Ze szponiastych myszołowy przylatują bardzo blisko działki, przelotnie czasami pustułki. W okolicznych zadrzewieniach nad niewielką rzeką pewnie "czają" się puszczyki, ale za rzadko tam jeszcze bywam, żeby je namierzyć.
Gdybym miał wchodzić w sokolnictwo, to zaczynałbym od sowy (puchacz zwyczajny lub bengalski, raczej ten drugi) i pewnie przez dłuższy czas na niej poprzestał. Nie daje mi jednak spokoju jedna kwestia - jak obecność takiego ptaka wpływa na lokalną różnorodność ornitologiczną? Pytam, ponieważ nie chciałbym, żeby moja działalność w postaci utrzymywania sowy zubożyła teren o inne gatunki ptaków. Na początku napisałem "problem" w cudzysłowie, ponieważ oczywiście różnorodność ptaków jest dla mnie czymś pożądanym, jak i bioróżnorodność w ogóle.
Jeżeli macie jakieś informacje, albo własne obserwacje na ten temat, to będę wdzięczny za podzielenie się nimi. Ciekaw też jestem, czy występują tutaj różnice, jeżeli chodzi o grupę utrzymywanych ptaków sokolniczych. Podejrzewam, że jakieś różnice występują, ale czy np. obecność sów mniej stresuje inne, dzikie ptaki, niż jastrząb, czy sokół?
garbus2
Site Admin
Posty: 2092
Rejestracja: ndz sty 30, 2005 10:54 am
Lokalizacja: KRK
Kontakt:

Post autor: garbus2 »

o ile nie będziesz polował na ów ptaśki (co nie dośc że jest zabronione to i w wypadku puchacza w zasadzie niemożliwe) to nie będzie żadnego wpływu. Mam przy wolierach mały garaż na przyczepkę w którym w tym roku kopciuszki założyły sobie gniazdo więc przez płytę OSB od woliery są sąsiadami z harrisem i parą lannerów :) W innej wolierze gołebie złożyły jajka i mają dwa młode (są miedzy puchaczem a parą harrisów)
Michał M.
pisklę
Posty: 2
Rejestracja: sob sie 20, 2011 10:28 am
Lokalizacja: Trzcianka, wlkp.

Post autor: Michał M. »

Dzięki za odpowiedź. Fakt, nie napisałem tego, ale faktycznie chodziło mi bardziej o samą obecność ptaka, wydawane przez niego dźwięki i ewentualne loty, bo polować oczywiście nie zamierzam. W takim razie już jestem spokojniejszy o losy wszelkiego okolicznego ptactwa, ale jeśli jeszcze ktoś chciałby dorzucić coś od siebie w tej sprawie, miał jakieś obserwacje, to zapraszam do podzielenia się.
ODPOWIEDZ