Kilka pytań nowego

Informacje dla początkujących sokolników i osób chcących nimi zostać
ODPOWIEDZ
Itr
pisklę
Posty: 4
Rejestracja: wt paź 17, 2017 7:21 pm
Lokalizacja: Krk

Kilka pytań nowego

Post autor: Itr »

Witam serdecznie,

Nie chcę zabierać zbyt dużo czasu, więc bez przydługiego wstępu.
Jedyne do czego mam zamiar wykorzystywać ptaka to latanie. Nie mam zamiaru z nim polować, czy rozmnażać. *O sowach nie piszę, bo mi się zwyczajnie nie podobają*.
Mieszkam na terenach nie-miejskich. Trochę lasów, dużo łąk.

1) Zdaję sobie sprawę, że wybór (dobór?) ptaka zostaje na sam koniec (po nabyciu niezbędnej wiedzy, wybudowaniu woliery, wskazówkach Specjalisty i ocenie posiadanego miejsca, możliwości, zastosowania zwierzęcia i wolnego czasu), w kilku miejscach (w tym na Stronie Głównej) spotkałem się jednak z [parafrazując], "(...) dla początkującego dobrym wyborem będzie harris hawk jeśli chce się iść w kierunku jastrzębiarstwa, lanner falcon jeśli w kierunku sokolnictwa (...)"
Niestety nie jest rozwinięty ten temat.
Wśród takich praktycznych różnic znalazłem takie, że:
- do sokoła niezbędny jest zakup urządzeń telemetrycznych (i dzwoneczka)
- jastrzębiowate przywabiane lądują bezpośrednio na rękawicę, a sokoły najpierw wytracają prędkość na wabidle
- sokoły latają wyżej i mają tendencję do znikania z oczu.
Czy pominąłem jakąś ważną kwestię? O biologii (np różnic jastrzębiowatych polegających na szponach, a sokołów na dziobach itd.). nie piszę, to znajdę w książkach. Chodzi mi o pragmatyczne podejście.

2) Czytałem, że peregrine falcon jest gatunkiem, który lubi polować (zwłaszcza agresywniejsze samice). Jak sprawa wygląda z ptakiem nie przyuczonym do tego? Ma po prostu większą skłonność niż np. hh do zaatakowania przypadkowego gołębia/bażanta/kuropatwy (mieszkam na takich terenach, że takich zwierząt jest sporo)? O ile mnie jakoś bardzo by to nie przeszkadzało, tak dla osoby bez uprawnień jest to po prostu kłusownictwo. Czy latanie z ptakiem w wyższej kondycji znacząco nie zmniejszy tego problemu? Czy brak polowania odbija się na jego kondycji? Jako zamiennik polowania jakieś intensywne ćwiczenia?
Przepraszam za być może infantylne pytanie, chciałbym jednak rozwiązać tę kwestię.
Czytałem, nawet tutaj na Forum, że ten ptak dla początkującego to jak litrowy motocykl na pierwszy mechaniczny jednoślad, ale ten konkretnie gatunek jest moim marzeniem.
Można powiedzieć, że mam pewne doświadczenie w trzymaniu i hodowli "trudnych" zwierząt, więc bardziej martwię się o dobrobyt ptaka, niż to, że ja nie podołam.
Po co mi w takim razie polujące zwierzę gdy nie poluję? Pewnie po to co ludziom trzymającym psy myśliwskie, które również nie polują.
Czy jednak jest to męczenie zwierzęcia i lepiej pomyśleć o np. sokole typu Lanner lub Saker?

3) Nie do końca rozumiem zasady imprintingu. Oczywiście nie mam zamiaru tego robić, ale bardzo proszę, czy mógłby ktoś wypisać ogólne plusy i minusy? Dlaczego np. u hh się tego definitywnie nie przeprowadza, a np. u sokołów są już podzielone zdania?

Z góry bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam
Awatar użytkownika
Stachu
sokolnik
Posty: 804
Rejestracja: sob sie 25, 2007 3:53 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Stachu »

Żeby nie zabierać dużo czasu:

1. DOBÓR ptaka rzeczywiście zostaje na koniec. Ptaka dobiera się pod kątem terenów i występowania określonej zwierzyny. Jeśli chodzi o latanie (a nie polowanie), to powyższe aspekty generalnie mają niewielkie znaczenie, aczkolwiek "generalnie" to takie słowo-wytrych (niektórzy znają określenie słowo-wytrych :wink: ).
Telemetrię (a tym bardziej dzwoneczki) kupuje się po to, żeby odnaleźć ptaka, który gdzieś uciekł. Można działać hardcorowo i odpuścić sobie ten wydatek, ale zaręczam, że przydaje się, niezależnie od typu podopiecznego. Warto poczytać.
Wabidło/rękawica-polecam zaznajomić się nieco z procesem układania ptaków.
Sokoły mają inną technikę polowania, niż jastrzębie, a przez to mają inną technikę lotu. Też warto poczytać.

2. Z angielska pojechałeś. Sokół wędrowny jest ptakiem typowo do polowania, właśnie ze względu na silną pasję łowiecką. Można z nim latać (z pewnymi zastrzeżeniami, zwłaszcza pod kątem szeroko pojętego utrzymania ptaka), ale początkującemu mocno odradzam, zwłaszcza samice. Zresztą latanie z samicami odradzałbym także bardziej doświadczonym, ale to już każdy decyduje na własną odpowiedzialność. Latanie z ptakiem w wyższej kondycji (czyli wadze)-wiedza do uzupełnienia. Co do kondycji fizyczej-ptak musi latać, żeby być w formie, tak samo jak sportowiec musi ciągle trenować swoją dyscyplinę. Stwierdzenia o cichym kłusownictwie nawet nie skomentuję.

3. Imprinting to coś, czym przez dłuższy czas nie powinieneś zaprzątać sobie głowy. Jak sam napisałeś w pierwszym pytaniu-dużo informacji znajdziesz w książkach. Jak poczytasz trochę o poszczególnych gatunkach, to powinieneś "własnoręcznie" wywnioskować, dlaczego z imprintingiem jest tak, jak zapytałeś.
Same pytania sugerują, że sporo wiedzy musisz przyswoić, zanim się za cokolwiek weźmiesz. Niemniej jednak trzymam kciuki, a do latania rzeczywiście na początek harris lub lanner.
Itr
pisklę
Posty: 4
Rejestracja: wt paź 17, 2017 7:21 pm
Lokalizacja: Krk

Post autor: Itr »

Bardzo dziękuję za zainteresowanie tematem.

Zdaję sobie sprawę, że do zakupu ptaka dalej niż bliżej, a ja nie mam nawet podstawowej-wymaganej wiedzy. Powolutku chcę się więc dokształcać.

1. Odnośnie pierwszego pytania- właśnie odnośnie techniki polowania, czy preferencje zwierzyny jestem w stanie znaleźć w literaturze (nie jestem leniem). Bardziej chodzi mi o praktyczne wskazówki, o które już trudniej. Coś a'la: auto X ma takie i takie parametry, kulturę jazdy itp., ale nie znajdę informacji (lub jest bardzo głęboko), że np. fotele są niewygodne. Bardzo przepraszam za porównanie żywego zwierzęcia do rzeczy, nie chodzi mi o jego uprzedmiotowienie, a o wytłumaczenie o jakiego typu informacje mi chodzi.
Bardzo dziękuję również za zwrócenie uwagi na inny proces układania sokołowatych i jastrzębiowatych, muszę się dokształcić.

2. Przepraszam za używanie nazw angielskich na polskim Forum; zrobiłem to podświadomie, bo szukając informacji wpisywałem właśnie te nazwy. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że i u nas zwyczajowo używa się nazw "Lanner", czy "harris".
Czyli samicę sokoła wędrownego odpuszczamy (a szkoda!). O samcu można ewentualnie pomyśleć jako kolejny ptak, czy tak? Pomyślę również nad samicą Lannera, ew. właśnie Harrisa.
Znów: bardzo dziękuję za wypunktowanie braków w zrozumieniu terminu "kondycja" ptaka. I tutaj muszę się podszkolić.
Odnośnie cichego kłusownictwa: muszę to wyjaśnić. Właśnie chodzi mi o uniknięcie tego. O dziko żyjących zwierzętach pisałem w kontekście wysokiego ryzyka. Pisałem, że rozumiem naturę ptaka drapieżnego i w tym kontekście "nie przeszkadzałoby" mi, że w zgodzie ze swoim instynktem chce zabijać. Jeszcze raz zaznaczę: nie tylko nie mam zamiaru polować/kłusować (w końcu nie mam uprawnień, ani nawet wiedzy i przeszkolenia w tym zakresie), ale za wszelką cenę chcę tego uniknąć. Stad wahania i rozważania nad samicą sokoła wędrownego.

3. Również i tutaj dziękuję; muszę doczytać w fachowej literaturze o imprintingu. W kontekście ciekawości, bez wykorzystania w praktyce.

Jeszcze raz dziękuję. Gdyby ktoś miał coś jeszcze do dodania to bardzo proszę.
Awatar użytkownika
Stachu
sokolnik
Posty: 804
Rejestracja: sob sie 25, 2007 3:53 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Stachu »

1. Rozumiem, że chodzi o opisanie charakteru poszczególnych gatunków? Lanner jest dość przyjemny w obejściu, chociaż "drobny cwaniaczek". Sokół wędrowny po prostu wariat, nie dla początkującego. Pozostałe sokoły raczej myśliciele-intelektualiści, potrafią "ułożyć" sobie właściciela, co nie jest dobre do zachowania właściwej współpracy. Harris jest bardzo inteligentny, ale nadaje się dla początkujących. Niekiedy wystarczy mu nie przeszkadzać w układaniu, a sam się ułoży-w przenośni oczywiście. Samica w momencie uzyskania dojrzałości płciowej robi się niekiedy trochę bardziej nerwowa i to trzeba mieć na uwadze przy wyborze ptaka. Jeżeli chodzi o dobór ptaka pod uwarunkowania terenowe, to wszystkie jastrzębie latają w terenie lekko zakrzaczonym/zadrzewionym/w okolicach lasu i w takim samym terenie należałoby przeprowadzać treningi. Sokoły to ptaki otwartych przestrzeni (tzn. raczej bez drzew), ale tego można się dowiedzieć czytając opisy poszczególnych gatunków, więc polecam :wink: Początkującym polecane są lannery lub harrisy z tego względu, że są na tyle duże, by mieć jakiś margines błędu przy karmieniu w celu utrzymania odpowiedniej wagi (początkującemu zdarza się nakarmić za mało lub za dużo), a jednocześnie są na tyle spokojne, że nie stwarzają większych problemów w codziennym obcowaniu i "wybaczają" dużo błędów podczas układania.

2. O sokole wędrownym można pomyśleć jako o następnym ptaku pod warunkiem, że jako pierwszego mieliśmy lannera. Wychodzi tu kwestia sposobu przygotowania różnych grup ptaków do współpracy. Wiadomo o co chodzi-przeskok z harrisa na wędrownego źle się skończy, zwłaszcza dla wędrownego. Również polecam poczytać o różnych grupach ptaków, sposobach układania i wyciągnąć wnioski. Warto też wziąć pod uwagę, że długość życia jednego ptaka to ok. 15 lat (pod warunkiem, że nie ucieknie lub nie zejdzie w wyniku choroby), więc ewentualny następny ptak będzie wymagał drugiej woliery, lub też będzie można się za niego zabrać po zwolnieniu się tej pierwszej.

3. W literaturze fachowej raczej niewiele będzie o imprintingu. Sugerowałbym raczej poczytać i przemyśleć biologię poszczególnych gatunków. Wtedy specyfika imprintingu może stać się nieco bardziej klarowna w kontekście pytania z pierwszego postu. Oczywiście nie zabraniam szukania informacji o imprintingu samym w sobie.
Itr
pisklę
Posty: 4
Rejestracja: wt paź 17, 2017 7:21 pm
Lokalizacja: Krk

Post autor: Itr »

Tak, dokładnie o to mi chodzi! Wskazówki doświadczonej osoby, oparte na literaturze, ale głównie na własnej obserwacji.

Bardzo dziękuję za zainteresowanie i życzliwe przyjęcie mnie na Forum.
Itr
pisklę
Posty: 4
Rejestracja: wt paź 17, 2017 7:21 pm
Lokalizacja: Krk

Post autor: Itr »

Dzień dobry,
To znów ja. Przeczytałem kilka pozycji, na czele z "Falconry" Emmy Ford, i zaniepokoiła mnie jedna kwestia- na polskich stronach pisze się o całorocznym przetrzymywaniu ptaka w wolierze na zewnątrz.
Tymczasem w ww książce wyraźnie jest napisane, że Harrisy, gdy temperatura spadnie poniżej 0 stopni, należy dogrzewać, ponieważ w przeciwnym razie grozi im odmrożenie końcówek piór i/lub palców.
Czy więc polscy Sokolnicy/trzymacze dogrzewają ptaki w okresie zimowym? Czy w okresie zimowym (największe mrozy) przenoszą ptaki np. do piwnicy (cicho i spokojnie)?
Jest to ważne, więc chciałbym już teraz się dowiedzieć.

M.in. dlatego skłaniam się ku sokołowi wędrownemu- skoro u nas występuje naturalnie, to pewnie niska temperatura mu nie szkodzi (przynajmniej nie w takim stopniu jak Harrisowi).
Czytałem, że ptaki te dość łatwo się układa; jeśli więc zapewniłbym mu odpowiednio dużo ruchu (codziennie/co drugi dzień fitness training, z wabidłem nieprzypominającym występujących u nas gatunków ptaków + latanie w wysokiej kondycji- ale nie przetłuszczenie) to udałoby się wyeliminować, bądź znacznie ograniczyć, próby samowoli myśliwskiej ptaka?

W literaturze o imprintingu niestety wiele nie znalazłem. Poszukiwania trwają.

edycja: Pisząc o sokole wędrownym mam na myśli "ptaka docelowego", bo zwyczajnie taki mi się marzy. Mam zamiar jednak kupić tylko jednego ptaka, żeby poświęcić mu tyle czasu, ile będzie potrzebował. Jeśli więc ma on się męczyć bez polowania (albo ja mam się męczyć z nim jeśli jednak zapoluje) to rozważę Lannera, lub Harrisa- z polecanych.

Czy ktoś posiada, albo zna kogoś kto posiada sokoła wędrownego "tylko do latania"?
Awatar użytkownika
Stachu
sokolnik
Posty: 804
Rejestracja: sob sie 25, 2007 3:53 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Stachu »

1. Powiem tak - to, co wymyślają Anglicy odnośnie utrzymania ptaków, trzeba dobrze przesiać i przecedzić, żeby wyłowić coś rzeczywiście wartego uwagi, co można by zastosować u nas. Faktem jest, że harrisy na zimę w naszych warunkach się raczej nie nadają. Jeśli więc myślisz tylko o lataniu, to na zimę odstawia się je do woliery (nie musi być ogrzewana, czy jakaś zamykana, byle ptak miał w niej kilka siedzisk w różnych miejscach i był luzem) i karmi pod korek, żeby wykształciły warstwę izolacyjną z tłuszczyku, i to wszystko. Jak się ociepli odchudzasz ptaka do latania i jedziesz z koksem.

2. Odnośnie imprintingu w literaturze wiele raczej nie znajdziesz, już pisałem wcześniej.

3. Latam z samcem wędrownego i powiem tylko, że potrafi mieć fantazję. Przypuszczam, że z samicą byłoby jeszcze gorzej, zwłaszcza jeśli chodzi o moje palce :wink:
garbus2
Site Admin
Posty: 2092
Rejestracja: ndz sty 30, 2005 10:54 am
Lokalizacja: KRK
Kontakt:

Post autor: garbus2 »

Anglicy dramatyzują z harrisami ponieważ na wyspach dużo większe znaczenie ma wilgotność. Jeśli chodzi o harrisy to z tego co mi wiadomo byłem pierwszą osobą, która takowe sprowadziła nad Wisłę (w 2003 lub 2004r) i od samego początku nigdy nie miałem problemów z jakimiś odmrożeniami (z wyłączeniem jednej sztuki, która była stara i schorowana). Jeśli z ptakiem lata się w wysokiej kondycji to nawet przy mrozach nic im nie grozi choć zapewne przy -30 na pole bym nie szedł. A przez ostatnie kilkanaście lat dotarło do mnie w zasadzie jedno zgłoszenie o przypadku odmrożenia końcówek skrzydeł u harrisa w Polsce.
Awatar użytkownika
Pudlak Waldemar
sokolnik
Posty: 1292
Rejestracja: pn mar 01, 2010 2:14 am
Lokalizacja: Racibórz

Post autor: Pudlak Waldemar »

Adam ma racje - ja ze swoimi latam tylko od września do kwietnia - około 10 maja zaczynają się pierzyć odstawione na lato do woliery -we wrześniu wypierzone ,,odpalam '' ....Pozwalam ptakom latać do - 10 stopni ...gdy jest zimniej to karmie pod ,,korek '' i są w wolierze zewnętrznej całkowicie zamkniętej by nie było przeciągów ...żadnych odmrożeń jak do tej pory nie stwierdziłem ,a mam ich zawsze kilka szt .Więc nie jest to sprawa ,,osobnicza '' / to znaczy jeden jakiś wyjątkowo odporny ptak /Nie latam z nimi w lecie by nie zaburzać im procesu pierzenia - nie mam takich przypadków jak inni koledzy , iż ptak ,,lata '' przez cały sezon i odstawiony na kilka dni ,,rozsypuje '' się z piór Po za tym w lecie podczas upałów ptaki by mogły być puszczane maja obniżona kondycje ponad miarę .A jak ktoś twierdzi ,że jego ptak lata w ,,pełnej '' wadze .....to bzdury gada .
wojtektkn
młodszy sokolnik
Posty: 214
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 7:42 pm
Lokalizacja: wieś-W-wa

Post autor: wojtektkn »

Waldi, kilku kolegów i ja latamy w pełnej kacie, czy to lato czy zima....
Awatar użytkownika
Pudlak Waldemar
sokolnik
Posty: 1292
Rejestracja: pn mar 01, 2010 2:14 am
Lokalizacja: Racibórz

Post autor: Pudlak Waldemar »

Wojtek - teraz uściślijmy co to jest ,,pełna klata ''
1 . ,,Pełna klata '' w której latają ptaki podczas pracy '
2 . Pełna klata - spoczynkowa -gdy ptak ,,pióruje jedno dniówki '' i np ; woli patrzyć jak połowa kurczaka spada z siedziska niż ją zjeść ....z takim spróbuj polatać :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
ODPOWIEDZ